Kiedy się odwróciłam od razu tego pożałowałam. Oczy mi się rozszerzyły na widok osoby której zwłoki. Tą osobą był wróg Krainy Czarów... Skazeusza. Byłam przerażona jego widokiem. Zaczynając się cofać zaczęłam szybko uciekać jak najszybciej potrafiłam.
-Brać ją.- Tylko tyle usłyszałam z ust Waleta Kiera. Biegnąc bałam się co się dzieje wokół mnie. Słyszałam za sobą krzyki i ujadanie psów. Miałam w głowie setkę pytań na które miałam mało odpowiedzi. Zrobiłam unik przed lecącą strzałą która po chwili wbiła się w drzewo które mijałam. Nagle rozpętała się burza z piorunami. Serce strasznie mnie bolało ale mimo tego starałam się uciekać. Jednak nagle zostałam powalona przed dwa wielkie psy, a strażnicy Skazeusza złapali mnie zakuwając moje ręce w kajdany. Zabrali mnie oni do byłego kochanka Zelżbiety. Patrzyłam na niego z nienawiścią kiedy ten schodził z konia. Podał on lejce mężczyźnie który stał obok ze spuszczoną głową. Ten bez słowa do nas zaczął podchodzić. Szarpałam się kiedy podszedł do nas.
-Proszę, proszę, proszę... Nasza jakże wspaniała Alicja. Nie sądziłem, że jeszcze się spotkamy. Kiedy mnie pogładził po twarzy wykorzystałam to, że strażnicy mnie trzymali i kopnęłam Waleta Kier w twarz. Ten cofnął się z grymasem na twarzy i wściekłością w niezasłoniętym oku. Upadłam na ziemię gdy po chwili ten mnie mocno uderzył. Poczułam jak upadam na ziemie. Nim zemdlałam usłyszałam to jak Skazeusz kazał swoim ludziom mnie zabrać do miejsca gdzie się ukrywali. On za to jak to określił... Miał zamiar zabrać coś ze sobą.
CZYTASZ
Serce Krainy Czarów
FanfictionAlicja po minionym czasie od ostatniej przygody w Krainie Czarów spędza spokojnie czas z matką. Jednak negatywne emocje skrywa ona w środku nie chcąc nikogo martwić. Młoda kobieta myślami jest przy swych przyjaciołach jak i spędzonym czasie w Kraini...