Wspólna nauka - cz.1

4.2K 175 229
                                    


Hinata Shōyo

Siedziałaś sobie spokojnie na krześle. Niestety nadal byłaś w szkole, a przed tobą stał rudzielec, męcząc cię ciągłymi prośbami.

- [imię]-chan proszę. Tylko ty możesz mi pomóc. Proszę, zrobię wszystko co chcesz tylko pomóż mi z tą matmą. Nic z niej nie rozumiem. - oplótł się wokół twojej ręki i mocno ją ściskał.

- No już dobrze, pomogę ci, ale zejdź ze mnie.

Hinata, uśmiechając się, wykonał polecenie i usiadł na przeciwko ciebie. Założyłaś ręce na twarz, próbując nie zasnąć i się jakoś rozbudzić . Ostatni tydzień dał ci nieźle w kość, a teraz masz przed sobą przyjaciela, który nie zna znaczenia słowa ,,poddać się''.

- No dobra. Czego nie rozumiesz?

- Alfabetu.

- Alfabetu? Przecież on jest na angiel.... aaa. Chodzi ci o algebrę, tak?

Shōyo uśmiechnął się, pokiwał głową i już po chwili próbował odpowiadać na twoje pytania. Okazało się, że nie ma problemów z jednym tematem, ale całym działem.

- Co ty na lekcjach robisz Hinata, że nic nie rozumiesz? Przecież to algebra. Same proste równania. - najprostszy dział.

- No przepraszam, ale mówiłaś, że jeśli miałbym problemy z czymkolwiek, to mogę przyjść do ciebie - powiedział cicho.

- T-to prawda, ale i tak masz uważać na lekcjach. Co będzie wtedy, gdy gdzieś sobie pojadę, a ty nie będziesz uważał? - zarumieniłaś się odrobinę.

Rudy zrobił powaźną minę.

- Nawet tak nie żartuj [imię]-chan. Będziesz tutaj zawsze prawda? - zamilkł na chwilę - Z-zaczynajmy ok?

Pokiwałaś głową na zgodę i zaczęłaś mu wszystko po kolei tłumaczyć. Po dwóch godzinach skończyłaś rozkładać tematy na czynniki pierwsze, a on na szczęście zrozumiał twoje notatki .
Chłopak zaczął skakać z radości, że nareszcie umie, ale na prawdę cieszył się z czegoś innego. Mianowicie z czasu z tobą, bo ostatnio coraz bardziej chciał z tobą przebywać i rozmawiać.

- Teraz ty będziesz musiał mi w czymś pomóc.

Hinata zatrzymał się i wpatrywał w ciebie.

- Posprzątasz po sobie klasę - pokazałaś na porozwalane krzesła, odwrócone ławki i rysunki na tablicy.

Shōyo niewinnie się uśmiechnął i zaczął doprowadzać salę do idealnego porządku, jednocześnie zabawiając cię opowieściami z poprzedniej szkoły i o klubie siatkówki.

Kageyama Tobio

Przyszedł jeden z najlepszych dni w tygodniu - niedziela. Nic nie musiałaś robić i planowałaś jedynie leżeć, spać i odpoczywać po ciężkim tygodniu.
Twój sielski spokój zakłócił dźwięk dzwonka w telefonie. Odkryłaś kołdrę o ledwo, ale jednak odebrałaś telefon.

- Halo? Tu [imię].Kto mówi?

- [imię]-chan to ja.

- Kageyama? Skąd masz mój numer. Ostatnio zapomniałam ci go przecież podać.

- Dał mi go Hinata. Słuchaj, masz plany na dziś?

Twój mózg zamarzł na chwilę. Byłaś ciekawa czego od ciebie chce.

- Nie, nie bardzo.

- To dobrze. Wiem, że jest niedziela, ale mogłabyś mi dać korki z angielskiego?

Nie wiesz czemu, ale poczułaś lekki zawód.

- Jasne, a nie próbowałeś poprosić kogoś o pomóc?

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz