Rozdział 9. Tarrant.

20 5 0
                                    

Świetnie mi się rozmawiało z rodzicami i siostrą Tarranta. Od razu ich polubiłam. W pewnej chwili matka mojego przyjaciela podeszła z jakimś albumem i usiadła koło mnie. Zaczęła pokazywać mi zdjęcia. Zabawnie było widać Tarranta jak był dzieckiem.

-O, a tutaj Tarrant zabrał Zanikowi cylinder. Tak się uroczo denerwował gdy próbował mu go zabrać.- Powiedziała rozmarzona mama Tarranta wskazując na zdjęcie gdzie Tarrant miał może z trzy lata i stał na stole mając na głowie kapelusz który chyba zasłaniał mu co chwilę oczy. Zaśmiałam się cicho. Śmiesznie jak i uroczo wyglądał. W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do budynku.

-Ojcze! Chodź zobaczyć! Musisz koniecznie zobaczyć jakie wspaniałe materiały kupiłem!- Usłyszałam wołanie z dołu Kapelusznika. Uśmiechnęłam się słysząc jego głos.

-Kryj się.- Powiedziała Laina szeptem. Wstałam szybko i schowałam się za komodą koło drzwi by Tarrant mnie nie zauważył. Chciałam zrobić mu wielką niespodziankę. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach na górę. Byłam cały czas cicho.

-O Tarrant dobrze, że jesteś.- Powiedziała Erisia kiedy Tarrant wszedł do domu. Po cichu się wyłoniłam zza komody i podeszłam po cichu do niego. Zakryłam mu delikatnie oczy.

-Ej kto zgasił światło?- Zapytał Tarrant. Miałam nadzieję, że zgadnie kim jest osoba która zakryła mu oczy. Starałam się być nawet cicho aby się nie zorientował.

-Musisz zgadnąć kto zakrył ci oczy bracie. Uwierz mi. Nie pożałujesz tego Tarrant.- Powiedziała Laina z wielkim uśmiechem na twarzy.

-Siostra nie mam czasu na twoje żarty.- Powiedział Tarrant dotykając moich dłoni.

-To chociaż zamknij oczy i jak powiemy trzy otworzysz je i się odwrócisz.- Powiedział ojciec mojego przyjaciela.

-Dobrze już zamykam.- Powiedział Tarrant. Zdjęłam powoli mu dłonie z oczu. Chwyciłam jego kapelusz i powoli zdjęłam. Założyłam go sobie na głowę. Tarran musiał wyczuć brak nakrycia głowy z powodu, że zaczął sprawdzać swoją głowę.- Ty parszywy sierściuchu oddawaj mój cylinder!- Krzyknął Tarrant i odwrócił się. Osłupiał na mój widok.- A-Alicja?- Zapytał się z nie pewnością. Uśmiechnęłam się.

-Cześć Tarrant.- Powiedziałam z uśmiechem. Tarrant z niepewnością do mnie podszedł. Widziałam to w jego ruchach. Dał dłoń na mój policzek.

-T-To ty...- Powiedział zaskoczony Kapelusznik po czym mnie szybko do siebie przytulił. Odwzajemniłam czynność od razu.- Bałem się, że już ciebie nie zobaczę moja Alicjo.- Powiedział Tarrant szeptem do mojego ucha. Poczułam jak łzy spływają mu po policzkach z tych emocji. Odsunęłam się lekko.

-Uwierz mi Tarrant ja też tęskniłam.- Powiedziałam wycierając mu łzy dłonią.- Przyznam, że śmiesznie wyglądałeś z tym dużym kapeluszem na głowie.- Powiedziałam kiedy Tarrant i ja usiedliśmy na kanapie. Bliscy Tarranta wyszli pewnie z pomieszczenia kiedy Kapelusznik mnie przytulił.

-Czyli mama nie odpuściła i pokazała ci moje zdjęcia z dzieciństwa.- Powiedział Tarrant drapiąc się po karku.- Chodźmy do pałacu. Biała Królowa musi wiedzieć o twoim powrocie.- Powiedział Tarrant wstając i łapiąc mnie za rękę. Zatrzymałam go.

-Mirana już o tym wie. Pozostali również.- Powiedziałam uśmiechając się do przyjaciela.

-A może zamiast rozmawiania pomożecie przy obiedzie?- Zapytała się mama Tarranta. Zaśmiałam się cicho z przyjacielem i poszliśmy do kuchni. Zaczęliśmy pomagać w rozstawieniu posiłków na stole. Kiedy już mieliśmy zacząć jeść do pomieszczeniu wszedł jakiś chłopak.

-Hejka rodzinko. Co na obiad?- Powiedział chłopak spoglądając na mnie.- Uuu, a to chyba twoja dziewczyna Tarrant. Jak dobrze pamiętam Alicja, tak?- Zapytał się chłopak. Zarumieniłam się. Ja? Dziewczyną Tarranta? Co on wygaduje?

-Zarbon. Ja ciebie kiedyś zamorduje. Mówiłem ci, że Alicja to moja przyjaciółka.- powiedział zdenerwowany Tarrant. Brat Tarranta najpewniej był rozbawiony robieniem bratu na złość. Kiedy wszyscy zjedliśmy posiłek rozmawiając na różne tematy opuściłam dom rodziny Tarranta razem z nim.

Serce Krainy CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz