Milly
Następne siedem dni zleciało mi na kuszeniu Milesa Prescotta.
Skłamałabym, gdybym stwierdziła, że źle się przy tym bawiłam. Ba! Czerpałam z tego satysfakcję.
Już pierwszego dnia, podczas wdrażania mojego planu w życie polubiłam obserwować, jak policzki Milesa stawały się subtelnie zaczerwienione.
Nosiłam krótkie spódniczki, ciasne spodnie i opinające koszulki z dekoltem. Udawałam, że muszę się po coś schylić, kupowałam lizaki, które wkładałam do buzi przy nim, i zbyt często oblizywałam usta, by można było odebrać to za naturalne.
Zachowywałam ostrożność. Wszystkie szczeniackie zagrywki wykonywałam, gdy Gisele akurat nie patrzyła, bo była zajęta czymś innym. Kusiłam za plecami mamy, a Miles nie mógł mi nic powiedzieć, bo tak jak ja wiedział, że to wywoła wojnę domową.
Kiedy Gisele nie było w domu, a pozostawał w nim tylko Miles, czmychałam do pokoju, zamykałam się na klucz i siedziałam w nim następne godziny. Sztuka kuszenia polegała na cierpliwości.
W końcu zakazany owoc smakował najlepiej, czyż nie?
Miles nie pozostawał obojętny na moje zachowanie. Mój telefon wibrował od nowych wiadomości i nieodebranych połączeń. Nie mogłam sobie pozwolić na ich odebranie, bo wtedy moje starania ległyby w gruzach.
Pukał do drzwi, ale udawałam, że jestem skupiona na nauce lub słuchaniu za głośno muzyki. Ignorowałam przekleństwa, które rzucał pod moim adresem, choć pod nosem tworzył się minimalny uśmieszek.
Zwyciężałam.
Zamieniałam się w tą przysłowiową sukę.
A ma złośliwość nie posiadała umiaru, gdyż była napędzana chęcią zemsty.
Potężne uczucie, z którym nie można było igrać.
Przejechawszy opuszkiem palca po małej kuleczce, kącik ust drgnął ku górze. Wyciągnęłam metalowy kolczyk z eleganckiego pudełeczka, a następnie założyłam go na język, gdzie było jego miejsce.
Wystawiłam język w kierunku lustra, oglądając sposób, w jaki prezentowała się na mnie moja nowa biżuteria.
To wcale nie było tak, że przebiłam język tylko dlatego, by Miles miał lepsze doznania na kutasie i doszedł mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie. Wcale.
Słodkie kłamstewka.
Wyjęłam z szufladki w toaletce wiśniową pomadkę, którą rozprowadziłam po wargach. Następnie chwyciłam za mgiełkę do ciała o zapachu różanym i popsikałam nią szyję oraz nadgarstki. Nie za dużo, bo to podobno odstraszało facetów.
Nie zaszkodziło psiknąć się jeszcze w gołe krocze, ale gdy tylko to zrobiłam, poczułam lekkie pieczenie. Byłam świeżo ogolona, bo piętnaście minut temu w łazience pozbywałam się golarką wszystkich włosów z ciała.
Zaplanowałam sobie dziś dwie sprawy do załatwienia. Wszystko musiało wyjść tak, jak tego chciałam.
Mam nadzieję, że jesteś na mnie gotowy, Miles.
Położyłam stopę na brzegu łóżka, przejechałam dłonią po gładkiej nodze odzianej w czarną podkolanówkę i podciągnęłam ją wyżej. To samo powtórzyłam na drugiej kończynie, by obie były estetycznie naciągnięte.
W sypialni Gisele i Milesa poszłam do garderoby, zapaliłam światło i rozejrzałam się po przestronnym wnętrzu. Gdy znalazłam czarną męską koszulę zapinaną na guziki, ubrałam ją i obejrzałam się dookoła w lustrze od sufitu do podłogi. Pogładziłam materiał, pozbywając się zmarszczek i niewidzialnego kurzu.
CZYTASZ
Epic Girl [+18]
RomanceDylogia "EPIC" #1 Milly Shelby jest jedynaczką. Jej ojciec przebywa w więzieniu, a matka zmienia facetów jak rękawiczki. Siedemnastoletnia - prawie osiemnastoletnia - dziewczyna od lat musi mierzyć się z ciągłymi przeprowadzkami do nowych domów. N...