Guy z satysfakcją patrzył na szeryfa opuszczającego salę, ale jeszcze większą satysfakcję czuł, widząc, jak Anastazji drżą dłonie. Wiedział, że ma ją w garści, że może zrobić z nią, co zechce, wybornie się nią bawił. Pytanie tylko, co zrobić z nią teraz… Ale nad tym zastanowi się później.
- Ruchy! – wrzasnął na służące – Nie ociągać się! Za pięć minut ma tu błyszczeć!
Uśmiechnął się jadowicie do Anastazji i wyszedł, kusząco bujając biodrami na swój specyficzny sposób. Dziewczę oparło się o krzesło i westchnęło głośno; wiedziała doskonale, że wpadła w jego pułapkę, że jego piękno, ruchy, spojrzenie, głos, powiązane z jego niebezpiecznym charakterem sprawiały, iż kompletnie traciła głowę. Co chwilę w duszy błagała swojego Boga o wybaczenie, i męczyła się ze swoimi uczuciami, a jej rozpacz potęgował fakt, że Guy przed momentem jak gdyby nigdy nic obiecał szeryfowi…
- Zbieraj się! – warknęła nagle Mary – Posprzątałyśmy za ciebie, królewno. Joan wzywa do kuchni!
Wszystkie dziewczęta zebrały się w kuchni, czekając na przybycie swojej przełożonej. Anastazja drżała ze strachu, oczyma wyobraźni widząc, jak Joan rozkazuje jej przebrać się i iść do szeryfa. Ale dziękowała w duchu Bogu, że przynajmniej uchroniła przed tą męką Brigitte, która leżała cały wieczór skulona na swoim posłaniu. Joan zaś wparowała do kuchni z impetem, ale w dobrym humorze.
- Należy wam się pochwała, dziewczęta – oznajmiła – Bardzo ładnie wam to poszło, oby tak dalej.
- Jedna wcale nie pomagała – Mary wyszła przed szereg i oskarżycielsko wskazała palcem na bladą Anastazję – Snuła się cały wieczór, a kiedy raczyła się pojawić, gdy sprzątałyśmy, tylko trzęsła się i gapiła w stół!
- To nie twój interes, smarkulo! JA tu rządzę i JA oceniam pracę, tobie NIC do tego!
- W rzeczy samej, Joan – rozległ się za nią głos Gisborne’a, który wkroczył do kuchni – Masz jakiś problem ze służbą?
- Absolutnie, sir Guy. Radzę sobie.
- Świetnie! – uśmiechnął się, a wszystkim dziewczętom zmiękły kolana; wszystkim, prócz przerażonej Anastazji, na którą mężczyzna skierował swój wzrok – Potrzebna mi jest jedna z dziewcząt.
- Zawsze do usług, sir Guy – Mary skłoniła się i zalotnie poprawiła sukienkę. Rycerz spojrzał na nią i ponownie uśmiechnął się ciepło.
- Wspaniale. Joan, przygotuj…
- Mary.
- Przygotuj Mary, i niech biegnie do szeryfa. TERAZ.
Dziewczę cofnęło się o krok, a Joan z satysfakcją patrzyła na nią. Tak, nareszcie najbardziej nieznośna wywłoka dostanie to, na co zasłużyła – zamiast upojnej nocy z sir Guy’em, o której marzyła, dostanie noc z obrzydliwym szeryfem. Dla Joan ten wieczór nie mógł być piękniejszy!
- Rusz się, pan czeka – zwróciła się do niej uprzejmie, a Mary tupnęła nogą i poszła do izdebki sług.
- Joan…?
- Pójdzie, panie, nie martw się. Osobiście ją tam zaprowadzę.
- Cieszę się – Guy zwrócił wzrok ku zaskoczonej i zmieszanej Anastazji, patrzył na nią intensywnie i nie odrywając od niej oczu, odezwał się znowu – Przyślij i do mnie jedną z dziewcząt.
- Z przyjemnością, panie.
- Dziękuję, Joan.
Spojrzał na przełożoną służby znacząco; doskonale wiedziała, o co chodzi Gisborne’owi. Czuła, że nie chodzi mu o pierwszą lepszą z dziewcząt, ale o tę konkretną. O Anastazję. Prawdę mówiąc obawiała się trochę, bo polubiła tę dziewczynę, a kiedy przypomniała sobie historię Annie, która nieszczęśliwie zakochała się w Gisbornie, przez co musiała opuścić Nottingham… Nie. Anastazja jest rozsądniejsza niż Annie, jeśli będzie na tyle silna – odmówi mu, a jeśli zechce – odda mu się. Ale Joan nie sądziła, by Anastazja mogła zakochać się w kimś, kto porwał ją, traktował nie zawsze dobrze – liczyła na rozsądek dziewczęcia i na to, że będzie potrafiła oddzielić współżycie z sir Guy’em od uczuć. Tak trzeba. Tak wygląda życie na tym zamku, każda musiała do tego przywyknąć…
CZYTASZ
Czarny Anioł
FanfictionOpowieść oparta na motywach serialu BBC "Robin Hood", gdzie w roli Guy'a of Gisborne - o którym traktuje tenże fanfik - występuje Richard Armitage. Opowieść nie ma na celu naruszenia praw autorskich. Powieść, mimo iż osadzona jest w realiach średnio...