Rozdział 15. Koszmar.

16 5 0
                                    

Kompletnie nie rozumiałam zachowania Tarranta. Najpierw w lesie się na mnie wydzierał, a gdy się obudziłam w sypialni jego rodziców i przyszedł... Jakby zapomniał o całym zajściu lub udawał przed resztą by nie mieć kłopotów. Właśnie jechałam na Bandzierchlaście. Wracałam z Miraną i przyjaciółmi do pałacu. Mniamałyga siedziała mi na ramieniu. Po powrocie do pałacu od razu przywitała nas Zelżbieta. Poszliśmy wszyscy do kuchni gdzie czekał na nas posiłek.

-A gdzie ten Kapelusznik, Mirano? Nie zjawi się na posiłku czy jak?- Zapytała się czerwonowłosa. Przez chwilę nikt się nie odzywał.

-Nie przyjdzie bo jest na spacerze. Sam mi powiedział gdy byliśmy pod domem rodzinnym Tarranta. Długo by opowiadać to co on odwalił.- Odparła Mniała jedząc ogórka z sałatki. Nie odpowiedziałam. Jadłam spokojnie myśląc jedynie o tym co dzieje się u mojej mamy. Podskoczyłam kiedy Czerwona Królowa uderzyła o stół. Spojrzałam na nią.

-Że co zrobił?! Jak wróci dostanie za to! Jak mogłaś Mirano na niego nie nawrzeszczeć?! Ten szaleniec mógł jej coś poważnego zrobić! Mogła uderzyć się w głowę o kamień lub kłodę jak ja w dzieciństwie!- Wrzasnęła Zelżbieta stojąc z rękoma po obu stronach talerza. Przyglądała się wściekła siostrze.

-Zelżuniu nie krzycz. Uderzyłaś tak gwałtownie, że Alicję wystraszyłaś. Poza tym znasz mój charakter. Nie jestem taka by wrzeszczeć. Z Tarrantem trzeba bardzo poważnie porozmawiać. Jeśli chcesz możesz na niego nakrzyczeć jeśli ci to poprawi nastrój. Z resztą i tak byś to zrobiła siostro.- Powiedziała Mirana spokojnym głosem przyglądając się siostrze.

-Mirano to co mówiła Mniamałyga to wyparcie się! Wypiera się tego co zrobił Alicji! Powinnam go ściąć...- Mówiła Zelżbieta lecz ja jej przerwałam wstając z miejsca i wycierając w chusteczkę usta.

-Pójdę się położyć. Jestem zmęczona i muszę odpocząć.- Powiedziałam na co wszyscy przy stole spojrzeli na mnie. Mirana odchrząknęła wstając z miejsca i podeszła do mnie. Dała mi na ramie rękę.

-Dobrze Alicjo. Wiadomo, że tego potrzebujesz odpoczynku od całego dnia pełnego emocji. Idź wypocznij sobie.- Powiedziała i podprowadzając mnie do drzwi. Spojrzała na jednego ze strażników.- Zaprowadź Alicję do jej komnaty i pilnuj. Jeśli coś się będzie dziać powiadomcie mnie.- Powiedziała Mirana do strażnika który w odpowiedzi skinął głową. Mężczyzna zabrał mnie pod drzwi mojej komnaty. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Zmieniłam brudną sukienkę na piżamę. Zasłoniłam zasłony by światło nie wpadało do komnaty. Następnie położyłam się do łóżka. Ułożyłam się wygodnie na łóżku. Starałam się zasnąć jednak nie mogłam. W głowie krążyły mi słowa Tarranta. Nie wiem po jak długim czasie odleciałam do objęć Morfeusza. Rozglądałam się wokół. Nie wiem gdzie byłam. Dookoła było ciemno, a w powietrzu było czuć wilgoć. Podniosłam się z miejsca i zaczęłam iść gdzieś. Nie wiem kompletnie gdzie szłam. Kiedy słyszałam dźwięk którego nie wydawałam moje mięśnie się spinały. W pewnej chwili usłyszałam krzyki Tarranta. Brzmiały jakby... Nie wiem jak to określić. Jakby odgłosy były podwojone. Po dojściu na miejsce skąd wydawały się odgłosy szarpaniny stanęłam jak wryta. Dwóch Tarrantów się szarpało. Tak dwóch Tarrantów. Nie wiem nawet jak to określić. Widok przerażał mnie.

-U-Uspokójcie się!- Wrzasnęłam przestraszona całą sytuacją i przyglądając się jednemu i drugiemu. Oboje spojrzeli. Jeden uśmiechał się jak obłąkany morderca, a drugi patrzył na mnie z przerażeniem. Oboje mieli dwie twarze. Strach i żądze prawdopodobnego mordu.

-Alicjo uciekaj to nie ja! To jest psychol!- Wrzasnął Tarrant z przerażeniem w głosie wskazując na drugiego gdy ten uderzył go mocno w twarz z taką siłą, że aż upadł na zimną podłogę.

-Cicho siedź. Alicja zdecyduje który z nas to ten prawdziwy.- Powiedział ten drugi przyglądając się mi. Podszedł do tego przerażonego. Chwycił go mocno za włosy. Trzymając go za rude włosy kazał klęczeć. Wskazałam drżącym palcem na tego przerażonego Kapelusznika.

-T-To jest mój przyjaciel.- Powiedziałam przerażona całkiem. Ten drugi jednak zaczął śmiać się jak psychopata. Spojrzał na mnie jakby był mordercą, psychopatą. Wyciągnął nóż z kieszeni i przyłożył do gardła tego przerażonego.

-Ojej... Nie zgadłaś.- Powiedział przeciągając słowa tnąc głęboką i poziomą linę na jego gardle. Krzyknęłam przerażona bardzo głośno widząc jak krew zaczęła pływać litrami z rany. Z przerażenia zasłoniłam usta. Ten psychopata poderżnął gardło temu pierwszemu. Rzucił nim dosłownie do podłogę. Starł palcem kapiącą z ostrza posokę i zlizał. Sprawiło tu u mnie odruchy wymiotne. Ten zaczął do mnie podchodząc. W świetle widziałam jak jego oczy zaczynają błyszczeć na krwisto-czerwono.- Witaj... Alicjo.- Powiedział ten drugi Tarrant zmieniając po chwili formę. Zmienił formę na... N-Na Skazeusza! Następnie uniósł rękę by wbić we mnie ostrze. Za nim widziałam Tarranta. Jego ubranie było całe we krwi. Miał bladą cerę. Jego blade usta powtarzały te same ciche słowa. Powtarzał w kółko "To twoja wina.".

-Tarrant!- Krzyknęłam miotając się na łóżku. Nie mogłam otworzyć oczu. Miałam ten widok przed oczami. To jak Skazeusz trzyma w górze zakrwawiony nóż. Słyszałam w głowie jego śmiech i powtarzane przez martwe ciało Tarranta słowa, że to moja wina.

-Alicjo! Alicjo otwórz oczy!- Krzyknął Tarrant łapiąc mnie za ramiona i potrząsając mną. Otworzyłam gwałtownie oczy i zamrugałam kilka razy przez zamazany łzami obraz. Widząc twarz Kapelusznika rzuciłam się mu na szyję zaczynając płakać. Usłyszałam odgłosy burzy. Wtuliłam się ciaśniej w Kapelusznika.- Spokojnie Alicjo. Jestem tu.- Mówił mój przyjaciel. Nie wiem jak długo siedziałam w jego objęciach. Czułam jak gładzi mnie po głowie i plecach chcąc jakoś w ten sposób uspokoić mnie. Pragnęłam czuć się bezpiecznie. Tarrant położył się na łóżku przytulając mnie w żelaznym lecz delikatnym uścisku. Okrył mnie kołdrą. Wtuliłam się w niego. Nie rozumiem. Czemu Skazeusz się mi przyśnił? Przecież nie żyje. Poprzednio gdy tu byłam widziałam z resztą jego szczątki. Zastanawiając się nie miałam pojęcia kiedy zasnęłam wtulona w Tarranta.

Serce Krainy CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz