Dylan:
Zupełnie już się pogubiłem w tym co ostatnio się dzieje dookoła mnie. Jeszcze dwadzieścia cztery godziny temu nienawidziłem Sangstera całym sercem, a teraz kiedy widzę go z jak się okazało Zane'em budzi się we mnie niewiarygodna zazdrość. Swoją drogą jak spojrzałem na blondyna z innej perspektywy niż zwykle to jest na prawdę fajnym chłopakiem. Brzydki nie jest, bo jest prześliczny, a jeszcze to jak wczoraj poruszał się w klubie. Coś pięknego.
Skoro już wspomniałem o wczorajszym dniu warto będzie wspomnieć o tym co się wydarzyło. Thomas nie pamiętał tego jak mnie pocałował. W sumie co się dziwić skoro był pijany w trzy dupy. Jak było? Było cudownie. Mógłbym przysiąc, że jego usta były stworzone dla mnie. Nigdy w życiu nie całowałem czegoś tak idealnego.
Wszystko już mi się zaczęło mieszać. Najpierw nienawiść, a potem romans? Proszę nie bawmy się w Brett'a i Liam'a, bądźmy oryginalni.
Podszedłem do wcześniej wspomnianej dwójki i usiadłem razem z nimi. Trwała właśnie przerwa przed drugą godziną zajęć.
-Co ty taki przygaszony? - zapytał Brett.
-Ten Zane nie wydaje wam się jakiś dziwny? - odezwałem się, aby uniknąć odpowiadania na pytanie Talbota.
-Możesz to jakoś rozwinąć? - tym razem głos zabrał Liam.
-Chodzi mi o jego zachowanie w stosunku do Thomas'a i na odwrót. Myślicie, że mogą być razem?
-Po czym to wywnioskowałeś? - ponownie zapytał Dunbar.
-Po tych ich tekstach, które kojarzą mi się tylko z jednym. Nie mam pojęcia czy mają jakiś inny ukryty sens, ale brzmią jakby na prawdę miały duże znaczenie dla związku.
-Są dwa wyjścia z tej sytuacji. - zaczął Brett. - Albo faktycznie coś ze sobą kręcą, albo masz po prostu zobaczone myśli skoro wszystko co powiedzą kojarzy ci się z jednym. Szczerze to ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna. - moi wspaniali przyjaciele zaśmiali się. Przewróciłem tylko oczami i wstałem odchodząc na drugi koniec sali.
Czy strzeliłem focha? Tak. Z nimi nie da się normalnie porozmawiać. Co dopiero by było jakbym powiedział im co się wczoraj wydarzyło pomiędzy mną, a blondynem. Nie uwierzyli by. W sumie to ja sam nie wierze w to co się dzieje. Potrzebowałem z kimś o tym pogadać. Przecież to, że nagle pałam do Sangstera jakimś dziwnym uczuciem zdecydowanie nie jest normalne. Tylko kto by mnie wysłuchał? Alfred mimo tego, że w duchu czuje się młodo jest za stary, aby ogarniać taką sytuację.
Po chwili do głowy wpadł mi pewien pomysł. Najbardziej bezstronną osobą w tej sytuacji jest Theo. Będę się musiał do niego przejść po zajęciach.
-Dobrze moi drodzy. - na salę wróciła Pani Dubios. - Szybciutka rozgrzewka po przerwie i wracamy do ćwiczeń. Stańcie w parach tak jak poprzednio.
Podniosłem się z podłogi i podszedłem do stojącego już przy drążku blondyna. W tym dopasowanym stroju wyglądał na prawdę cudownie. Aż sam się prosił, aby coś z nim zrobić.
-Jak tam tancereczko. - powiedziałem z małych uśmiechem na ustach. Miałem ochotę podroczyć się z chłopakiem i to właśnie zamierzałem zrobić. Stanąłem za nim i położyłem ręce na drążku tak, aby Sangster znalazł się pomiędzy nimi. Wyczułem jak po jego ciele przechodzi lekki dreszczyk. Podobało mi się to. - Cudownie wyglądasz w tych obcisłych ciuszkach. - wyszeptałem zahaczając wargami o płatek jego ucha.
Wypuściłem go z mojej pułapki i stanąłem obok udając, że nic się nie stało. Na twarzy blondyna było widać delikatne rumieńce oraz coś jeszcze. W jego oczach zobaczyłem ten pewien błysk, który mówił mi, że coś zaraz się stanie.
CZYTASZ
Dance with me | Dylmas
Fanfiction"Gdy dwoje ludzi się kocha, ich ciała zestrajają się ze sobą jak w tańcu o ściśle ustalonej choreografii: ręka położona na biodrze, muśnięcie palcami włosów, szybki pocałunek, oderwanie ust, dłuższy pocałunek, dłoń wsuwająca się pod koszulę. To ruty...