Szłam szybkim krokiem. Nie chciałam by ktoś zauważył mój policzek. Chociaż w niektórych sprawach zdarzało się, że mężczyzna podniósł dłoń na kobietę. Jednak szczegóły były ukrywane. Lecz wiedziałam, że jeśli chodzi o osoby z Krainy Czarów nikt by nie podniósł dłoni na kobietę. Szczególnie nie Tarrant. W pewnej chwili dotarłam do lasu. Westchnęłam cicho i zaczęłam spacerować dalej. Przyjemne powietrze wypełniało moje płuca. Starałam się zapomnieć na dobre o zachowaniu Hamisha co nie dawało mi spokoju. Szczególnie po tym jak mnie uderzył. Policzek w który dostałam uderzenie mniej już mnie bolał. Na szczęście. Chyba pamiątkami z moich przygód mogę nazwać wspomnienia oraz ślad od pazurów Bandzierchlasta.
-Hamish jest skończonym idiotą. Prawdziwy gentelman by nie podniósł na kobietę rękę. Prędzej by takiej osobie ręka odpadła. O czym ja mówię? To przecież nie Kraina Czarów. Poza tym Hamish to dorosły jak i rozpuszczony mężczyzna który zachowuje się jak pięcioletnie dziecko które nie może mieć nowej zabawki. Cóż. Szkoda, że mojego ojca nie ma oraz oczywiście ojca Hamisha na tym świecie. Lecz cóż. Tak musiało chyba być. Interesuje mnie co by było gdyby tata żył. Czy zgodziłby się na ten ślub i czy bym przybyła do Krainy Czarów? Nie... Przecież by się to nawet nie trzymało. Gdybym nie uratowała za pierwszym razem Krainy Czarów to zapewne Czerwona Królowa zrobiłaby tam piekło. Ciekawi mnie również co by było gdyby Lord Ascot wyszedł za mąż za inną kobietę i czy ich syn byłby dobry i miły? Cóż jak to powiedział Czas w czasie naszego spotkania "Przeszłości nie da się zmienić jednak jeśli chce mogę się z niej sporo nauczyć.".- Mówiłam do siebie w myślach spacerując dalej. W pewnej chwili zatrzymałam się. Usiadłam na pniu drzewa. Wyjęłam z torby książkę. Otworzyłam ją i zaczęłam szukać strony na której ostatnio się zatrzymałam. Po znalezieniu jej zaczęłam kontynuować czytanie. Czytanie książki przynajmniej sprawiło, że zapomniałam o paskudnym zachowaniu Hamisha. Straciłam nawet rachubę czasu, ponieważ nie wiem kiedy zaczęło robić się powoli ciemno. Wstałam z pnia i otrzepałam sukienkę. Schowałam książkę do torby. Zaczęłam powoli iść w drogę powrotną. Na moje nieszczęście słońce zaszło i do około było ciemno. Nie wiem ile minęło kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do takich warunków. Poczułam powiew zimnego wiatru. Odruchowo zaczęłam pocierać ramiona z zimna spowodowanego w lesie. Czułam jak robi mi się gęsia skórka i jak włosy stają mi dęba przez chłód. Spojrzałam w niebo. Na niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy i księżyc. Nagle zauważyłam spadającą gwiazdę Zamknęłam oczy z uśmiechem.- Chciałabym ponownie trafić do Krainy Czarów by spotkać się z przyjaciółmi.- Pomyślałam z nadzieją w głosie, że moje marzenie się spełni. Nagle usłyszałam trzask. Spowodowało to, że otworzyłam oczy. Jakby ktoś staną na gałęzi która się złamała. Rozejrzałam się z niepokojem. Nikogo nie było. Zaczęłam iść dalej czujnie się rozglądając. W pewnej chwili ponownie usłyszałam trzask gałęzi. Rozejrzałam się. Ponownie nikogo nie zauważyłam. Po chwili jednak usłyszała... Wycie wilka. Na początku jednego ale potem wycie kilkoro wilków. Wystraszyłam się gdy w oddali ujrzałam jednego z nich. Zaczęłam uciekać ile sił miałam w nogach. Bałam się, że zaraz wilki mnie dogonią i złapią. Nie patrzyłam nawet w stronę w którą uciekałam. Nagle wpadłam na jedno z drzew. Nie czekając na nic wstałam i uciekałam dalej. Uciekałam tak do czasu aż moja noga nie zahaczyła o wystający korzeń przez który upadłam i przeturlałam się chwilę.
CZYTASZ
Serce Krainy Czarów
FanficAlicja po minionym czasie od ostatniej przygody w Krainie Czarów spędza spokojnie czas z matką. Jednak negatywne emocje skrywa ona w środku nie chcąc nikogo martwić. Młoda kobieta myślami jest przy swych przyjaciołach jak i spędzonym czasie w Kraini...