25 ❤️

182 15 0
                                    

Pov Nagito

Siedziałem wciąż związany. Nie potrafiłem się uwolnić, ale zachowywałem spokój. Wiedziałem, że panika, to najgorsze co może mnie spotkać. Nagle usłyszałem jak ktoś prawdopodobnie wszedł do pokoju a którym przebywałem.

"Halo? Jest tu ktoś?" zapytałem

"Uh, nie odzywaj się!" odpowiedział męski głos

"Przepraszam pana."

"Nie jestem mężczyzną."

"Najmocniej przepraszam, nie chciałem."

"Uh! Nieważne, po prostu się nie odzywaj."

Słyszałem dźwięk czegoś co było przesuwane po podłodze. Jakby stół, albo krzesło. Chwilę potem ktoś znów wszedł do pokoju. Wyłapywanie dźwięków nie szło mi zbyt dobrze.

"I jak się trzyma nasz milion?" zapytała osoba która weszła

"Chyba dobrze." odpowiedział głos z którym mówiłem wcześniej

"Chyba?! Masz go utrzymać przy życiu! To cały milion dolarów!"

"Dobrze szefie, zajmę się nim."

Osoba nazwana szefem chyba wyszła z pokoju mrucząc coś o pieniądzach.

"Ej, chcesz coś zjeść? Albo iść do kibla?"

"Nie, dziękuję."

"Jak coś, to mów, ale nie za często, nie mam do tego nerwów."

Pomimo bycia w takiej sytuacji, nie czułem się, jakby moje życie było zagrożone. Już nie pierwszy raz ktoś mnie porwał. Można powiedzieć, że miałem doświadczenie.

"W zasadzie to czemu akurat mnie porwaliście?" zapytałem

"Uhh, miałeś się nie odzywać, ale odpowiem. Zadajesz się z tym, no, tym bogatym chłopakiem i sam jesteś bogaty, odpowiedź nasuwa się sama."

"Jaką macie pewność, że Hajime wam zapłaci?"

"Nie odpowiem na kolejne pytania i siedź cicho."

Posłuchałem się i nie pytałem więcej. Sytuacja była wystarczająco dziwna i nie chciałem nikogo prowokować.

Pov Hajime

"Bardzo panu dziękuję za naprawę tego okna, tu ma pan pieniądze." powiedziałem

"Następnym razem uważaj na te cegły, hahaha!"

"Ta-"

Szklarz wyszedł z domu, teraz miałem czas zająć się sprawą Nagito. Nie mogłem nawet pomyśleć, przez co przechodził. Nie zgłosiłem sprawy na policję, zbyt się bałem. Wyśmiali by mnie. Miałem nadzieję, że nie będę żałował tej decyzji.

Zacząłem gromadzić pieniądze, poprzez sprzedawanie moich rzeczy, jak i próby wyciągnięcia ich od moich rodziców. Jako, że nie byłem zbyt biedny, szybko uzbierałem wyznaczoną sumę. Spakowałem wszystko do walizki i poszedłem w wyznaczony adres.

Porywacze nie ustalili na którą godzinę mam tam przyjść, więc poszedłem w nocy. Był to jakiś opuszczony dom. Wszedłem wyznaczonym wejściem. Wszystko było obskurne, ściany były podrapane, podłogi pękały i wszędzie było ciemno, poza jednym pokojem. To tam wszedłem.

"Halo?" zapytałem

Nikt nie odpowiadał.

"Haalooo?!"

Wtedy usłyszałem kroki jakiejś osoby na schodach prowadzących prawdopodobnie do piwnicy. Po chwili przede mną stanął wysoki mężczyzna o siwych włosach. W ręce trzymał pistolet. Wyglądał groźnie.

- Dobry wieczór, p-przyniosłem pieniądze. - powiedziałem

Mężczyzna wyrwał walizkę z moich rąk i otworzył ją. Przez chwilę sprawdzał jak dużo pieniędzy przynosiłem.

- Chyba wszystko się zgadza, dobry chłopak, miło się robiło z tobą interesy.

Potem wrócił schodami w dół. Nie do końca wiedziałem co robić, więc zaczekałem na niego. Przyszedł ciągnąc Nagito za kaptur jego bluzy.

- Wynoście się stąd, bo was powystrzelam! - krzyknął

Pomogłem Nagito i wybiegliśmy z budynku. Poszło zadziwiająco szybko i nic się mi nie stało. Dziwnie się czułem, nigdy nie miałem kontaktu z porywaczami, czułem adrenalinę.

- Dałeś im pieniądze? - zapytał Nagito

- No tak, tak.

- Ah, przecież nic by mi nie było. Wydałeś tyle pieniędzy na kogoś takiego jak ja...

- Co ma znaczyć, że nic by ci nie było?! Oni cię porwali! Rozumiesz powagę tej sytuacji?

- Pamiętasz o moim szczęściu? No i już nie pierwszy raz ktoś mnie porwał, ale za to, pierwszy raz ktoś zapłacił okup.

Westchnąłem i przewróciłem oczami.

- Jak się czujesz?

- Jestem trochę zmęczony, ale nic poza tym. Pójdę już do domu.

- Nie ma mowy, idziesz do mojego domu, bo jeszcze wywrócisz się gdzieś i co ja zrobię? - powiedziałem stanowczo

- Nic mi nie będzie.

Chwyciłem Nagito za ramię i pociągnąłem w wyznaczonym przeze mnie kierunku. Moje zdenerwowanie pomogło mi go ciągnąć. Zazwyczaj nie miałbym tyle siły.

- Oh, no dobra, sam mogę iść. - powiedział

Poszliśmy w blasku księżyca, który akurat był na szczycie nieba. Wszystko wraz ze mną się uspokoiło. To było niezapomniane przeżycie. Straszne i tak emocjonujące.

Hajime Hinata x Nagito Komaeda [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz