Pov Hajime
Fuyuhiko odwiózł nas tam gdzie chcieliśmy. Nie sądziłem, że jest tak miły, kiedy ostatnim razem go widziałem, był niezainteresowany tym co mówię. Było południe i było bardzo gorąco. Weszliśmy z walizkami do hotelu, w którym mieliśmy zarezerwowany pokój. Podeszliśmy do recepcji.
- Dzień dobry pani, mieliśmy tu zarezerwowany pokój. - powiedział Nagito
- Rozumiem, na jakię imię i nazwisko?
- Nagito Komaeda.
Recepcjonistka przez kilka minut szukała czegoś w komputerze.
- Jesteście państwo pewni, że chodzi o to imię?
- Hmm, niech pani spróbuję Hajime Hinata.
Minęło kolejne kilka minut.
- Wybaczcie państwo, ale niestety nie posiadam takich informacji w rejestrze.
- To możemy teraz wynająć pokój? - zapytałem
- Przepraszam, ale nie mamy wolnych pokoi aktualnie.
Nagito klikał coś w swoim telefonie, po czym pokazał go recepcjonistce.
- Proszę, oto dowód wykonanego przelewu, jak i potwierdzenie rezerwacji.
- Dobrze, niech państwo poczekają chwilę, porozmawiam z szefem.
Kobieta odeszła i po chwili wróciła ze starszym mężczyzną w garniturze. Postukał on coś w komputerze, a potem poprosił Nagito o telefon.
- Bardzo przepraszam, ale to chyba bardzo wielkie nieporozumienie. Nigdzie nie widzę państwa przelewu i nie mogę pomóc.
- Ehh, trudno, nie będziemy robić więcej problemów. - powiedział Nagito
Odeszliśmy kilka kroków.
- Nagito, co my teraz zrobimy? Gdzie będziemy nocować?
- Spokojnie, nie pierwszy raz mi się to przytrafia. Po prostu znajdziemy inny hotel.
Byłem już bardzo zmęczony wszystkimi niepowodzeniami, chciałem iść spać. Wyszliśmy i przez następne kilkanaście minut szukaliśmy wolnych miejsc w innych hotelach. Wszystko było zajęte. Czułem zmęczenie i frustrację.
- To co teraz zrobimy? Zaraz będzie wieczór, a nie mamy nawet gdzie spać! - powiedziałem
- No cóż, zjedzmy coś może.
- Zjedzmy? W sumie jestem całkiem głodny, ale co z nocą? Nie będę spał pod mostem.
- Spokojnie Hajime, zjemy coś i pomyślimy.
Weszliśmy do najbliższej restauracji. Większość stolików była wolna. Usiedliśmy przy jednym z nich. Zamówiliśmy jakieś owoce morza.
- Jak ci się tutaj podoba? - zapytał Nagito
- Wiesz, bardzo tu ładnie, ale mamy strasznego pecha.
- Nie martw się, jeszcze będzie dobrze, trzeba patrzeć na plusy naszej sytuacji! Jemy właśnie krewetki, małe rybki i te.. te małe stworzenia, przy zachodzie słońca nad morzem.
- No tak są dość dobre.
- Jak tam twoi rodzice? Martwili się o ciebie?
- Raczej nie, chyba są-...
- Hajime?
Zacząłem się krztusić i kaszleć. Nie mogłem złapać tchu. Czułem się jakbym umierał. Powoli zacząłem tracić siłę i opadać na ziemię, kiedy Nagito uderzył z całej siły w moje plecy. Wylądowałem prosto twarzą na ziemi, ale mogłem już oddychać.
- Hajime?! Hajime?! Wszystko już dobrze?!
Powoli wstałem i zobaczyłem jak wszyscy wokół na nas patrzyli.
- Tak, jest już chyba dobrze. Tylko się zadławiłem ością.
- Zdarza się. Ale się przestraszyłem.
- Wiesz, ja już nie jestem chyba głodny.
- Haha, więcej dla mnie.
Nagito dokończył jedzenie, a potem poszliśmy na plażę, aby lepiej zobaczyć zachód słońca. Był przepiękny. Czerwona kula powoli znikała za horyzontem rzucając swój kolor na całe niebo.
- To gdzie będziemy spać? - zapytałem
- Nie wiem, chyba tutaj, bo nie ma innego miejsca.
- Tak można?
- A co możemy innego zrobić? Może skorzystajmy z leżaków, które leżą tam.
Pożyczyliśmy dwa rozkładane leżaki i położyliśmy je obok siebie. Nie były zbyt wygodne, wręcz ugniatały tylko i nie można się było wygodnie ułożyć, e to lepsze niż piasek. Słońce zaszło, a my przykryliśmy się kocami, które spakowaliśmy.
- Dobranoc Nagito.
- Dobranoc.
Powoli zasypialiśmy, kiedy zaczął padać deszcz.
- Nagito?
- Mmm, czemu pada?
Spojrzeliśmy na niebo i ujrzeliśmy pojedynczą chmurę nad nami, po czym przesunęliśmy leżaki kilkanaście metrów dalej, gdzie było sucho.
CZYTASZ
Hajime Hinata x Nagito Komaeda [✓]
Fiksi PenggemarMiało być zabawnie, a wyszło bardziej poważnie niż myślałem. Nie mam pomysłu na podtytuł, więc zostawię "Hajime x Nagito" I do not own Danganronpa