Rozdział 11

10 3 0
                                    

Mattheo

Dasz radę iść sama? - zapytałem patrząc na Cassandre która nieudolne próbuje wysiąść z mojego auta

Oczywiście że tak. - odparła pewnie jednak od razu jak stanęła na nogach to straciła równowagę i w ostatniej chwili udało mi się ją złapać

Chyba jednak nie dam rady. - wymamrotała a ja przewiesiłem sobie jej torbę przez ramię i bez wahania wziąłem ją na ręce

Tak jak myślałem jest drobna i lekka i prawdopodobnie ważę prawie dwa razy więcej niż ona dzięki czemu noszenie jej nie sprawia mi żadnego problemu.

Weszliśmy do windy a ja wcisnąłem odpowiedni numer piętra i poczułem jak dziewczyna jeszcze bardziej się we mnie wtula. Po chwili winda się zatrzymała i weszliśmy do mojego mieszkania a ja posadziłem Cassandre na kanapie uważnie jej się przyglądając.

Mogę zdjąć ci buty? - zapytałem dla pewności a dziewczyna pokiwała twierdząco głową

Powoli zdjąłem jej buty które moim zdaniem bardzo jej pasują i są na prawdę ładne a następnie usiadłem na kanapie.

Nagle dziewczyna powolnym ruchem przybliżyła się do mnie i usiadła na mnie okrakiem.

Podobasz mi się. - wymamrotała patrząc na mnie mętnymi oczami i wplotła swoją dłoń w moje włosy

Jesteś pijana. - uświadomiłem dziewczynę lecz ona zupełnie nie zwróciła uwagi na moje słowa

Podobają mi się twoje tatuaże. - powiedziała po chwili i powoli zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli

Cassandra przestań. - westchnąłem głośno

Blondynka nie zważając na nic odpięła moją koszulę do końca i przejechała dłońmi po moim brzuchu.

Przestań. - powtórzyłem i gwałtownie złapałem ją za ręce

Czemu? - zapytała tak jakby nic nie rozumiała

Jesteś pijana i nie będziesz jutro nic pamiętała. - wytłumaczyłem mając nadzieję że to coś da

Nie jestem pijana. - odparła a ja popatrzyłem na nią rozbawiony - No może tylko trochę.

Nagle wyrwała ręce z mojego uścisku i dotknęła mojej szyi a następnie delikatnie przejechała palcami po mojej twarzy i dotknęła moich ust uważnie na mnie patrząc.

Cass. - wyszeptałem zachowując resztki zdrowego rozsądku - Na dziś już wystarczy.

Delikatnie odsunąłem od siebie jej dłonie a dziewczyna spojrzała na mnie smutnymi oczami.

Muszę do łazienki. - wydukała i zerwała się z kanapy

Zaczęła biec do łazienki po drodze potykając się o własne nogi a ja od razu ruszyłem za nią. W ostatniej chwili zdążyła uklęknąć przy toalecie a ja złapałem jej włosy zanim zwymiotowała.

Chyba jednak jestem pijana. - powiedziała po chwili a ja lekko się zaśmiałem

Chodź już spać. - zaproponowałem pomagając jej wstać

Nie. - pokręciła przecząco głową - Najpierw muszę zmyć makijaż. Rzeczy są w mojej torbie.

Posadziłem ją na krześle w łazience i jak najszybciej przyniosłem jej torbę. Po chwili dziewczyną wyciągnęła z kosmetyczki płyn który zaczęła wylewać na specjalny wacik.

Daj pomogę Ci. - zaproponowałem widząc jej powolne i nieudolne ruchy

Blondynka nie oponowała więc nasączyłem drugi wacik i delikatnie zmyłem jej cały makijaż z twarzy a następnie dziewczyna ochlapała twarz wodą i umyła zęby szczoteczką którą również wyciągnęła ze swojej kosmetyczki.

Jej zaróżowiona twarz i lekko rozczochrane włosy sprawiają że wygląda na prawdę ślicznie i uroczo.

Chodźmy na górę. - powiedziałem biorąc ją na ręce

Szybkim krokiem wszedłem  po schodach i delikatnie położyłem ją na moim łóżku oraz przykryłem ciepłą kołdrą.

Dobranoc Cass. - wyszeptałem do pół przytomnej dziewczyny i ruszyłem w stronę schodów

Mattheo. - wymamrotała nagle a ja odwróciłem się w jej stronę - Poleżysz ze mną przez chwilę?

Pewnie. - odparłem i położyłem się koło niej

Dziewczyna położyła głowę na mojej klatce piersiowej i cicho westchnęła a ja uśmiechnąłem się sam do siebie.

_______________________________________

Cassandra

Otworzyłam leniwie oczy i od razu poczułam cholerny ból głowy. Spojrzałam przed siebie i zrozumiałam że nie jestem u siebie tylko u Mattheo a przed moimi oczami jest piękny widok na miasto.

Powoli wstałam z łóżka i zauważyłam że nadal mam na sobie czarną sukienkę. Podeszłam do lustra które wisi na drzwiach szafy i zdziwiona dostrzegłam że nie mam na sobie makijażu. Pamiętam jak wczoraj tańczyliśmy, potem zaczęłam pić kolejne drinki a dalej mam kompletną pustkę w głowie. Po prostu urwał mi się film. Tak to jest jak ma się słabą głowę do picia.

Poprawiłam sukienkę oraz tyle o ile ułożyłam moje rozczochrane włosy i po cichu ruszyłam schodami na dół.

Weszłam do salonu i ze zdziwieniem dostrzegłam że nie ma nigdzie Hendersona. Na stole zauważyłam moją torbę którą pospiesznie chwyciłam i weszłam z nią do łazienki.

Wzięłam szybki orzeźwiający prysznic i założyłam świeże ubrania które na wszelki wypadek spakowałam wczoraj przed wyjściem do torby. Następnie zrobiłam lekki makijaż który składa się tylko z podkładu, pudru, tuszu do rzęs i błyszczyka do ust.

Schowałam wszystkie swoje rzeczy z powrotem do torby i wyszłam z łazienki.

Dzień dobry śpiąca królewno. - przywitał mnie żartobliwie blondyn który właśnie rozpakowuje zakupy

Dzień dobry. - odparłam wchodząc do kuchni - Chyba zbyt dużo wczoraj wypiłam.

Przynajmniej się wyluzowałaś. - rzekł beznamiętnie a ja spojrzałam na niego pytająco

Mattheo. - zwróciłam się do chłopaka który ewidentnie mnie ignoruje - Praktycznie nic z wczoraj nie pamiętam. - wyznałam czując się na prawdę głupio - Możesz powiedzieć mi co się wczoraj działo?

Przyjechaliśmy do mnie, wniosłem cię do mieszkania, pomogłem zmyć Ci makijaż a potem poszłaś spać. - wyrecytował sztywno ani razu nie patrząc w moją stronę

Niczego nie pominąłeś? - zapytałam podejrzliwie - Wiem że mam słabą głowę i zazwyczaj robię głupoty po alkoholu.

Po prostu puśćmy wczorajszą noc w zapomnienie. - wymamrotał i zaczął robić kanapki

Mattheo! - niemalże krzyknęłam - Po prostu powiedz mi co wczoraj odwaliłam.

Okey, okey. - westchnął chłopak i w końcu na mnie spojrzał - Przystawiałaś się do mnie i zaczęłaś mnie rozbierać...

Fuck. - syknęłam wściekła na siebie i z zażenowania schowałam twarz w dłoniach

Przysięgam że do niczego między nami nie doszło i nawet spałem na kanapie. - dodał pospiesznie

Przecież wiem że byś mnie nie wykorzystał. - niepewnie na niego spojrzałam - Przepraszam że musiałeś znosić moje żałosne zachowanie.

Daj spokój. - złapał mnie za ręce i odsunął je od mojej twarzy dając mi do zrozumienia że nie muszę się wstydzić tego jak się zachowywałam - Byłaś pijana więc nie do końca kontrolowałaś to co robiłaś i mówiłaś.

Dzięki. - odparłam wdzięcznie i lekko się uśmiechnęłam

Ale powiedziałaś że podobają ci się moje tatuaże. - dodał nagle - To prawda?

Serio? - popatrzyłam na niego zmrużonymi oczami a chłopak nadal milczał czekając na odpowiedź - Tak, to prawda. Podobają mi się twoje tatuaże i to nawet bardzo.

Wiedziałem! - krzyknął radośnie i puścił mi oczko a ja zaczęłam się śmiać

I won't let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz