Milly
Za oknami rozbłysło, a potem usłyszałam potężny grzmot.
Podniosłam się z łóżka, wsuwając na stopy wełniane skarpety i podeszłam do szyby. Gdy odsunęłam zasłonę, na niebie pokazała się jasna błyskawica, a chwilę później hałas grzmotu zatrząsnął całym domem. Grube krople deszczu waliły o szybę, a porywisty wiatr uginał wierzchołki drzew.
Znów huknęło, a ja mimowolnie się wzdrygnęłam. Spojrzałam za siebie na łóżku, w którym spał niewzruszony burzom Samuel. Nie wiedzieć czemu, ale syn Milesa polubił spanie w moim pokoju. Nie miałam serca go wyganiać. Nie był jakimś rozpychaczem i nie kradł kołdry przez sen, więc mogłam go zaakceptować.
Podeszłam do łóżka, wyciągnęłam telefon spod poduszki i sprawdziłam godzinę. Było po drugiej w nocy. Z powrotem schowałam iPhone'a, mając zamiar wejść pod pierzynę i zasnąć w akompaniamencie szalejącej burzy na zewnątrz. Jednak usłyszałam, że ktoś w domu się zbudził i hałasował na korytarzu.
Po wyjściu z pokoju zamknęłam drzwi i skierowałam się po schodach na parter, bo hałasy teraz niosły się właśnie stamtąd. Dookoła panowały egipskie ciemności, przez co zmuszona byłam mrużyć oczy i dla bezpieczeństwa trzymać się mocnej barierki przy schodzeniu. Nie bałam się ciemności, ale utrudniała ona sprawne poruszanie się.
Będąc już na dole, zauważyłam kogoś w kuchni. Jak otwierał lodówkę, strzelał szafkami i usłyszałam brzdęk tłoczących się o siebie sztućców.
Przekroczyłam próg kuchni, gdzie paliło się światło, i rozpoznałam Milesa, który stał obrócony do mnie bokiem. Pił pośpiesznie sok z wysokiej szklanki, a jego grdyka unosiła się i opadała przy przełykaniu. Miałam cichą nadzieję, że właśnie jego tu znajdę. Mama miała zbyt mocny sen, żeby się wybudzić przez burzę.
Skradałam się do mężczyzny, widząc, że miał na sobie bordową bluzę z kapturem i spodnie robocze. Przegoniłam swoją ciekawość, żeby w pierwszej kolejności zapytać, dokąd się wybierał.
Gdy byłam na tyle blisko, otoczyłam go w pasie ramionami i wtuliłam twarz w jego plecy. Pachniał tak dobrze... Miętą, drzewem sandałowym i domieszką lawendowego płynu do płukania tkanin.
Miles zesztywniał na mój dotyk, ale szybko uświadomił sobie, czyje ręce go obejmowały. Zamknęłam powieki, ocierając się policzkiem o jego ciało w poszukiwaniu ciepła. Na moje usta wpełznął uśmiech, kiedy mężczyzna złapał mnie za dłoń.
– Powinnaś spać, maleńka – powiedział. – Wracaj do łóżka.
– Chcę spać z tobą – wymamrotałam sennie.
Westchnął, po czym odwrócił się przodem do mnie. Otworzył dla mnie ramiona, w które weszłam i wygodnie do niego przywarłam. Moje serce rosło na uczucie dłoni Milesa pocierającej moje plecy i na jego brodę spoczywającą na moim czubku głowy.
Coś się między nami zmieniło.
Nasza wcześniejsza relacja była cieniutka jak nitka, którą łatwo można było rozerwać na kilka części. Z początku nie traktowałam tego w żaden sposób na poważnie. W głowie miałam, że to, co robiłam z Milesem, to tylko na złość mojej mamie, ale teraz... w moim sercu coś rosło w siłę. Zaakceptowałam to i pozwalałam sobie czerpać z naszej więzi tyle korzyści, ile czasu razem nam zostało.
– Milly, wiesz, że to nie jest możliwe. Twoja mama... – oświadczył ze smutkiem, a następnie wcisnął pocałunek w moje czoło. – Muszę już jechać.
Momentalnie uniosłam głowę do góry, a oczy zrobiły się bardziej czujne. Jeszcze kilka minut temu byłam tak śpiąca, że mogłabym usnąć na stojąco, a teraz to zniknęło za sprawą paniki. Nie chciałam, aby Miles jechał gdzieś o tak później porze i mnie tu zostawiał.
CZYTASZ
Epic Girl [+18]
RomanceDylogia "EPIC" #1 Milly Shelby jest jedynaczką. Jej ojciec przebywa w więzieniu, a matka zmienia facetów jak rękawiczki. Siedemnastoletnia - prawie osiemnastoletnia - dziewczyna od lat musi mierzyć się z ciągłymi przeprowadzkami do nowych domów. N...