Rozdział 18. Święto Przekwitu.

14 5 0
                                    

Rano zaraz po śniadaniu zaczęłam przyszykowania do święta. Nie wiedziałam co powinnam ubrać. Plus tej Krainy Czarów jest taki, że nie muszę nosić tego głupiego gorsetu. W końcu wybrałam suknie którą po chwili ubrałam. Poszłam przed pałac. Czekali już prawie wszyscy. Brakowało tylko obu władczyń oraz Tarranta. Gdy obie władczynie przyszły z pomocą strażników wsiadły na swoje rumaki. Zaś ja zasiadłam na grzbiecie Bandzierchlasta.

-Jeszcze tego zwariowanego cylindra nie ma?- Zapytała się Zelżbieta rozglądając się dookoła. Spojrzałam na nią.

-Może Zelżuniu poszedł do rodziców. W końcu on jak i wielu innych ochotników bierze udział w konkursach na najlepsze ciasto, ciastka, kapelusze i tak dalej.- Powiedziała Minrana. Po chwili wyruszyliśmy. Spojrzałam na naszyjnik który miałam na sobie. Pamiętam jak mama mi go podarowała kiedy jechałyśmy do posiadłości świętej pamięci Lorda Ascota, ojca Hamisha.

-Co tak zerkasz na ten naszyjnik Alicjo? To jakaś pamiątka?- Zapytała miała która siedziała na głowie zwierza. Spojrzałam na mysz biorąc ją na rękę.

-Dostałam go od mamy. To było przed tym jak trafiłam tu by ocalić Krainę Czarów.- Odparłam dając myszkę na swoje ramię. Uśmiechnęłam się na wzmiankę o mamie.- Mam nadzieję, że się nie martwi.- Dodałam po chwili.

-Na pewno wszystko u niej w porządku Alicjo.- Odparł Kot który po chwili się pojawił. Rozejrzałam się po otoczeniu. Zaczęliśmy wchodzić na rynek. Nawet nie zauważyłam jak szybko podróż minęła. Poddani Mirany i Zelżbiety na ich widok zaczęli się kłaniać. Gdy obie władczynie zeszły z koni ja uczyniłam to samo. Obie stanęły przed dwoma przygotowanymi tronami.

-Nasi kochani podwładni. Jak co roku w naszym pięknym królestwie odbywa się Święto Przekwitu. To czas na tańce, śpiewy i cudowne zabawy i konkursy w których każdy może wziąć udział.- Odparła Mirana.

-Tak jak moja siostra powiedziała to czas konkursów. W czasach naszego konfliktu Mirana sama podejmowała decyzji nowej konkurencji. Jednak w tamtym roku to ja podałam swój pomysł. Jednak teraz... Zdecydowanie ktoś inny wypowie swój pomysł.- Powiedziała Czerwona Królowa. Momentalnie moje serce przyśpieszyło ze względu, że domyślałam się co obie władczynie chcą zrobić.

-Dlatego swój pomysł przedstawi Alicja która dwukrotnie uratowała nasz świat w tym uratowała życie swojego przyjaciela Tarranta Hightoppa.- Powiedziały po chwili obie władczynie. Wtedy wszyscy zwrócili na mnie wzrok. Zaczęłam iść na co poddani obu królowych robili miejsce. Po wejściu na podest wzięłam głęboki oddech.

-Pomyślałam, że można zrobić konkurencje gdzie najmłodsi poddani obu królowych mogli by malować liście na kolory jesieni i z nich zrobić stroiki z dodatkiem nawiązania do obu królowych. Na przykład stroik nawiązaniem do królowej Mirany nawiązanie do szachów, a do królowej Zelżbiety do kart.- Powiedziałam na co wszyscy wydawali się zadowoleni. W końcu święto zaczęło się na dobre. Zeszłam z podestu na co podbiegła do mnie Laina. Przytuliła się do mnie, a ja to odwzajemniłam. Po chwili się ode mnie odlepiła i zaczęła przyczepiać mi do sukienki niebieskie motyle. Uśmiechnęłam się na jej gest. Cały dzień tańczyłam, próbowałam z innymi różnych dań w czasie konkurencji kulinarnej ale brałam też udziały w przeróżnych konkursach. Gdy zbliżał się wieczór nadeszła chwila na wybranie króla i królowej tej uroczystości. Nie wiem czy Mirana i Zelżbieta zrobiły to przypadkiem czy specjalnie. Ale obie władczynie wybrały mnie i Tarranta  jako pare królewską święta. Słyszałam jak nie jedna osoba mówi, że bylibyśmy idealną parą lub coś w tym rodzaju.

Serce Krainy CzarówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz