Cholerna wojna

32 2 0
                                        

Nikt się nie spodziewał, że czwórka ocalałych żołnierzy tak szybko zrozumie sytuację Adama. Co prawda wiedzieli, że ma siostrę bliźniaczkę, ale nikt z brygady nie podejrzewał by tak szybko to załapali. Początkowo pułkownik bał się, że zaczną wygadywać jakieś niewłaściwe rzeczy które jeszcze bardziej wpędzą młodego w załamanie jednak mile się zdziwił gdy jego starzy znajomi pocieszali jego bratanka. Nie wszyscy żołnierze potrafili tak wspierać jak Ci którzy siedzieli teraz w jakimś budynku w Astrakhaniu gdzie toczyła się wojna.

Przy śniadaniu brygada została jeszcze raz dokładnie zapoznana z planem działania. Ta akcja nie mogła dłużej czekać, im szybciej się za nią zabrali tym możliwe, że szybciej mogliby wrócić do domu. Wszystko polegało na tym, że mieli dostać się do budynku oddalonego od nich o kilka uliczek gdzie ukrywali się bojownicy. Normalna akcja jak to na wojnie, oddział wrogów był trochę liczniejszy jednak nie mieli tak dobrych ludzi jak brygada. Wydawało się, że mogą sobie poradzić z bojownikami na spokojnie i załatwić to bez problemu. Naładowali bronie i zabrali wszystko co najpotrzebniejsze. Cel do którego mieli się udać był oddalony od ich kryjówki o pięć równoległych uliczek do tej na której się znajdywali. Do tego nie wszystkie prostopadłe drogi prowadziły do tej na której mieli się znaleźć. Całe szczęście czwórka ocalałych już dobrze znała drogę dzięki czemu wiedzieli którą uliczką muszą się udać. Po wyjściu z budynku skierowali się na południe gdzie po czterystu metrach trafili na wąską dróżkę odbijającą w lewo. Upewnili się, że nikt ich nie śledzi ani nie obserwuje po czym ruszyli uliczką która miała ich doprowadzić do miejsca gdzie ukrywali się bojownicy. Droga miała półtorej kilometra i łączyła dwie największe ulice w mieście, tą z której wyruszyli z tą do której zmierzali. W takim miejscu, tak zniszczonym wojną mogła towarzyszyć im tylko cisza przy której każdy mógł usłyszeć bicie własnego serca. Szli powoli uważając na wszystko dookoła. Dróżka miała może z około pół metra szerokości dlatego znajdywanie się w tym miejscu było niebezpieczne gdy w mieście grasowali bojownicy. Taka uliczka była świetnym miejscem do zastawienia pułapki. Było kilka ścieżek odchodzących na boki jednak odległość między nimi była spora przez to momentami żołnierze byli w potrzasku dwóch ścian. W większości były to zniszczone budynki, nieliczne stały w całości, a nawet zdarzało się by została tylko ściana przy dróżce. Droga po której szli była usłana ubraniami, zabawkami, starymi nabojami, częściami maszyn, przeważnie samochodów, kartonami, szkłem, a nawet kałużami krwii. Zdarzało się, że trafiali na zniszczone rowery które o dziwo nadal stały oparte o budynki.

Udało im się przejść tą wąską uliczkę w ciszy i bez żadnych kłopotów. Trochę zdziwił ich brak jakiegokolwiek ruchu na drodze przy której znajdywał się ich cel.

-Cicho tu...za cicho. - zauważył Eryk idąc na końcu razem z Darkiem.

-Aż się przypomina misja w Berlinie. - rzucił Filip obserwując otaczające ich budynki.

-Tylko tam nie musieliśmy chodzić pieszo i nie była to wojna. - dodał Szymon próbując zachować trzeźwe myślenie. Zawsze gdy ktoś wspominał o Berlinie jemu odrazu przypominała się Natalia.

-Nie oddalajcie się! - rozkazał Konrad, to on teraz tu dowodził mimo iż według stopni najwyżej stał pułkownik brygady. Jednak to czarnowłosy znał najlepiej teren i plan działania.

Szli zwartą grupką dokładnie obserwując budynki które mijali po drodze. Ten którego szukali gdzie ukrywali się bojownicy miał charakterystyczny łuk nad drzwiami z czerwonych cegieł. Cisza która tu panowała była dość niepokojąca. Zawsze po całej ulicy niosło się echo śmiechu i rozmów bojowników nawet gdy siedzieli w budynku. Po kilku minutowym spacerze trafili do celu. Wysoka, stara kamienica z ceglanym łukiem nad drewnianymi drzwiami i dwoma piętrami wydawała się dość solidna i taka też była. Mimo, że wokoło spadło wiele bomb ten dom nadal stał nienaruszony tylko w środku można było dostrzec w kilku miejscach odpadający tynk z sufitu szczególnie na najwyższym piętrze.

Our War | Nasza wojna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz