W końcu wyszłam z pracy i od razu zauważyłam Mattheo opartego o maskę swojego samochodu.
Przepraszam że musiałeś tak długo czekać. - powiedziałam od razu
Nic się nie stało. - zapewnił mnie - Wsiadaj.
Bez wahania usiadłam na miejscu pasażera a chłopak zamknął za mną drzwi i szybko okrążył pojazd siadając po chwili za kierownicą.
Chciałabym cię jeszcze raz przeprosić za to że dziś weszłam Ci do łazienki. - wyrzuciłam z siebie po chwili nadal czując się strasznie zażenowana tym co zrobiłam
Cassandra. - westchnął głośno chłopak - Przestań mnie przepraszać. Skoro powiedziałem że nic się nie stało to znaczy że nic się nie stało.
Okey. - wypuściłam powietrze z ulgą
Jak to się stało że dzisiaj też byłaś w Podziemiu? - zapytał zmieniając temat
Szef przeniósł mnie tam na stałe. - wyjaśniłam mało entuzjastycznym głosem
Nie cieszysz się? - dopytał zdziwiony
Po prostu nie nadaje się do takiej pracy. - westchnęłam - Nie wiem jak mam się zachowywać przy tak bogatych mężczyznach i ich pięknych kobietach.
To że nie jesteś tak bogata jak oni nie znaczy że jesteś gorsza. - zapewnił mnie - Poza tym sama jesteś bardzo piękną kobietą.
Dziękuję. - wymamrotałam i poczułam jak moje policzki oblewają rumieńce
Nigdy w to nie wierzyłam i nigdy tego nie zauważałam. Nie uważam że jestem piękna, nie wyróżniam się z tłumu urodą, kolorem włosów, oczu czy nawet wzrostem. Jestem po prostu nudna i zwyczajna.
Po chwili zatrzymaliśmy się pod moim blokiem i tak jak ostatnio obydwoje wysiedliśmy z auta.
Wiesz że nie musisz mnie odwozić, prawda? - zapytałam żartobliwie stając naprzeciwko chłopaka
Wiem że nie muszę ale chcę. - odparł bez wahania - Jestem spokojniejszy gdy wiem że bezpiecznie dotarłaś do domu.
Obiecuję że kiedyś Ci się jakoś odwdzięczę. - zapewniłam go czując się jak jakiś pasożyt żerujący na jego aucie
W to nie wątpię. - rzekł delikatnie się uśmiechając
Dobranoc Mattheo. - powiedziałam czując że jestem już na prawdę zmęczona
Dobranoc. - odpowiedział chłopak a ja ruszyłam w stronę mieszkania
_______________________________________
Weszłam do klubu który jest jeszcze totalnie pusty bo otwieramy dziś trochę później niż zazwyczaj ale szef dzwonił do mnie dziś rano i kazał przyjść mi wcześniej niż zawsze.
Miller! - wrzasnął przez cały klub a ja o mało nie dostałam zawału - Do mnie!
Wszyscy ochroniarze i pracownicy którzy już zdążyli przyjść dziwnie się na mnie spojrzeli przez co poczułam jeszcze większą ochotę wyjścia z tego cholernego miejsca.
Ale niestety jak to na mnie przystało posłusznie ruszyłam do gabinetu wściekłego szefa.
O co chodzi? - zapytałam drżącym głosem a mężczyzna od razu złowrogo na mnie spojrzał
Co ja ci mówiłem na temat rozmawiania z moimi zawodnikami? - warknął wściekle
Ja na prawdę przepraszam. - wydukałam - Henderson po prostu któregoś dnia pomógł mi...
CZYTASZ
I won't let you go
RomanceCassandra to dziewczyna która całkiem niedawno zaczęła samodzielne i jak się okazało trudne życie. Pewnego dnia w swojej znienawidzonej pracy zauważa chłopaka z tatuażami który w jakimś dziwny sposób od razu ją zaintrygował oraz zafascynował. Czy mi...