Rozdział 33

5 3 0
                                    

Mattheo przestań! - pisnęłam gdy chłopak znów zaczął mnie łaskotać

To wstawaj. - zaśmiał się i w końcu przestał się nade mną znęcać - Czeka nas dzisiaj kolejna atrakcja.

Wczorajszy skok z klifu nie skończył się tylko na jednym skoku. Tak bardzo spodobała nam się ta adrenalina że skakaliśmy niemalże przez cały dzień.

Poleżę jeszcze tylko chwilę. - odparłam leniwie przeciągając się na łóżku

Sama tego chciałaś. - rzekł zadziornie się uśmiechając i znów zaczął mnie łaskotać przez co zaniosłam się śmiechem którego nie potrafię powstrzymać

Mattheo. - powiedziałam poważniejszym tonem gdy zauważyłam kropelki krwi które wyleciały z jego nosa

Chłopak od razu przestał mnie łaskotać i wytarł nos a na jego dłoni została krew.

Cholera. - syknął wyraźnie wkurzony i pognał do łazienki

Od razu usiadłam na łóżku i nerwowo poprawiłam potargane włosy.

Blondyn po kilku minutach wyszedł z łazienki przykładając mały ręcznik do nosa i ciężko usiadł na łóżku.

Robiłeś dzisiaj zastrzyk? - zapytałam dla pewności chociaż dobrze wiem że Mattheo bardzo dba o to aby przyjmować wszystkie leki które dostał od lekarza

Tak. - wymamrotał i usiadł głębiej na łóżku aby oprzeć się o poduszkę

Nagle jego telefon zaczął dzwonić a ja odruchowo spojrzałam na wyświetlacz.

To twój tata. - rzekłam niepewnie

Nie chcę z nim teraz gadać. - odparł oschle a wyciszyłam dzwoniące urządzenie

Wiesz że będziesz z nim musiał w końcu pogadać, prawda? - spytałam patrząc na chłopaka

Wiem. - westchnął głośno - Porozmawiam z nim jak wrócimy.

Blondyn odsunął od twarzy ręcznik i ku mojej uldze jego nos w końcu przestał krwawić.

To co robimy? - zapytał jak gdyby nigdy nic

Najpierw pójdziemy na śniadanie. - odparłam siadając na nim okrakiem

A może najpierw zrobimy coś innego? - uśmiechnął się zadziornie a ja wpiłam się w jego usta

_______________________________________

Adrenalina w moich żyłach zaczyna coraz bardziej buzować wraz z unoszeniem się niedużego, kilkuosobowego samolotu w którym właśnie siedzimy.

Wszystko w porządku? - spytał Mattheo kładąc dłoń na mojej nodze

Tak. - odparłam czując jak żołądek coraz bardziej zaciska mi się w supeł z nadmiaru emocji - A ty dobrze się czujesz? Nie kręci ci się w głowie ani nie jest Ci niedobrze?

Cass. - westchnął i spojrzał na mnie - Wszystko jest w porządku.

Nagle dwóch mężczyzn którzy są profesjonalnymi skoczkami dali nam jeszcze raz szybkie przeszkolenie i wszystko dokładnie wytłumaczyli.

Gdy wbiliśmy się na odpowiednią wysokość to skoczkowie założyli nam specjalną uprząż do której również oni sami są przymocowani.

Założyliśmy również kask i specjalne okulary a następnie gdy mężczyźni upewnili się że wszystko jest gotowe to otworzyli rozsuwane drzwi samolotu i dopiero teraz zobaczyłam jak wysoko jesteśmy.

Szczerze mówiąc w pierwszej chwili na prawdę się przeraziłam ale gdy zobaczyłam szczęśliwą twarz Mattheo to od razu zrobiło mi się lepiej.

I won't let you goOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz