Rozdział 10

13 3 0
                                    

W końcu wyszłam z pracy szczęśliwa że ten dzień dobiega końca. Na szczęście dziś nie było szefa więc nie musiałam słuchać jego uwag, krzyków i głupich zakazów.

Ruszyłam przez parking i zauważyłam nagle Hendersona standardowo opartego o swój samochód.

Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona bo wiem że dziś nie miał żadnej walki ani nie było go w klubie

To co zazwyczaj. - odparł wzruszając ramionami - Czekam na ciebie żeby cię odwieźć.

A co ty na to żebyśmy pojechali na chwilę w jedno miejsce? - spytałam wpadając na pewien pomysł

Czyżbyś w końcu wyluzowała? - zażartował uważnie się na mnie patrząc

Może odrobinę. - odparłam wywracając oczami - To jak?

Możemy jechać gdzie tylko zechcesz. - powiedział a ja od razu lekko się uśmiechnęłam

Mogę poprowadzić? - spytałam niepewnie sama dziwiąc się że mam dziś taki dobry i pewny siebie humor

Nie wiedziałem że potrafisz. - zdziwił się blondyn ale bez wahania dał mi kluczyki

Mam nawet prawo jazdy. - dodałam żeby nie martwił się tym że przypadkiem uszkodzę mu auto

Obydwoje wsiedliśmy do samochodu a ja poczułam się podekscytowana siedząc za kierownicą. Już dawno nie prowadziłam żadnego auta przez co zapomniałam jak bardzo to lubię.

Bez wahania odpaliłam pojazd i ruszyłam w stronę dobrze znanego mi miejsca.

Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na miejscu i wysiedliśmy z samochodu.

Przywiozłam nas nad jezioro które odkryłam kilka miesięcy temu gdy zwiedzałam miasto i jego obrzeża.

Kiedyś często tu przesiadywałam. - wyjaśniłam ruszając przed siebie

Po chwili gdy już podeszłam całkiem blisko jeziora to po prostu położyłam się na trawie i spojrzałam w niebo na którym widnieje okrągły, jasny księżyc.

Ładnie tutaj. - powiedział nagle chłopak gdy już rozejrzał się po całym terenie

Mattheo powoli położył się obok mnie a ja od razu poczułam ciepło gdy nasze ramiona się zetknęły.

Ile masz lat? - spytałam uświadamiając sobie że nigdy o tym nie rozmawialiśmy chociaż na oko mogę stwierdzić że jest niewielu straszy ode mnie

Dwadzieścia trzy. - odparł kładąc się na boku przodem do mnie - A ty?

Trochę mniej od ciebie. - rzekłam kładąc się tak samo jak on - Zgaduj.

Dwadzieścia. - powiedział po chwili namysłu a ja się zdziwiłam

Skąd wiedziałeś? - posłałam mu podejrzliwe spojrzenie

Po prostu zgadłem. - lekko się zaśmiał

Masz rodzeństwo? - zadałam kolejne pytanie chcąc kontynuować rozmowę

Nie, jestem jedynakiem. - odparł od razu - A ty?

Mam starszą siostrę. - głośno westchnęłam - Chociaż chyba też wolałabym być jedynaczką.

Nagle zawiał witar przez co zrobiło mi się zimno i lekko zadrżałam.

Zimno ci. - stwierdził i bez wahania usiadł zdejmując swoją bluzę a następnie mi ją podał - Załóż.

Dzięki. - odparłam wdzięcznie i okryłam się ciepłym ubraniem

Mam pomysł. - powiedział nagle z entuzjazmem - Pojedziemy jutro na imprezę żebyś jeszcze bardziej się wyluzowała. Co ty na to?

Okey. - rzekłam zadowolona - Wracamy już? - spytałam czując się trochę zmęczona bo w końcu jakby nie patrzeć to jest środek nocy

Mattheo kiwnął twierdząco głową i podał mi rękę aby pomóc mi wstać a następnie bez wahania dał mi kluczyki od samochodu które wcześniej mu oddałam.

Szczęśliwa usiadłam za kierownicą i szybko ruszyłam w stronę domu.

_______________________________________

Cieszę się na tą imprezę tak jakbym była małym dzieckiem ale już od kilku dobrych lat nie byłam w żadnym klubie. Nie licząc oczywiście tego w którym pracuję.

Wszystko obmyśliłam już w głowie kilka godzin wcześniej a teraz w końcu wzięłam się za szykowanie.

Nałożyłam podkład i puder a następnie zrobiłam klasyczny czarno srebrny wieczorowy makijaż oczu a usta pomalowałam szminką w odcieniu nude. Włosy które chwilę wcześniejsze umyłam i wysuszyłam postanowiłam zostawić rozpuszczone ale zebrałam kilka pasemek z przodu i spiełam je z tyłu głowy aby było mi wygodniej. Teraz czas na ubranie które na szczęście już wcześniej wygrzebałam z szafy. Postawiłam na czarną prostą sukienkę która sięga mi mniej więcej do połowy ud ale to co podoba mi się w niej najbardziej to dekolt i długie rękawy które są zrobione z czarnej siateczki. Do tego wszystkiego dobrałam srebrną biżuterię a na nogi wsunęłam dość wysokie, zabudowane obcasy na platformie. Chwyciłam dużą skórzaną torbę i wrzuciłam do niej wszystko co tylko możliwe aby mieć wszystkie rzeczy pod ręką.

Przejrzałam się w lustrze i w końcu poczułam się na prawdę ładnie a może i nawet odrobinę seksownie.

Entuzjastycznie zbiegłam na dół i szeroko uśmiechnęłam się na widok Hendersona który wygląda nieco inaczej niż zwykle. Ma na sobie czarne dość eleganckie dżinsy a do tego białą koszulę której rękawy są wysoko podwinięte dzięki czemu widać jego tatuaże na rękach a kilka górnych guzików koszuli jest odpiętych. Jego włosy są lekko zaczesane do tyłu a z uszu zwisają mu srebrne kolczyki które są w kształcie małych węży. Gdy podeszłam jeszcze bliżej zauważyłam że jego paznokcie są pomalowane na czarno tak samo jak moje.

Wyglądasz zjawiskowo. - powiedział na przywitanie i zeskanował mnie wzrokiem od dołu do góry

W takim razie idealnie do siebie pasujemy. - odparłam dość dwuznacznie

Blondyn pomogły mi wsiąść do samochodu i po sekundzie z piskiem opon ruszyliśmy spod mojego bloku.

Po dłuższej chwili zaparkowaliśmy pod klubem a ja poczułam euforię która zaczęła opanowywać moje ciało.

Wysiedliśmy z auta a Mattheo delikatnie złapał mnie za rękę dzięki czemu momentalnie się uśmiechnęłam.

Pewnym krokiem weszliśmy do klubu a do moich uszu od razu dotarła głośna muzyka. Klub jest ogromny i pełen wielu młodych ludzi którzy dobrze się bawią. Wszędzie są kolorowe światła której odbijają się od ścian na których są duże, połyskujące płytki.

Nagle chłopak delikatnie pociągnął mnie za sobą i po chwili stanęliśmy przy barze.

Czego się napijesz? - zapytał schylając się w moją stronę abym lepiej go słyszała

Tak na prawdę piję alkohol tylko okzajonalnie i raczej w małych ilościach ale dziś mam się zamiar na prawdę dobrze się bawić.

Czegoś najbardziej kolorowego. - odparłam nie potrafiąc zdecydować się na coś konkretego

Mattheo lekko się zaśmiał i powiedział coś do barmana który po chwili podał mi dużego i bardzo kolorowego drinka. A gdy go spróbowałam stwierdziłam że jest mocny ale na prawdę mi smakuje.

A ty? - zapytałam widząc że chłopak nie zamawia nic dla siebie

Aktualnie nie pije. - odparł rozglądając się po klubie - Mam jeszcze kilka walk w tym miesiącu.

W sumie jest to całkiem logiczne że jako sportowiec przynajmniej przez jakiś czas nie powinien spożywać alkoholu więc nie zadawałam już więcej niepotrzebnych pytań.

Nim się zorientowałam wypiłam już całego drinka i poczułam jak alkohol zaczyna buzować mi w żyłach i uderzać mi do głowy.

Chodźmy zatańczyć. - zaproponowałam nagle i nie czekając na odpowiedź chłopaka zaczęłam ciągnąć go na środek klubu gdzie znajduje się duży parkiet

I won't let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz