Książę Jan osobiście przybył do Locksley. Dowiedziawszy się o powrocie swego brata, niezwłocznie zebrał wszystkich swych wiernych żołnierzy i uciekł jak ostatni tchórz. Pragnął tylko jednego – zemsty na tych, którzy go zawiedli i zdradzili, którzy donieśli Ryszardowi o jego niecnych postępkach. Gisborne był jego pierwszą myślą – wszak po śmierci Vasey'a to jego, jako jednego z najbardziej zaufanych rycerzy, mianował szeryfem. Był przekonany, że nikt nie będzie mu tak oddany jak sir Guy, ale pomylił się bardzo. Już na początku panowania nowego szeryfa nie spodobało się księciu to, że ten wprowadził nowy styl zarządzania, że nie uciskał ludu, nie był taki, jakim go poznał. Chciał jednak dać Gisborne'owi szansę na poprawę i cierpliwie czekał, ale cierpliwość skończyła się, gdy doniesiono mu, że król powraca i wie o jego czynach.
Teraz książę Jan wygodnie siedział na środku Locksley na specjalnie przywiezionym przez siebie tronie i czekał na szeryfa. Gdy ujrzał go z daleka, uśmiechnął się szeroko.
- Mój drogi Gisborne! – krzyknął radośnie – Mój ulubiony rycerz!
- Witaj, o panie – Guy zeskoczył z konia i ukłonił się księciu – Czym zawdzięczam ogromny zaszczyt i wizytę w mych skromnych progach?
- Gisborne, synu, czy kochasz swego pana?
Guy przewrócił oczami. Znowu to samo...
- Czy darzysz mnie miłością, Gisborne? – powtórzył książę – Odpowiedz.
- Mój panie, wiesz dobrze.
- Odpowiadaj, kmiocie!!!
Jan zerwał się z tronu, a jego oczy pałały żądzą zemsty. Guy wiedział już, co jest grane. W duchu modlił się tylko, by śmierć była szybka i bezbolesna. By Anastazja nie płakała po nim długo.
- Jak mogę kochać zdrajcę? – odparł spokojnie – Jak mogę szanować taką kanalię?
- To TY jesteś zdrajcą, Gisborne! – wydarł się wściekły książę – Doniosłeś mojemu bratu o wszystkim!
- Nawet mu się nie pokłoniłem – zakpił Guy – I przed tobą też nie ugnę kolan. To ty i Vasey sprowadziliście mnie na drogę, na której dotąd byłem!
- Bezczelny zdrajca!
- Może i jestem zdrajcą, ale przynajmniej nigdy nie chciałem zabić własnego brata! I to w jak tchórzliwy sposób, rękoma kogoś innego! Masz choć odrobinę godności? Dlaczego sam nie pojechałeś do Ziemi Świętej i nie zadźgałeś Ryszarda własnoręcznie? Namieszałeś mi w głowie, ty i Vasey, tak że uwierzyłem we wszystkie zatrute słowa, które od was słyszałem!
- Dość tego! Ten nędznik nie będzie mnie obrażał, nieudacznicy! Pojmać go!
Guy rozłożył ramiona i pozwolił pojmać się żołnierzom księcia. Przywiązali go do wbitego na środku wsi pala, ale on bez cienia strachu wpatrywał się w twarz księcia.
- Co teraz ze mną zrobisz? – zapytał.
- Pomyślę – westchnął teatralnie Jan – Przetrzymam cię tu do zachodu słońca, a później zastanowię się, co dalej. Myślę jednak, że mógłbym cię jakoś wyjątkowo przywitać, wszakże to twoje Locksley.
Kiwnął dłonią na żołnierzy, którzy okrążyli Gisborne'a. Jeden z nich wylał na niego wiadro wody, a kolejny zaczął kopać go z całych sił. Gdy skończył, następny z żołnierzy uderzył go kilkakrotnie w twarz, a na koniec – przeciągnął nożem po jego policzku. Ponownie oblali go wodą i odstąpili od niego. Książę wydawał się być szczerze rozbawiony widowiskiem. Tymczasem z dworku wybiegła roztrzęsiona Isabella. Widziała przez okno, co wojsko księcia zrobiło z jej bratem. Jan uważnie zmierzył ją wzrokiem.
CZYTASZ
Czarny Anioł
FanfictionOpowieść oparta na motywach serialu BBC "Robin Hood", gdzie w roli Guy'a of Gisborne - o którym traktuje tenże fanfik - występuje Richard Armitage. Opowieść nie ma na celu naruszenia praw autorskich. Powieść, mimo iż osadzona jest w realiach średnio...