Dylan:
Dni do drzwi otwartych mijały bardzo szybko. Układ, który tańczę z Thomas'em był już prawie skończony. Brakowało tylko jednego szczegółu, podnoszenia. W pewnym momencie choreografii miałem podnieść blondyna nad siebie, a potem wziąć go na ręce w stylu panny młodej. W teorii i praktyce było to dla mnie łatwe. W końcu nie po to pomagałem Brett'owi i Liam'owi, aby teraz nie zrobić tego samego z Sangsterem.
Jak codziennie poszedłem do szkoły będąc w dobrym nastroju na zajęcia z tańca. Szybko się przebrałem i wskoczyłem na parkiet sali, gdzie inni się już zaczęli rozgrzewać. Dostrzegłem tą blondwłosą piękność stojącą przy drążku. Kim bym był jakby w głowie nie ułożył mi się cudowny plan na powitanie chłopaka. Szybko do niego podszedłem i od tyłu złapałem go za biodra tym samym opierając brodę o jego ramię.
-Rozciągnąłeś się beze mnie kotku? - wymruczałem mu do ucha na co on cały się spiął. Co się dziwić skoro to ja takie rzeczy mu szeptałem do ucha.
-Jakbyś nie zauważył zawsze sobie radzę bez ciebie. - powiedział kiedy opanował swoje emocje.
-Ale układu beze mnie już nie zatańczysz.
-Fakt. - uśmiechnąłem się i obróciłem go przodem do mnie. Nasze twarze były blisko siebie, jak wtedy kiedy leżałem na nim u niego w salonie. Czy chciałem go pocałować? Tak, te jego usta same się proszą, aby w końcu się nimi zająć.
-Wiesz co dzisiaj robimy? - zapytałem patrząc mu prosto w oczy chcąc tym samym odczytać głęboko skrywane przez niego uczucia.
-Em... tańczymy?
Uwielbiam kiedy jest taki zmieszany... słodko
-To przecież jest oczywiste. Chodziło mi bardziej o coś co robimy w tańcu, czyli coś czego brakuje nam do perfekcji. - blondyn stał wpatrzony w moją twarz. Ewidentnie przestał kontaktować z rzeczywistością. Wiedziałem, że mam silny wpływ na innych ludzi, ale nie wiedziałem, że aż taki. - Thomas. - powiedziałem trochę głośniej pstrykając mu palcami przed nosem.
-Jestem... o co chodzi? Coś mówiłeś? - przewróciłem oczami i ponownie skupiłem się na chłopaku.
-Tylko to, że dzisiaj w końcu musimy ogarnąć podnoszenie. Wiesz, że jest to kulminacyjny moment w układzie.
-A tak, tak... podnoszenie. Jasne, możemy to zrobić. Przepraszam na chwilkę. - Thomas delikatnie oswobodził się i pognał w stronę Nory, która szczerzyła się sama do siebie.
Miałem spokojnie popatrzeć na mojego partnera, ale ktoś wskoczył mi na plecy. Intuicyjnie złapałem tą osobę, która zaraz potem stanęła na przeciwko mnie.
-Jeżeli powiesz mi teraz, że nic do niego nie czujesz to ci chyba pierdolnę. - powiedział Liam, którego twarz pokazywała pewną powagę i determinację do zrobienia tego o czym powiedział.
-Lepiej uważaj teraz na słowa. - wtrącił Brett.
No tak, tam gdzie Liam tam i Talbot
-Więc? - niecierpliwił się Dunbar. Jego wzrok przeszywał moją duszę w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytanie. Zapamiętać - kiedy Liam czegoś chce się dowiedzieć może być przerażający i zabójczo zdeterminowany. Spojrzałem na Brett'a, który rozłożył ręce w geście kapitulacji ewidentnie przekazując mi, że nie ma opcji, aby mi pomógł.
-No dobra. - zacząłem. - Thomas jest fajnym chłopakiem i w ogóle, ale raczej nie ma szans na żaden związek.
-Co?! Jak to?! Brett?! - Liam nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Pewnie myślał, że od razu opowiem mu o tym jak bardzo go kocham oczywiście z wzajemnością. - Chyba, że mamy ci pomóc. Brett, pora rozkochać ich w sobie.
CZYTASZ
Dance with me | Dylmas
Fanfiction"Gdy dwoje ludzi się kocha, ich ciała zestrajają się ze sobą jak w tańcu o ściśle ustalonej choreografii: ręka położona na biodrze, muśnięcie palcami włosów, szybki pocałunek, oderwanie ust, dłuższy pocałunek, dłoń wsuwająca się pod koszulę. To ruty...