Rozdział 29. Walka.

12 5 0
                                    

Kiedy tylko dotarliśmy pod kryjówkę Skazeusza gwałtownie weszliśmy do środka. Mówiąc szczerze. Chciałam sama zabić tego drania. Aby w końcu nie powrócił ponownie. Kiedy tylko weszliśmy do sali "tronowej" tego bydlaka rozpoczęliśmy z nimi walkę. Spojrzałam kiedy jeden z ludzi Stazeusza coś trzymał. Był to miecz którym zabiłam Żaberzwłoka. Złapałam za miecz kiedy ten mężczyzna do mnie rzucił Turpi Koncerz. Dopiero wtedy rozpoczęła się prawdziwa walka. Jednak nagle upadłam po ciosie Skazeusza. Przeraziłam się gdy nagle Tarrant go zaatakował. Nerwowo rozglądałam się za swoją bronią. Lecz moje poszukiwania zakłócił dźwięk wbijania w coś miecza. Moje oczy zaszkliły się na widok jak już po chwili mój przyjaciel upada na ziemie po tym jak Skazeusz wbił w jego ciało swój miecz.

-N-Nie... Nie!- Krzyknęłam wręcz na całe gardło widząc martwe ciało przyjaciela. Upadłam na kolana, a łzy spływały szybko po moich policzkach zaś mój oddech był nieregularny. W dodatku serce mnie kuło dość mocno. Kiedy łzy spływały na podłogę zaczęły się momentalnie zamrażać. Spod moich rąk zaczął gromadzić się lód. Krzyknęłam na całe gardło. Lód pokrywał prawie całą podłogę, a z niej wystawały lodowe kolce. W pewnej chwili kilka z nich przebiły łotra na wylot. Poczułam mocny ucisk w Widząc go martwego moje ciało osunęło się na ziemie. Nie wiem ile zdołałam złapać oddechów nim całkowicie pochłonęła mnie ciemność.

Serce Krainy CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz