(Perspektywa Mirany)
To co się stało w nocy jest... Dziwne i zaskakujące. Szczególnie niepokojące. Nigdy w moim królestwie czegoś takiego nie widziałam i nie słyszałam. Najpierw był spokój, a potem nagle rozpoczęła się burza. Jak w przypadku Alicji. Spała spokojnie i nagle zaczęła krzyczeć i wołać Tarranta. Wczoraj gdy tylko Kapelusznik wrócił do pałacu Zelżbieta uderzyła go kilka razy z otwartej dłoni. Jednak Tarrant powiedział to samo co mi i pozostałym. Oczywiście Zelżunia nie mogła się powstrzymać i zrobiła Tarrantowi kazanie. W dodatkowo zagroziła, a raczej ostrzegła go iż jeśli skrzywdzi Alicję będzie mieć poważne kłopoty. Dodatkowo jak to ona wypowiedziała słowa "Skrócę cię o głowę.". Cóż to typowe dla niej. Właśnie jadłam z siostrą i pozostałymi śniadanie w kuchni. Alicji i Tarranta nie było. W pewnej chwili do środka wszedł Kapelusznik. Był ubrany tak jak zawsze. Wszyscy na niego spojrzeliśmy. Zelżunia powstrzymywała się od komentarza. Kapelusznik minął stół gdzie jedliśmy.
-Jak się czuje Alicja?- Zapytał się McTwisp kiedy Tarrant szukał czegoś po szafkach. Westchnął cicho biorąc tace z jednej szafki. Zaczął podchodzić do nas wycierając rękawem marynarki tace.
-Ciężko. Czuwałem większą część nocy przy Alicji z obawy, że mogła mieć znów koszmar.- Powiedział nakładając na talerze kanapki i inne posiłki będące na stole.- Mam nadzieję, że mi powie co się jej śniło.- Odparł Kapelusznik nakładając wszystko na tace. Wlał do dwóch filiżanek herbatę po czym wyszedł z pomieszczenia niosąc tacę z jedzeniem. Napiłam się herbaty z filiżanki potem ją odłożyłam na stół.
-Po śniadaniu muszę pójść do pałacowej biblioteki. Zelżbietko wybierzesz się ze mną? Przyda mi się pomoc w poszukiwaniu pewnej księgi.- Powiedziałam na co ta skinęła głową. Spojrzałam na pozostałych.- A wy moi drodzy zajmijcie się sobą. Ale też zaglądajcie do Alicji i Tarranta.- Poprosiłam, a wszyscy się zgodzili.
-Cóż ja mogę pomóc z książkami. Razem z Mniamałygą.- Odparł McTwisp. Skinęłam głową. Zaraz po śniadaniu poszłam z siostrą, Białym Królikiem oraz Mniałą do biblioteki. Zelżunia już po wejściu podeszła do jeden z półek ozdobiona girlandami z czasów gdy byłyśmy małe. Podeszłam do niej.
-To książki które rodzice nam czytali?- Zapytała się moja siostra. Skinęłam głową. Po chwili zaczęliśmy szukać księgi która była nam potrzebna. Szukaliśmy jej bardzo długo. W pewnej chwili znalazłam księgę której szukaliśmy. Zdmuchałam kusz.- Znalazłam.- Powiedziałam podchodząc do stołu. Położyłam księgę na mebel. Po chwili podeszła Zelżbieta oraz McTwisp z Mniamałygą.- Gdy stałam się królową znalazłam za obrazem testament ojca. Prosił byśmy z Zelżunią żyły w zgodzie. Dodał również, że w pałacowej bibliotece jest ukryta ta księga. Księga naszej krainy. Z tego co pamiętam wspominał w testamencie, że księgę dostał od pewnej wróżbiarki gdy jeszcze nas nie było na świecie.- Odparłam otwierając księgę powoli. Zaczęliśmy szukać czegoś co nam pomoże. W pewnej chwili znalazłam coś ciekawego.- Niewiele osób o tej legendzie wie jednak... Według legend cała kraina ma swoje serce. Jak każdy organizm. Nikt poza silną wróżbiarką nie potrafi odkryć kim jest posiadacz lub posiadaczka serca. Istota noszące Serce Krainy Czarów posiadało potężną moc. Potężniejszą niż można sobie wyobrazić. Tak potężną, że posiadacz serca w bardzo silnych, negatywnych emocjach mógł zginąć. Według wierzeń Serce Krainy Czarów mogło by spowodować tragedię we złych rękach. Jednak najgorsze jest to, że serca nie da się zniszczyć. W tym jest problem. Kiedy nosiciel przeżywa częściej negatywne emocje można mieć wrażenie jakby pękał. Lecz wierzono również...- Przerwałam czytanie tekstu. Powodem była brakująca strona. Widziałam ślad po wyrwaniu jej.
-Czemu przerwałaś Mirano?- Zapytała się Zelżbieta. Spojrzałam na nią po czym skazałam na ślad po wyrwanej stronie.- No to dosłownie klapa.- Powiedziała moja starsza siostra przyglądając się wyrwanej stronie.
-Może trzeba dowiedzieć się gdzie jest ta wróżbiarka? Ona pewnie powie kim jest nosiciel Serca Krainy Czarów.- Powiedziała Mniamałyga patrząc ma kartki księgi. Spojrzałam na myszkę.
-Nie wiem Mniała czy odnalezienie prawdziwej wróżbiarki coś da. Nie będziemy mieć pewności czy na informacje o Sercu Kariny Czarów może coś zrobić złego.- Odparłam. Rozmawialiśmy tak gdy nagle w pomieszczeniu pojawił się Kot.- Kocie coś się stało?- Zapytałam się spoglądając na Kota.
-Owszem wasza wysokość. Alicja powiedziała nam... Właściwie zgadywaliśmy co się stało. Bała się powiedzieć co tam zaszło. Jej się śnił Skazeusz który poderżnął gardło Tarrantowi.- Powiedział Kot. Wymieniłam z Zelżbietą spojrzenia. Nie możliwe by Skazeusz żył. Każdy z nas widział jego szczątki. Zaczyna być niebezpiecznie.
CZYTASZ
Serce Krainy Czarów
FanfictionAlicja po minionym czasie od ostatniej przygody w Krainie Czarów spędza spokojnie czas z matką. Jednak negatywne emocje skrywa ona w środku nie chcąc nikogo martwić. Młoda kobieta myślami jest przy swych przyjaciołach jak i spędzonym czasie w Kraini...