Gdy ktoś cię stalkuje cz. 2

4K 196 144
                                    

Kuroo Tetsurō

Po raz trzeci zmieniałaś dziś autobus i kolejny raz jakiś facet przesiada się razem z tobą. Tak było już od tygodnia i czułaś się bardzo niekomfortowo. Znaczy... niekomfortowo to lekkie stwierdzenie.
Poszłaś wreszcie w kierunku szkoły. Nie oglądałaś się )CG siebie, bo nie chciałaś nawiązać kontaktu wzrokowego z tamtym kolesiem.

- Bu! - nagle Kuroo postanowił cię przestraszyć i mu się to niestety udało.
Krzyknęłaś chwilę, a potem w zebrało ci się na płacz. Spojrzałaś na przyjaciela i się w niego wtuliłaś.

- Nie strasz mnie tak nigdy więcej.

- Wybacz, na prawdę nie chciałem, abyś przestraszyła się aż do tego stopnia.

- Taki zbok jak ty nie jedną by przestraszył na śmierć.

- I nie jednych. Zaraz... ja nie zbok! - zawołał z wyrzutem, ale uśmiechnął się szeroko - Powiedz mi, wiesz kim był tamten gościu co za tobą szedł? - spytał zaniepokojony.

Spojrzałaś tylko niego i pomachałaś głową, że nie. Tetsurō od razu ulżyło.

- Czyli to dobrze, że przegoniłem go za pomocą pewnego dobrego argumentu? To jest ten dobry argument - powiedział, podnosząc swoją prawą pięść.

Zaśmiałaś się i znów się do niego przytuliłaś, bo biło od niego dziwne ciepło i poczucie bezpieczeństwa.

- Słuchaj, może zerwiemy się z paru lekcji i mi wszystko opowiesz? Co ty na to?

- ok - zgodziłaś się nie tylko dlatego, że chciałaś się wygadać, ale by przebywać z nim coraz dłużej.

Kenma Kozume

Leżałaś sobie spokojnie przy drzewie na polanie w parku. Była cudna pogoda a tobie rozładowało się PS Vita. Twój przyjaciel odszedł na chwilę, by przynieść wam coś chłodnego do picia, bo ten upał roztapiał dosłownie wszystko dookoła. Jako, że dość długo nie przychodził, postanowiłaś się zdrzemnąć.

W tym czasie, gdy ty smacznie spałaś, ktoś zakradł się zza drzewa i zaczął robić ci zdjęcia telefonem, próbując być jak najciszej.

- Witaj - ktoś szepnął stalkerowi do ucha. Natychmiast się odwrócił i ujrzał Krnmę z dwoma zimnymi bubbletea. Jego twarz wyrażała tyle co piękny, dorodny kamień.

- Mam nadzieję, że masz na to jakieś sensowne wytłumaczenie, bo jak nie, to zapoznasz się miło ze szpitalem na ostrym dyżurze.

Słowa wypowiedziane przez Kenme były tak zimne, przesiąknięte opanowaną złoscią i powagą, że stalker od razu uciekł ze strachu.

W tym czasie zdążyłaś się obudzić i widząc blisko biegnącego chłopaka, poczułaś się zdezorientowana.

- Coś się stało? - zapytałaś się Kenmy, który nadal stał nieruchomo.

- Nie, nic szczególnego. Masz - podał ci twoją bubbletea i usiadł obok.

- To dobrze - odparłaś z uśmiechem, rozkoszując się pysznym smakiem herbaty.

On natomiast był dumny z samego siebie, że dał radę postawić się zupełnie obcej osobie, jednocześnie obraniając cię od stalkera.
Do końca dnia miał wspaniały humor, a ty dziwiłaś dlaczego i czy na pewno nic się mu nie stało.

Lev Haiba 

- Lev! - zawołałaś do przyjaciela, po czym szybko do niego podbiegłaś.

- Hej [imię]-chan - odpowiedział z entuzjazmem - Gdzie się wy...

- Broń mnie - przerwałaś mu w połowie zdania i stanęłaś obok niego, opłatając się wokół jego ręki.
Trochę się zarumienił. Po chwili zauważył chłopaka zmierzającego w waszym kierunku. Był może o dwa lata starszy od ciebie, ale to i tak Lev górował we wzroście.

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz