Kiedy chroni cię przed zboczeńcem- cz.2

3.3K 137 59
                                    

Kuroo Tetsurō

- Ja pierdolę - wyszeptałaś do siebie, podsumowując sytuację. Ten gościu zagadywał cię od dobrej chwili i nie zapowiadało się na to, by przestał. 

- Pewnie nieśmiała jesteś, rozumiem, ale nie ma się czego bać. Kawa ci przecież nic nie zrobi. 

Nagle zobaczyłaś Kuroo, który szedł w twoim kierunku z pewnością siebie. Objął cię w talii i uśmiechnął się szyderczo do gościa. 

- Jeżeli ją dotkniesz, będziesz musiał zapłacić. 

- Chwila co? - nagle zrobił dziwną minę.

- Ona - wskazał na ciebie ręką, jakby przedstawiał komuś towar z półki wystawowej. - Jest najlepszym towarem jaki mam. Jeśli jesteś zainteresowany to przygotuj się na gotówkę od ręki. Żadnych przelewów, bo możesz kurwa mnie w coś wrobić. Tylko ostrzegam, jest w chuj droga, bo cena idzie jakością. Mogę zawołać inne oczywiście, co powiesz?

Tego się nie spodziewałaś. Przytuliłaś się bardziej do Kuroo i mimo odrazy, uśmiechnęłaś się zalotnie do mężczyzny, który cię wcześniej zaczepiał. Tamten gościu od razu zaczął panikować i z dziwnym spojrzeniem zaczął się od was oddalać w szybkim tempie. 

- Czyli nie chcesz? Ok! Może kiedyś się spotkamy! - pomachał przyjaźnie do tego gościa i zaczął się śmiać. 

- Zboczeńcu ty! - też zaczęłaś się śmiać. 

- Tak dziękujesz swojemu wybawcy? Może buziak w nagrodę? - poruszał zachęcająco brwiami.

- Nie - odsunęłaś go od siebie, mając rumieńce na policzkach. - Wymyśl coś innego.  

- W takim razie, zgodzisz się na kolejną kawę.

- Zaczynasz gadać jak tamten zboczeniec.

W odpowiedzi znowu poruszał śmiesznie brwiami, mając na twarzy swój typowy zalotny uśmieszek. Znowu się zaśmieliście i razem poszliście na zaproponowaną kawę. Potem dość długi czas myślałaś o Kuroo i tym jak się zachował. Mimo, że zrobił to w swoim bardzo dziwnym stylu, nie pozwolił, by ten typ cię długo zaczepiał. Czasem chciałaś być trochę jak on.

 Kenma Kozume

Nic nie mówiłaś. Próbowałaś skupić się na telefonie, ale naprzykrzający się mężczyzna skutecznie ci to utrudniał.

- No dalej, nie ignoruj mnie klikając coś tam w tym swoim telefonie. Będzie fajnie, no chodź - próbował zabrać ci telefon, ale byłaś już zbyt zirytowana, by nie zareagować. Wybuchłaś.

- Gościu, odpierdol się wreszcie! Chciałeś zabrać mój telefon? Zajebiście. Bardzo lubisz zabierać rzeczy osobiste swoich ofiar pedofilu jebany? A może ktoś powinien naruszyć twoją przestrzeń osobistą bez pozwolenia i wpierdolić ci się w życie, kiedy po prostu próbowałbyś se odpocząć? Ty, ty... - w tym momencie ktoś zakrył ci usta. Okazał się to być Kenma, który powoli odsuwał cię od mężczyzny, który wcześniej cię zaczepiał.

- Kurwa jedna - mężczyzna prychnął.

- Kurwa? Tak się do mnie odzywasz kurwiu pierdolony?! Idź se gdzie indziej szukaj ofiar do twoich zjebanych fetyszy. 

- [imię]-chan, spokojnie. Bo jeszcze ochrona przyjdzie - Kenma próbował cię jakoś uspokoić, na szczęście  z dobrym rezultatem. - A Pan - teraz spojrzał gościowi w oczy. - Tak jak powiedziała, niech się łaskawie odwali i ucieka, bo mogę się okazać groźniejszy od niej.

- I co mi niby zrobisz kurduplu? Tupniesz nogą ze złości?

- No i sam man chciał - w tym momencie porządnie kopnął typa w brzuch. Zazwyczaj koło bramek po środku galerii są ruchome schody i tak było też i w tej. Facet upadł na podłogę, a Kenma jedynie go pokierował w kierunku schodów. Próbował wstać, ale że schody się cały czas ruszają, stracił równowagę i pięknie się po nich poturlał. Po chwili w jego stronę zmierzało parę ochroniarzy, a wy w tym czasie byliście niedaleko wyjścia.

Haikyuu!! scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz