×Pierwsze spotkanie× - cz.1

9.2K 238 132
                                    

Hinata Shōyō

Szłaś spokojnie po szkolnym podwórku. Po lekcji japońskiego było ci już duszno, więc naturalnie poszłaś się przewietrzyć. Była długa przerwa, dlatego też nie musiałaś się niczym przejmować. Gdy tak przechodziłaś nieopodal pokoi klubowych, dostrzegłaś dość niskiego chłopaka. Niby nic w tym dziwnego prócz z daleka widocznych, pomarańczowych włosów i dziwnego zachowania. Zachowywał się tak jakby udawał jakąś zestresowaną zjawę. Nie był to niby twój problem, ale postanowiłaś do niego podejść.

- Przepraszam. Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz?

Rudzielec tylko podniósł głowę i spojrzał na ciebie tempym wzrokiem. Po chwili jednak otworzył szerzej oczy i zaczął się czerwienić.
Zapytałaś się jeszcze raz czy na pewno wszystko z nim w porządku, lecz on uciekł w te pędy krzycząc jedynie : ,,Przepraszam".

- Zabawny - powiedziałaś do siebie, po czym ruszyłaś na przód. Przecież tyle przerwy nie może się zmarnować.

Kageyama Tobio

Odetchnęłaś z ulgą na dźwięk długo wyczekiwanego dzwonka oznaczającego koniec lekcji. Ty jednak miałaś jeszcze jeden cel w tym dniu. Automat.
A konkretniej mleko. Czekałaś cały dzień, by skosztować tej cudownej cieczy. Szybko się spakowałaś i skierowałaś w stronę jednego z korytarzy przy hali sportowej. Cichutko nuciłaś swoją ulubioną piosenkę, jednocześnie podskakując w rytm melodii. Gdy byłaś już prawie na miejscu, zobaczyłaś wysokiego, ciemnowłosego chłopaka stojącego przy automacie. Wydawał się bardzo zamyślony. Nawet nie zauważył, że stałaś tuż obok niego.

- Może pomóc?

Chłopak prędko odwrócił się w twoją stronę i zrobił dziwną minę. Tak jakby mieszanka zdziwienia, zaskoczenia i zawstydzenia. Patrzył się na ciebie w milczeniu po czym przemówił.

- Nie, dzięki. Sam sobie poradzę.

- No cóż. Powodzenia zatem. - mówiąc to wrzuciłaś do maszyny sto pięćdziesiąt yenów i wcisnęłaś przycisk tuż pod mlekiem. Zabrałaś kartonik i poszłaś w stronę szatni. Nim jednak zniknęłaś z ścianą pomyślałaś, że i tak pomożesz nieznajomemu.

- Weź jogurt. Jest lepszy na trening i przyjemniej go wypijesz po wysiłku.

Odwróciłaś się i po chwili usłyszałaś jedynie ciche ,,Dzięki" i dźwięk wciskanego guzika. A skąd wiedziałaś, że idzie on na trening? Miał większą torbę sportową i lekko wystające z torby buty do siatkówki, które mają bardzo charakterystyczny wygląd. Może kiedyś wpadniesz, by popatrzeć na grę szkolnej drużyny, ale teraz to nie ważne. Miałaś przecież własną ucztę.

Sugawara Kōshi

Byłaś w wielkiej hali sportowej, na której rozgrywał się mecz pomiędzy gimnazjum Kitagawa Daichi a Yukigakoka . Już z daleka zauważyłaś umiejętności rozgrywającego z pierwszej drużyny. Nie mogłaś się nadziwić jak on może mieć taką kontrolę nad piłką. W pewnym momencie za szybko posłał piłkę atakującemu, a ten nie zdążył przebić. Westchnęłaś z niedowierzaniem i po prostu nie mogłaś powstrzymać się od skomentowania tego.

- No jak on może tak psuć ataki? Przecież nie można robić tylko szybkich akcji!

- Nieprawdaż?

Zaskoczona odwróciłaś głowę w stronę głosu. Stała tam
chłopak o jasnoszarych włosach i oczach. Wyglądał na bardzo pogodną i trochę starszą od ciebie osobę.

- Przepraszam, ale mama mi mówiła, że nie mogę rozmawiać z nieznajomymi.

- Oh, w takim razie to co innego. Sugawara Koushi. Teraz możemy rozmawiać. - powiedział to uśmiechając się ciepło. - A ty? Zdradzisz mi swoje imię?

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz