Rozdział 1. Kolejna udana wyprawa.

55 9 0
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie. Moją twarz oświetlały promienie słońca które wpadały przez okno do mojej kajuty na statku. Wstałam z łóżka i spojrzałam przez okno znajdujące się w mojej kajucie. Zauważyłam, że robi się jasno. Zaczynał się kolejny piękny dzień. Zaczęłam się ubierać, a następnie powoli pakować na zejście na ląd. W końcu po czterech miesiącach wrócę do ukochanego Londynu. Już od roku prowadzę razem z mamą własną firmę i... Już minął rok od mojej drugiej wizyty w Krainie Czarów. Tęsknię za przyjaciółmi. Pamiętam do dziś jak po moim powrocie kilka razy śniło mi się to co byłoby gdybym nie zdążyła uratować Tarranta. Martwi mnie fakt, że już od kilku miesięcy nie śni mi się Kraina Czarów. Cóż... Może to był już ostatni raz kiedy byłam w Krainie Czarów ratując Tarranta i jego rodzinę? Jeśli tak jest to szkoda. Wiele bym dała by tam wrócić by spotkać jeszcze raz Tarranta, Miranę, McTwispa i innych przyjaciół. Wyjęłam z szuflady rysunki jakie namalowała pewna dziewczynka kiedy opowiadałam jej o mojej przygodzie. Wszystkie były tak realistyczne. Uśmiechnęłam się. W głowie słyszałam głos przyjaciela. Wzięłam swoją torbę i opuściłam po chwili kajutę. Podeszłam do marynarza który sterował okrętem oraz przy którym stała moja mama.

-Wyspałaś się Alicjo?- Zapytała się moja mama z lekkim uśmiechem przyglądając mi się. Odwzajemniłam uśmiech od razu.

-Tak mamo. Wyspałam się, a ty? Też się wyspałaś?- Zapytałam spoglądając na rodzicielkę z uśmiechem na twarzy..

-Owszem Alicjo wyspałam się. Nie mogę uwierzyć, że niebawem będziemy w domu.- Powiedziała moja mama rozmarzając się. Sięgnęłam do kieszeni marynarki. Wyjęłam swój nowy zegarek kieszonkowy. Mama gdy zauważyła brak tego który należał do ojca pytała o niego. Powiedziałam, że oddałam go godnemu temu przyjacielowi. Otworzyłam zegarek.

-Powinniśmy za kilka minut dobić do portu kapitanie.- Powiedział jeden z marynarzy który podszedł do nas. Spojrzałam na niego chowając zegarek do kieszeni.

-No i taka wiadomość jest dobra na początek dnia.- Odparłam spoglądając w niebo. Przypomniały mi się chwile gdy byłam w Krainie Czarów. Szczególnie kiedy mogłam spędzić chwile w towarzystwie Tarranta.

-O zobacz jaki piękny motyl usiadł ci na ramieniu kochanie.- Z zadumy wyrwał mnie głos mojej rodzicielki która wskazywała palcem na moje ramie. Spojrzałam na swoje ramie. Ujrzałam na nim rzeczywiście siedział motyl. W dodatku niebieskiego niemal błękitnego odcienia. Uśmiechnęłam się widząc znajome wzory na skrzydłach motyla. Wiedziałam, że to mógł być Absolem. Położyłam palec na ramieniu. Już po chwili na mój palec wszedł motyl.

-Jak leci mój drogi?- Spytałam ale nie dostałam odpowiedzi z powodu iż motyl po chwili odleciał gdy tylko zaczęliśmy zbliżać się do portu. Kiedy okręt dobił do portu poszłam z mamą do kajuty. Zabrałyśmy resztę naszych rzeczy, a następnie opuściłyśmy kajuty. Już po chwili marynarze stanęli tak jak zawsze by pozwolić mi jako kapitanowi zejść pierwszej na ląd. Co uczyniłam razem z mamą. Cieszyłam się na powrót do Londynu. Wydałam jeszcze polecenia marynarzom po czym ruszyłam z mamą do domu. Od razu po wejściu położyłam swoje rzeczy na podłogę razem z rodzicielką.

-Nareszcie w domu.- Powiedziałam razem z mamą w tym samym czasie. Na tą kwestię zaśmiałyśmy się obie.- Przyda się nam herbatka po tak udanej wyprawie mamo.- Powiedziałam po czym powędrowałam do spokojnie kuchni. Zrobiłam nam herbatę i postawiłam na stoliku dwie filiżanki. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Moja mama poszła otworzyć drzwi kiedy ja wlewałam herbatę do filiżanek.

-Babcia.- Usłyszałam głos małej dziewczynki. Spojrzałam w kierunku hałasu. Zauważyłam małą brunetkę która stała koło mojej mamy i Lowella, męża mojej siostry.

-Elizabeth idź do babci i pokaż jej swój prezent ode mnie.- Powiedział Lowell który podszedł do mnie z lekkim smutnym uśmiechem.- Długo się nie widzieliśmy Alicjo. Kiedy my się ostatni raz...- Przerwałam wypowiedź mężczyźnie wiedząc co ma zamiar powiedzieć.

-Po tym jak dałam kosza Hamishowi kiedy mi się oświadczył oraz jak ciebie przyłapałam na zdradzeniu mojej siostry.- Powiedziałam patrząc na mężczyznę.- Nie wiedziałam, że Małgorzata urodziła dziecko. Powiedz co u niej słychać?- Zapytałam się spoglądając na niego. Mężczyzna podrapał się po karku patrząc na mnie.

-Taa właśnie... Co do twojej siostry to... Małgorzata zmarła 3 miesiące temu. Ktoś przejechał ją powozem. Elizabeth strasznie to przeżyła.- Powiedział Lowell patrząc na mnie. Zaskoczył mnie tą wiadomością. Nie byłam świadoma, że moja siostra odeszła z tego świata.

-Nie wiedziałam, że Małgorzata umarła.- Powiedziałam zaskoczona patrząc na niego. Jednak postanowiłam powiedzieć o tym mamie dopiero na osobności. Nie chce jej tego mówić w obecności jego i małej, a szczególnie dzisiaj. W końcu obie jesteśmy zmęczone po długiej wyprawie.

Serce Krainy CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz