Przeprosiny - cz.2

3.6K 138 58
                                    

Kuroo Tetsurō

Spałaś. Zwyczajnie spałaś po dużej wyżerce lodowo-chałwowej przed telewizorem. Po ostatnim zajściu u Kuroo trochę byłaś wkurzona, ale stwierdziłaś, że nie ma sensu brać tego za bardzo do siebie. Jest twoim przyjacielem, więc sam pewnie się dołączy do wyżerki bez słowa przeprosin, albo do razu ukradnie całą lodówkę.

Nagle ktoś dość mocno szturchnął klamką. Obudziłaś się i niechętnie poczłapałaś w stronę drzwi. Otworzyłaś je, a w nich stał sam Jaśnie Pan Kuroo.

- Czemu drzwi są zamknięte? - zapytał z niewinnym zaskoczeniem.

- By żaden nieproszony imbecyl nie wchodził se od tak do czyjegoś domu.

- Czyli kto na przykład?

- Ty. - próbowałaś zamknąć drzwi, ale on z racji tego, że jest silniejszy, z lekkością ci w tym przeszkodził, przy okazji odrobinę kalecząc sobie stopę.

- Auć...O nie kochana. Przyszedłem po lody, lodówkę, koc, kanapę i telewizor - śmiało wszedł do domu, nie zwracając uwagi na piękne wiązanki przekleństw rzucane przez ciebie w jego stronę.

Odrobinę wkurzona, bo nie spodziewałaś się, że twoje myśli magicznie staną się prawdą, usiadłaś na kanapie i kontynuowałaś oglądanie jakiejś słabej komedii. Dla Kuroo się chyba lodówka znudziła, więc dosiadł się do ciebie. Oczywiście zabrał sobie cały koc.
Siedzieliście chwilę i zrobiło ci się trochę zimnawo. Leniwy żarłok jednak to zauważył i lekko przygarnął cię do siebie po czym okrył kocem. Jego ciało i koc od razu cię rozgrzały tak, że po dziesięciu minutach czułaś się jak żywy termofor.

- Chyba już mi wystarczy - powiedziałaś z lekko czerwonymi od ciepła policzkami.

- Może schudniesz jeśli dłużej tak posiedzisz? - uśmiechnął się zadziornie, ale twoje mordercze spojrzenie raczej na niego zadziałało. - No dobra, dobra. Ale nie zaprzeczysz, że trochę za dużo tych słodyczy dzisiaj było?

- A skąd to niby wiesz? - nadal się w niego wpatrywałaś. On zaś przybliżył się nieco do ciebie.

- Bo pachniesz czekoladą i chałwą sezamową - szepnął do ucha i się uśmiechnął po raz kolejny. - No i przy okazji przepraszam cię za to u mnie w domu.

- Za stwierdzenie, że jest mnie za dużo? Dzięki.

- Mogłem wcześniej na treningu ci to powiedzieć.

Walnęłaś go poduszką i chciałaś to ponosić, ale on złapał inną leżącą na fotelu obok i szybciej od ciebie trafił cię nią prosto w twarz, mówiąc że smieCem: ,,Headshot!''. Przez parę dobrych chwil toczyliście zacięta bitwę, śmiejąc się donośnie.

Tak myślałaś - było wszystko ok.

Kenma Kozume

SMS.

Tak, zwykły SMS o treści ,,Przepraszam, przyniosę pianki'' jaki wysłał Kenma, miał wszystko załatwić. Niby to była niczyja wina, bo tylko kelnerka się potknęła i wylała tę kawę, ale powinien sam przeprosić, a nie przez telefon. Jednak skoro ma pianki, to może przyjść. Słodycze to dobra łapówka. Miałaś nadzieję, że tak jak ty, rozumie, że tamta mała kłótnia była bezcelowa.

W czasie oczekiwania na Kenme, włączyłaś konsolę i przygotowałaś kanapki. Chciałaś go zwyczajnie czymś zająć.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Podbiegłaś i otworzyłaś je z uśmiechem. Niestety nie stał tam Kenma, tylko twój brat. Dość pijany brat.

- Po co tu przylazłeś? Przecież mieszkasz niedaleko.

- Stensuiem sie za siestrunią. Nie cieszysz siem?

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz