Ratunek czy sen?

25 2 0
                                    

Wczesnym rankiem gdy słońce dopiero co wzeszło na horyzoncie i powoli, leniwie pięło się ku górze Natalia zawitała na stołówkę gdzie generał miał ją zapoznać z całą sytuacją. Niejeden żołnierz który zerwał się tak wcześnie na śniadanie przyglądał się blondynce. Podobno najpiękniejsze są Polki co mogłoby się zgadzać skoro rosyjscy żołnierze tak przyglądali się agentce. Natalia i tak uważała, że to tylko stereotyp w który nie wierzyła choć często przyłapywała mężczyzn którzy zawieszali swój wzrok właśnie na niej. Przy ciepłej herbacie Siergiejew wyjaśnił agentce gdzie uwięzieni są żołnierze, pozwolił też na działania według jej uznania. To pozwalało dziewczynie dowolnie wybrać czy bojowników zabije czy też uwięzi, najważniejsze było uwolnienie brygady oraz żołnierzy rosyjskich, a bardziej polsko-rosyjskich. Po rozmowie z generałem Natalia miała czas by przyszykować wszystko do misji zanim mężczyzna zawoła ją gdy zjawi się pilot który zabierze ją do Astrakhania. Gdy wróciła do namiotu jej towarzysz siedział na łóżku przecierając oczy.

-Doberek śpiochu. - rzuciła podchodząc do swojego łóżka.

-Witam porannego ptaszka. - odparł jeszcze ziewając.

-No wiesz Ty tu możesz się lenić, a ja muszę przyszykować się do misji by sprowadzić brata, wujka i resztę żołnierzy. - powiedziała wyciągając spod łóżka swoją torbę i worek.

-Dasz radę, a ja przynajmniej w końcu posprzątam w śmigłowcu.

-Haha faktycznie nie masz tam zbyt czysto. - zaśmiała się spoglądając na bruneta.

Dziewczyna rozłożyła cały sprzęt jaki zabrała na łóżku. Nie uciekło jej uwadze to jak Stanisław wytrzeszczył piwne oczka na widok tego wszystkiego.

-Teraz rozumiem czemu zostałaś agentką. Od zawsze uwielbiałaś mieć pełno rzeczy przy sobie, z resztą Adam też. - odrzekł w końcu po dłuższym przyglądaniu się.

-Jesteśmy bliźniakami więc się nie dziw. Poza tym znasz nas od piętnastu lat.

Natalia miała bardzo dobrą podzielność uwagi, mogła rozmawiać i jednocześnie coś robić. Tak było i teraz rozmawiając z brunetem szykowała się na misję. W pewnej chwili chłopak zamilkł przyglądając się czynnością jakie wykonywała blondynka. Pistolet naładowała nowym, pełnym magazynkiem naboi po czym schowała do pokrowca. Granaty przymocowała na cienkim pasku który dostała dodatkowo wraz z kombinezonem, przydawał się właśnie do takiego sprzętu. Sprawdziła swoje linki zarówno te w rękawicach jak i te pochowane po kieszeniach oraz upewniła się, że noże są w odpowiednich sakiewkach. Akurat gdy była gotowa przyszedł generał.

-To do zobaczenia później. - odparła spoglądając przed wyjściem na Stacha.

-Powodzenia. - rzucił chłopak odprowadzając dziewczynę wzrokiem.

Kiedy został sam w namiocie nawet nie minęła dłuższa chwila jak zerwał się z łóżka szybko zakładając buty i wybiegając na zewnątrz. Natalia była już przy helikopterze z generałem i pilotem tym samym który ostatnio zabierał brygadę. Stachu stał przed namiotem przyglądając się jak dziewczyna wsiada do maszyny i po chwili odlatuje. W tej chwili poczuł dziwne ukłucie w sercu, a pierwszą jego myślą było "czy to możliwe". Chłopak miał już kilka dziewczyn jednak nigdy nie czuł do końca tego prawdziwego uczucia nawet jeśli był zakochany po czasie nie czuł już tego co na początku. Przy Natalii od zawsze czuł się inaczej, chwilami uważał ją za siostrę choć i tak powtarzał, że to dobra przyjaciółka. Czyżby napewno przyjaciółka? A może ktoś o wiele ważniejszy? Nawet jeśli coś czuł do dziewczyny nie mógł jej tego powiedzieć. Jednym problemem by to wyznać było to, że blondynki teraz tutaj nie było, a drugi problem to jej brat który raczej by się nie zgodził mimo iż Stachu był przyjacielem Adama.

Our War | Nasza wojna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz