20

180 17 9
                                    


Maraton 4/8

——————perspektywa Ukrainy——————

-Woooohoooo! Nareszcie koniec lekcji! Już zaraz jedziemy.- Krzyczała Polska z ekscytacji.

Westchnąłem. Nadal przed oczami miałem ogień. Niewiem jakim cudem uciekliśmy. W mediach policja uznała, że był to tylko i wyłącznie wypadek. Napewno znaleźli ciało sprawcy. Niewiem czy mogę uznać tamtego gościa za wspólnika porywaczy. W sumie zdążyłem zobaczyć jak wygląda. Przyszło mi na myśl, że chcieli się czegoś pozbyć. Książki? Śladów? Teraz już po spaleniu napewno się nie dowiem. Nie jestem jakimś pesymistą, ale muszę myśleć trzeźwo. Jeśli kiedykolwiek odnaleziemy porwanych to będą już martwi. Jeśli chcieli jakieś informacje byłaby szansa, że wypuszczą ofiarę. Niestety nie znamy głównych zamiarów wroga. Cały poniedziałek próbowałem zrozumieć coś z przetłumaczonych słów. Ale niestety nie jestem w tym dobry. Obawiam się, że będę musiał poprosić o pomoc trzecią rzesze. Wyjąłem telefon, przyglądając się zrobionym zdjęciom. Udało mi się zdobyć ich plany. A następna ma być Malediwy. Ale czy porywacze wiedzą, że my wiemy? Zawsze mogą zrobić pułapkę. Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się. Jak wielki zbieg okoliczności, że dzień porwania spotyka się z pierwszymi zawodami. Może chcą wykorzystać tłok i zamiesznie?

-Ukraina! Choć szybko bo inaczej się spóźnimy na pociąg!- prawie wywróciłem się, gdy pociągnęła mnie poirytowana Polska.

-Już, już!- odparłem, ruszając za nią.

Wszyscy wbiegli do transportu i usiedli. Spojrzałem na ekipę Polski. Widząc jak się śmieją i żartują. Obok był Litwa z Estonią, którzy cicho siedzieli. Widać że dołuje ich brak koleżanki. Każdy dzień oddala nas od niej. Jak i ucieka motywacja i nadzieja. Mam wrażenie, że coś się dzieje z Litwą. Nagle ucichł. Oczywiście, że to możliwe przez Szwecję i Polskę którzy onieśmielają innych swoją pewnością siebie. Jednak.. coś tu nie gra. Wybudziłem się, gdy kolejny raz oberwałem od kogoś z łokcia. Z powodu zawodów mnóstwo uczniów jedzie do Azji. I to niestety tym samym pociągiem. Westchnąłem, było zdecydowanie zbyt tłoczno.

————————————

-Witamy wszystkie cztery szkoły!- Wykrzyknął USA. Wszyscy uczniowe zaczęli wiwatować. W końcu dzięki niemu nie ma dziś lekcji.

-Dzisiaj zaczyna się jedna z trzech części zawodów! Teraz widzimy się w Azji! W następnym tygodniu w Europie! I finał jak i impreza z tej okazji odbędzie się w Ameryce!-przysłoniłem uszy, gdy ludzie zaczęli drzeć się w niebo głosy. Szybko odszedłem na bok, by nie pękły mi bębenki. Stanąłem na odludziu, spoglądając na tłum.

-Matko..- Westchnąłem.- I po to tyle krzyku?- Powiedziałem do siebie z zdenerwowaniem.

-To nie skończy się dobrze..

Podskoczyłem, słysząc Kanadę. Zdziwiony spojrzałem na starszego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie, opierając się o ścianę.

-Ta.. a ty nie na scenie?- Zapytałem zdziwiony.

-Hmmm.. a po co miałbym tam stać? Ej.. i tak połowa ludzi mnie nie zna.- odparł spokojnie. Przytaknąłem mu. Przeszły mnie dreszcze, gdy wyobraziłem siebie na scenie. Nie lubię dużych skupisk ludzi, a co dopiero być w ich centrum uwagi.

-Bierzesz w tym udział?- Dopytałem zaciekawiony.

-Nie z własnej woli, ale tak.- Westchnął z zmęczenie.- A ty?

-Niestety. Inaczej Polska by mnie pobiła..

Kanada się zaśmiał i nastała krępująca cisza. Tłum ucichł i spojrzałem na scenę. Przeszły mnie dreszcze, gdy weszła Chiny. O matko.. No tak jestem w starej szkole.. błagam, by nikt mnie nie zaczepiał.

-Miło mi was widzieć.- Zaczęła Chiny. Przyjrzałem jej się. Co rok wygląda coraz bardziej poważnie. A co z tym idzie kobieco. Szczerze już wygląda jakby pracowała w korpo.- Dzisiejszego dnia z sportów będzie siatkówka oraz golf.- Powiadomiła poważnym głosem. - jeśli chodzi o zawody naukowe. Będzie walka grupowa w dyscyplinie biologicznej i historii.- Zakończyła i odsunęła się wciąż wyprostowana.

No tylko to chciałem wiedzieć. Nie słuchając dalej, spojrzałem na Kanadę. Widziałem jak zmartwiony patrzył na swojego brata.

-Czyli wiesz kto ma być teraz ofiarą? Ehh.. USA bardzo napierał, by zawody odbyły się w Azji. Zmienił nagle plan..- Zaczął niepewnie.

-Niesamowity zbieg okoliczności..- wyszeptałem. Co ty planujesz USA?- Malediwy.. musimy ją obserwować. Kanada kiwnął głową rozumiejąc.

————————————

-Jedz! No już Litwa! Musisz mieć siły? Słyszałeś, przecież będzie siatkówka! Jestem do tego stworzona!- zaczęła Polska, wpychając Litwie bułkę do buzi.

-Kwishnaajaqj!- Zaczął się dławić chłopak.

-No dobra niech popłacze się! Sama dam radę! Rozwale ich w tej grze! Przywali piłka w mordę!- krzyczała dziewczyna. Czy z nią napewno wszystko jest w porządku?

-Ale jest jeszcze golf. Ktoś się na tym zna?- Wtrącił się Serbia.

-Pff.. golf jest na bogatych cieniasów! Specjalnie wybrali tą dyscyplinę, by taki Niemcy zdobył jakieś punkty. Więc się nie martwicie!- Węgry i Czechy zawiwatowali na słowa liderki.

-A co z nauką?- Zapytała Słowacja.- Mają tam iść tylko pięć osób.

-No wiadomo. Ktoś mądry. Czyli Ukraina, Czechy, Serbia, ty i Litwa bo jest dobry w biologii. Nie martwcie się. Wierze w was.- Zakończyła swoją mowę, głaszcząc po głowie Litwę.

-Oh.. czy za testy to ty zrzucisz odpowiedzialność na nas.- Wtrącił się zdenerwowany Litwa.

-Ciii.. spokojnie, spokojnie Litwa. Jaki z ciebie mądry chłopczyk odrazu wie co ma robić.- Pochwali dziewczyna. Chłopak obrażony założył ręce, odwracając się.

Przerwał nam dzwonek. Czyli zaczyna się pierwsza część. Golf.

———————————————

-Wszystko jasne?- Zapytał mój stary dyrektor.

-Tak!- krzyknęli uczestnicy.

Wszyscy ustawiliśmy się na swoje miejsce. Stanąłem w grupce z Polską, Serbią i Węgrami.

-KTO TRAFI W NIEMCA DOSTAJE DODATKOWE TRZY PUNKTY!!- wykrzyknęła Polska. Szybko kucnęła, unikając kija golfowego od Niemca.- Hahah nawet nie umiesz trafić to co dopiero uderzyć piłkę!- Zaczęła prowokować Niemca. Niestety skutecznie.

Zdziwiony zobaczyłem jak ktoś podnosi dziewczynę za bluzkę. Po chwili wisiała w powietrzu.

-Spokojnie Polska. Będziesz mogła wykazać się w siatkówce, a teraz nie przeszkadzaj dobrze?- Polska na słowa USA zarumieniła się z zawstydzenia.

-Dla ciebie wszystko...- odparła, zakręcając palcem kosmyk włosów. Westchnąłem co one w nim widzą?

Chłopak odstawił problematyczną dziewczynę i ruszył do swojej drużyny. Dziewczyna podbiegła do nas podekscytowana.

-Pamiętał moje imię!- Pisnęła z radością.- AU!- złapała się za brzuch, gdy oberwała piłeczką od Szwecji. Ahh.. te dzieci.

„Miłość to jednak ciężka sprawa" Kanada x Ukraina iiiii Polska x UkrainaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz