Milly
Otworzyłam pomału oczy, przecierając powieki dłońmi. Moja głowa potwornie pulsowała od bólu, który odczuwałam po wczorajszej imprezie u Huntera. Zdecydowanie wypiłam za dużo, a seria krzyków, jakich się nasłuchałam od matki, gdy wróciłam nad ranem, tylko podwajała to potworne uczucie pulsowania w czaszce.
Z grymasem niezadowolenia na twarzy uniosłam się wolno z łóżka, siadając na jego skraju. Ziewnęłam przeciągle, drapiąc się po głowie. Rozejrzałam się leniwie po swoim pokoju, mrużąc oczy przez zbyt intensywne światło wpadające przez niezasłonięte zasłony w oknie. Zauważyłam na szafce nocnej szklankę wody i tabletki.
Miałam kaca i ktoś uprzejmie pomyślał, żeby przynieść mi mały zestaw przetrwania.
Narzuciłam na ramiona długi puchaty koc. Wstałam z materaca i skierowałam się w stronę drzwi. Wyszłam na korytarz, kierując się na parter. W połowie schodów nagle zatrzymałam się wpół kroku, mocniej ściskając drewnianą barierkę. Zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu, wsłuchując się w głęboki śmiech Milesa i... męskiego głosu.
Nie znałam tego obcego tonu.
Stawiałam niepewnie kroki, kierując się w dół. Nie pojmowałam dziwnego ścisku w sercu. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Dlaczego odczuwałam pewnego rodzaju niepokój, gdy słuchałam, jak Miles śmiał się z kimś innym?
Przygryzłam z nerwów dolną wargę, kolejny raz wsłuchując się w śmiech Milesa, który mieszał się z tym obcym. Cóż, musiałam przyznać, że przez ostatnie dziewięć dni nie układało nam się najlepiej.
Tuż po naszym ostatnim seksie i wspólnie spędzonej nocy na kanapie w salonie coś się zmieniło. Tamtego dnia rano obudziłam się w swoim pokoju, a gdy zeszłam na dół, Milesa już nie było. Mężczyzna wrócił dopiero późnym wieczorem i był jak obcy człowiek.
Role się teraz odwróciły i to on unikał mnie, przez co czułam się sfrustrowana. Miles nie poświęcał mi już uwagi, nie patrzył na mnie, całe dnie spędzał w pracy i nawet nie odpisał, gdy wysłałam mu drugą część filmu, o którą poprosił.
Owinęłam się szczelniej kocem, niepewnie wchodząc do salonu.
Natychmiast wmurowało mnie w ziemię, gdy ujrzałam Milesa siedzącego obok Gisele, a naprzeciwko nich jakiegoś młodego chłopaka. Przybysz nie mógł mieć więcej niż osiemnaście lat.
Byli żywo pochłonięci rozmową i wydawali się szczęśliwą rodziną jak z obrazka. Nikt nawet nie zwrócił na mnie uwagi, gdy stałam w progu. Nawet Miles mnie nie zauważył, przez co automatycznie spochmurniałam.
Nieśmiało zapukałam piąstką w drewnianą framugę i dopiero wtedy wszystkie pary oczu zwróciły się ku mnie. Od razu skrzyżowałam spojrzenie z brązowymi tęczówkami, ale mężczyzna nie zaszczycił mnie swoim wzrokiem na dłużej niż kilka sekund.
To wystarczyło, żeby zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, ponieważ, gdy Miles przeskanował mnie od góry do dołu, uświadomiłam sobie, że wyglądałam jak menel, który dopiero obudził się na ławce w parku po intensywnym piciu.
– Och, skarbie, chodź do nas! – zawołała mnie Gisele. – Musimy ci kogoś przedstawić — poinformowała i uniosła się na równe nogi, a w jej ślady ruszył Miles i nieznajomy.
Kolejny raz spojrzałam na wszystkich obecnych w salonie. Chciałam się dokładniej przyjrzeć chłopakowi, ale coś innego bardziej przykuło moją uwagę. Zmrużyłam groźnie oczy, zaciskając mocno szczękę.
Miles trzymał dłoń na talii Gisele, przez co nie mogłam przez dłuższy czas oderwać od tego miejsca wzroku. Mimowolnie mój organizm chciał rzucić się do ataku.
CZYTASZ
Epic Girl [+18]
RomanceDylogia "EPIC" #1 Milly Shelby jest jedynaczką. Jej ojciec przebywa w więzieniu, a matka zmienia facetów jak rękawiczki. Siedemnastoletnia - prawie osiemnastoletnia - dziewczyna od lat musi mierzyć się z ciągłymi przeprowadzkami do nowych domów. N...