Serce Krainy Czarów

Rozdział 31. Twoja miłość, jej życiem.

(Perspektywa Tarranta)

Od odejścia Alicji minęło kilka dni. Przez ten czas trwały przygotowania do pogrzebu Alicji. Moja mama przyszykowała suknię, a mój wuj trumnę w kolorze zimowej bieli ze złotymi elementami. Moje siostry miały ją przebrać i przebrać kiedy byłaby przyszykowywana do pogrzebu. Obecnie czesałem włosy Alicji gdy ta miała już nałożoną sukienkę w kolorze niezapominajek oraz zrobiony delikatny makijaż. Leżała już ona w trumnie. Plan był taki aby każdy dał do trumny kwiat. W kolorze bieli, fioletu bądź błękitu. Spojrzałem kiedy podszedł do mnie ojciec Alicji który po chwili nałożył jej na szyje naszyjnik. Nic nie mówił i wyszedł po chwili. Odłożyłem na bok szczotkę. Zacząłem płakać lecz nie wydawałem żadnego dźwięku. Każdy był pogrążony w żałobie i na swój sposób sobie starał sobie z tym radzić.

-Musisz ją bardzo kochać skoro nie krzyczysz z rozpaczy.- Usłyszałem obcy mi kobiecy głos. Spojrzałem. Kilka kroków ode mnie stała kobieta. Miała jasne włosy w kolorze pastelowego fioletu. Jej suknia było podobnego koloru ale również miała czarny płaszcz z kapturem. Lecz nie odpowiedziałem jej na jej słowa.- Rozumiem. Serce Krainy Czarów nie tylko pomaga uratować drugą osobę od śmierci. Ale krew i łzy są z nim powiązane. Tu chodzi o najsilniejszą miłość. Skrzywiłem się czując nagłe ukucie na ręce. Kiedy spojrzałem ta kobieta mieszała moją krew z substancją w jakiejś fiolce. Lecz po chwili podała mi ona ją.- Wlej wszystko do ust i pocałuj ją tak aby wszystko wleciało do jej organizmu.- Powiedziała. Kiedy wziąłem fiolkę przyglądałem się jej. Lecz gdy spojrzałem na tą kobietę ujrzałem, że jej nie ma. Lecz po chwili wziąłem głęboki oddech i wlałem całą zawartość do ust. Kolejne co zrobiłem to nachyliłem się nad Alicją. Następnie pocałowałem ją wlewając do jej ust. Odsunąłem się po chwili przyglądając się Alicji. Przez chwilę ta się nie ruszała lecz po chwili otworzyła oczy łapiąc głośny wdech.