Jestem Mattheo. - chłopak wyciągnął do mnie rękę gdy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle - Ale to już pewnie wiesz.
Cassandra. - uścisnęłam jego dużą dłoń - Od dawna walczysz? - zapytałam z ciekawości
Właściwie to od zawsze. - odparł beznamiętnie i ruszył - A ty od dawna pracujesz w Podziemiu?
Właściwie to pracuje w klubie na górze. - wyjaśniłam - Dziś byłam w Podziemiu tylko na zastępstwo.
Obróciłam lekko głowę albo spojrzeć na twarz blondyna. Teraz jego włosy nie są zaczesane do tyłu tylko swobodnie opadają mu na twarz. Jego prosty nos i pełne usta są rzeczą mało spotykaną u osób które walczą zawodowo. Jedyne co wskazuje na to że Mattheo bierze udział w walkach to jego lekko rozcięty łuk brwiowy oraz poranione i delikatnie posiniaczone dłonie.
To tutaj? - zapytał dla pewności parkując pod moim blokiem
Tak. - odparłam sięgając po torbę
Henderson wysiadł z samochodu a ja od razu poszłam w jego ślady. Szybko okrążyłam auto i stanęłam naprzeciwko chłopaka uważanie mu się przyglądając.
Na pewno nic ci nie jest? - zapytał dla pewności
Na pewno. - odparłam lekko się uśmiechając - Jeszcze raz wielkie dzięki za dzisiaj.
Nie ma za co. - odwzajemnił uśmiech - Dobranoc Cassandro.
Dobranoc. - odpowiedziałam i odwróciłam się na pięcie wchodząc do bloku
Jak najszybciej wbiegłam po schodach i przeszłam przez ciemny korytarz szukając w torbie kluczy od mieszkania. Gdy doszłam do właściwych drzwi szybko je otworzyłam i w końcu weszłam do własnego mieszkania w którym panuje cisza i spokój.
Rzuciłam ciężką torbę na podłogę, zdjęłam buty i dopiero teraz zauważyłam że nadal mam na sobie bluzę Hendersona. Pospiesznie podeszłam do okna mając nadzieję że zobaczę pod blokiem jego auto jednak zamiast tego dostrzegłam tylko ciemności i nic więcej.
Po prostu będę musiała mu ją oddać przy najbliższej okazji. Zdjęłam o kilka rozmiarów za duże ubranie, starannie je złożyłam i położyłam na komodzie żeby o nim nie zapomnieć.
Zmęczonym krokiem weszłam do łazienki i w pośpiechu ale dość dokładnie zmyłam makijaż a następnie wzięłam szybką, gorącą kąpiel.
Założyłam na siebie tylko czarną bieliznę i w końcu położyłam się na łóżku przykrywając się miękką pościelą a ze zmęczenia oczy same mi się zamknęły i ogarnął mnie upragniony sen.
_______________________________________
Usłyszałam nagle straszny huk i od razu zerwałam się na równe nogi. Na dworzu jest już jasno co nie zmienia faktu że poszłam spać zaledwie kilka godzin temu i nie czuje się ani trochę wypoczęta albo wypoczęta.
Po chwili znów usłyszałam ten sam odgłos który okazał się pukaniem do drzwi oraz czyjeś krzyki dochodzące z korytarza. Jak najszybciej założyłam na siebie byle jaką długą bluzkę i podeszłam do drzwi.
Dłużej się nie dało? - usłyszałam na przywitanie po otwarciu drzwi
Emma? - od razu momentalnie się rozbudziłam gdy dostrzegłam swoją siostrę
Z nią tak samo jak i z rodzicami mam bardzo złe relacje. Pół roku temu wyprowadziłam się z rodzinnego domu bo nie mogłam znieść ich toksyczności i kontrolowania mnie na każdym kroku. Praktycznie wszystkiemu pieniądze które zarobiłam musiałam oddawać na wydatki Emmy. Każdy chłopak z którym miałam dobre relacje nie był akceptowany przez mojego ojca a wszystkie koleżanki zdaniem mojej matki były nikim i cały czas zabraniała mi się z kimkolwiek spotykać. Nie miałam przy nich normalnego życia więc postanowiłam w końcu zacząć żyć po swojemu.
Czemu nadal jesteś w piżamie? - zapytała wpychając się do środka - Przecież jest już późno.
Wróciłam późno w nocy z pracy. - odparłam głośno wzdychając
Z pracy?! - oburzyła się Emma - Jesteś jakąś prostytutką że pracujesz po nocach?!
Nie jestem żadną prostytutką. - uniosłam głos - A nawet jeśli bym była to nie jest twoja sprawa.
Jesteś moją siostrą więc twoje życie to moja sprawa. - odparła całkiem poważnie
Chyba sobie ze mnie żartujesz? - zakpiłam z niej - Moje życie to moja sprawa i nie udawaj że jesteś taką dobrą siostrą.
Zawsze byłaś niewdzięczna i niczego nie doceniałaś. - wycedziła przez zęby
Po co przyjechałaś? - zapytałam chcąc już skończyć tą idiotyczną rozmowę
Rodzice chcą żebyś znów z nami zamieszkała. - skrzyżowała ręce na piersi i wbiła we mnie ostre spojrzenie
Nie ma takiej opcji. - odparłam bez wahania - Zaczęłam nowe życie i nie mam zamiaru wracać do poprzedniego.
Mama miała rację. - fuknęła wściekle - Nigdy się nie zmienisz i zawsze będziesz rozwydrzoną smarkulą.
Skończyłaś? - zapytałam starając się nie wybuchnąć
Powinnaś się wstydzić. - Emma posłała mi złowrogie spojrzenie i niemalże wybiegła z mieszkania
Zamknęłam za nią drzwi i w końcu odetchnęłam z ulgą.
Taka pobudka i taki poranek to chyba jedna z najgorszych rzeczy jaka mogła mi się przytrafić.
_______________________________________
Posprzątałam mieszkanie, zrobiłam zakupy, ugotowałam obiad i nim zdążyłam się obejrzeć to minął już cały dzień co oznacza że znów muszę iść do pracy.
Po kilkunastu minutowym spacerze weszłam do klubu gdzie od razu zaatakowało mnie ciepło i ciemne światło.
Szef prosi cię do siebie. - przekazał mi ochroniarz a ja od razu poczułam jak ze stresu ściska mnie w klatce piersiowej
Niepewnie ruszyłam przez klub aż w końcu doszłam do pokoju szefa. Delikatnie zapukałam w drzwi i nie pewnie weszłam do środka.
Dzień dobry, szefie. - wymamrotałam - Podobno chciałeś mnie widzieć.
Siadaj. - powiedział od razu bez żadnych uprzejmości a ja to zrobiłam - Okazało się że Vanessa jest w ciąży przez co już nie wróci do pracy. - wyjaśnił poirytowany - Więc musisz na stałe pracować w Podziemiu.
Dobrze. - odparłam przełykając z trudem ślinę
Tylko wykonuj swoją pracę porządnie żebym nie musiał się denerwować. - dodał oschle a ja kiwnęłam twierdzą i głową - Możesz już iść.
Bez słowa wstałam z krzesła i ruszyłam w kierunku drzwi.
I jeszcze jedno. - powiedział nagle - Mam nową pracownice która będzie razem z tobą w Podziemiu więc pokaż i wytłumacz jej co ma robić.
Dobrze, szefie. - odparłam i szybko opuściłam to pomieszczenie
Miałam nadzieję że wczoraj był mój pierwszy i ostatni raz w Podziemiu ale jak się okazuje będę musiała się tam przenieść na stałe. Nie byłam na to gotowa przez co teraz jestem cholernie zestresowana i jakbym mogła to po prostu wróciłabym do domu.
Wróciłam z powrotem na główną sale klubu i zauważyłam przy barze drobną brunetkę która na pewno jest tutaj nowa. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do niej pewnym krokiem.
Cześć. - powiedziałam spokojnie aby jej nie przestraszyć - Jestem Cassandra.
Clark. - dziewczyna uścisnęła moją dłoń na przywitanie i szeroko się uśmiechnęła - Miło mi.
Słyszałam że będziesz pracowała ze mną w Podziemiu więc pokaże ci wszystko co i jak. - wyjaśniłam
O to super. - odparła z ulgą - Już się bałam że będę kompletnie sama.
Jak tak teraz sobie myślę to chyba Clark ma rację. We dwójkę zawsze raźniej i lepiej a w dodatku ta dziewczyna wydaje się na prawdę miła i koleżeńska. Mam nadzieję że poznanie tej brunetki to w końcu jakaś dobra rzecz w tym okropnym dniu.
CZYTASZ
I won't let you go
RomanceCassandra to dziewczyna która całkiem niedawno zaczęła samodzielne i jak się okazało trudne życie. Pewnego dnia w swojej znienawidzonej pracy zauważa chłopaka z tatuażami który w jakimś dziwny sposób od razu ją zaintrygował oraz zafascynował. Czy mi...