Miles
Około trzydzieści minut później Milly trzymała między wargami mojego kutasa. Jak prawdziwy zawodowiec ssała, lizała od podstawy do czubka i siorbała, zasysając policzki. Zwalczała odruch wymiotny, gdy brała go głęboko do gardła. A tam, gdzie nie były w stanie wziąć usta, pomagała sobie dłonią.
– Tak jest – pochwaliłem. – Boże, tak, właśnie tak dobrze – bełkotałem, przesuwając krucze pasma włosów dziewczyny z twarzy.
Ta dziewczyna rozwalała mi mózg tym, co wyczyniała za pomocą swojego magicznego języka i gardła.
Wypuściła mnie z mokrym mlaśnięciem, dalej trzymała w dłoni i pompowała, a ślina łączyła jej wargi z czubkiem kutasa. Zadarła głowę, zbliżając się do mojej szyi i kąsała ją. Zostawiała po sobie mokre ślady, a później dmuchała w nie ciepłym powietrzem.
Zakląłem pod nosem, powarkując nisko w gardle imię nastolatki.
– Czy... – zaczęła niepewnie – czy robię to dobrze? – zapytała słodkim głosem.
Zdążyłem zauważyć, że bycie niewinną nie leżało w jej naturze. Ale widziałem, że lubiła się tak czasami zabawić i robiła to właśnie w tym momencie. Nie przeszkadzało mi takie zachowanie, chociaż, przyznaję, wolałem jej prawdziwą zadziorną stronę.
– Jak najbardziej – wychrypiałem. – To sprawia, że nie mogę myśleć o niczym innym.
Skupiałem się na płynnych ruchach dłoni Milly na moim kutasie. Syknąłem, gdy kciukiem zaczęła okrążać ociekającą główkę. Czułem, jak moje ciało wrzało z przyjemności.
Byłem cholernie podniecony, aż oczy spowijała mi mgiełka. Mógłbym dojść właśnie teraz, jednakże nie chciałem sam dochodzić. Z nią albo wcale.
– Włóż go z powrotem do buzi, maleńka – poinstruowałem. Z całych sił powstrzymywałem orgazm. – Possij go jeszcze ładnie, dobrze? Wyliż go jak trzeba.
Kącik ust Milly drgnął ku górze. Myślałem, że coś powie, ale ona wykonała moją prośbę. Z powrotem pochłonęła kutasa do buzi, jakby chciała go połknąć w całości. Obciągała jak spragniona wody pustelniczka.
Wkładała w to całą siebie, a ja to widziałem i czułem.
Doceniałem to.
– Cholera, nie przestawaj, maleńka – wykrztusiłem. – Ja pierdolę... Kurwa mać... Przysięgam, że będziesz moją pierdoloną zgubą...
Przesunąłem dłonią wzdłuż kręgosłupa Milly, która była seksownie wygięta, gdy nachylała się, aby zrobić mi loda. Przesunąłem rękę na jej płaski brzuch i z łatwością natrafiłem na rąbek jej spódniczki. Przesunąłem materiał do góry, by zgromadził się na talii dziewczyny.
Zahaczyłem palcem o jej bieliznę.
– Czy twoja cipka jest na mnie gotowa? – spytałem.
Z trudem nad sobą panowałem. Milly niszczyła mnie na wszystkie możliwe sposoby, tak dobrze się mną zajmowała, choć miała tylko siedemnaście lat. Nie planowałem dziś skończyć w jej ustach. Pragnąłem dojść w jej cipce i pokryć ją spermą.
Na dotyk mojego palca na jej majtkach Milly odpowiedziała mi zniecierpliwionym ruchem swojego tyłka. Mocno pokazywała, że była potrzebującą dziewczynką, która czekała na własną przyjemność.
Kim bym był, gdybym nie dał jej tego, czego chciała?
Przesunąłem materiał koronkowych majtek, przykładając złączone dwa palce do jej łechtaczki. Powoli przesunąłem nimi do przodu i do tyłu, czując nagromadzoną wilgoć.
CZYTASZ
Epic Girl [+18]
RomanceDylogia "EPIC" #1 Milly Shelby jest jedynaczką. Jej ojciec przebywa w więzieniu, a matka zmienia facetów jak rękawiczki. Siedemnastoletnia - prawie osiemnastoletnia - dziewczyna od lat musi mierzyć się z ciągłymi przeprowadzkami do nowych domów. N...