Gdy próbujesz wyjaśnić mu zasady gier - cz.2

789 30 18
                                    

Kuroo Tetsurō 

Kuroo bardzo lubił twój dom. Odwiedzał cię i przesiadywał w nim kiedy tylko mógł do tego stopnia, że twoi rodzice z przyzwyczajenia zaczęli przygotowywać porcje obiadu dla pięciu osób, a nie czterech jak zazwyczaj. Co jakiś czas jednak Tetsurō zauważał, że siedzisz przed telewizorem oglądając bilard i kibicujesz komuś, jakby to był mecz siatkówki. Przygotowanie też zawsze miałaś dobre w postaci masy przekąsek i czarnej eleganckiej kamizelki jako uniform kibica.

- I co teraz mu zrobisz debilu, co?! Może i popełnił błąd, ale utrudnił ci następną czerwoną! - zaśmiałaś się, zagryzając popcorn.

- I czego tak wrzeszczysz kelnerze? - Kuroo dosiadł się do ciebie, również biorąc garść popcornu. - W ogóle nie widzę co cię tak w tym interesuje. Rozumiem, że bilard jest spoko jeśli chodzi o grę z kumplami, ale bez przesady. - na chwilę zamilkł i zaraz się specyficznie dla siebie uśmiechnął. - Oh rozumiem. Lubisz grę gdzie idzie się w interakcje z dużą ilością specyficznych kul.

W głowie od razu pojawił ci się specyficzny mem, ale powstrzymałaś śmiech. 

- Zgaduję, że nie wiesz co to jest, co? 

- No skąd. To bilard, nie? Rozbijasz bile i wbijasz swoje do tych dołków po bokach. Kto szybszy ten lepszy. 

- No nie bardzo właśnie. To, mój kochany, nazywa się snooker. Jest trochę inny od bilarda, który znasz. Po pierwsze, stół jest o wiele większy. Po drugie, jak widzisz tutaj - wskazałaś na telewizor. - są czerwone i kolorowe bile. Gościu musi zbić każdą kolorową a pomiędzy musi być zbita czerwona. Potem musisz znowu kolorowe zbić ale w kolejności ich wartości. I fakt, kto pierwszy ten lepszy, ale liczą się punkty nie czas. Bo tu też są faule, widzisz... - gadałaś do niego o zasadach do końca rundy tak, że chłopak naprawdę się zainteresował. Zobaczył w tym możliwość nauczenia się jeszcze lepszego przewidywania ruchów przeciwnika i stosowania tego w swoich meczach. Tak jak można posłać bule w dane miejsca, tak samo można zrobić z przeciwnikami na boisku. 

- W sumie, nie spodziewałem się, że lubisz coś takiego. 

- Nie jestem zamknięta tylko na jedną dziedzinę sportu. Szczerze, to zastanawiałam się nad szermierką odkąd mieliśmy te przymusowe siedzenie w domach. 

- Co? Dlaczego?

- No patrz, to idealny sport na tamten czas. Nosisz kombinezon, maskę i każdego co się do ciebie zbliży więcej niż te trzy metry, dźgasz szpadą. - oboje zaczęliście się śmiać, stwierdzając że to byłoby bardzo ciekawe. Zwłaszcza chcielibyście zobaczyć Kenmę na takim treningu. Ciekawe czy poczułby się jak we wczesnym Tekkenie, tylko z mieczem?


Kenma Kozume 

Rodzice Kenmy zaprosili cię na wyjazd za ferie gdzieś do domków w górach. Jego mama przekonywała cię, że będzie bezpiecznie i wszyscy będą w jednym dużym drewnianym domku, a że jej koleżanka była właścicielką, to niczego nam nie zabraknie. Oczywiście nie mogłaś odmówić, nie ważne jak duży ścisk czułaś w piersi. Naprawdę nie chciałaś być tą osobą na wymus. Kenma oczywiście nie zareagował bardzo energetycznie, ale bardzo się cieszył na to, że będziesz. 

Podróży za bardzo nie pamiętasz, bo przez zmiany ciśnienia twoja choroba lokomocyjna postanowiła cały czas ci towarzyszyć i przypominać się o sobie co jakiś czas, zmuszając wszystkich do krótkiego postoju. Tak więc, gdy już dotarliście na miejsce, byłaś przeszczęśliwa kładąc się na miękkie łóżko z puchatą pościelą. 

- Bogowie, jak dobrze! - westchnęłaś, zapadając się w łóżko. 

- Lepiej się już czujesz? - zapytał zaniepokojony Kenma. - Nigdy nie mówiłaś, że masz chorobę lokomocyjną. Moja mama by coś wzięła. Coś albo, znając ją, wszystkie leki jakie mamy plus te od swoich znajomych. - usiadł obok ciebie na rogu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 20, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz