15. Love is (not) easy

693 31 39
                                    

Dylan:

Mój plan trzeba było zrealizować jak najszybciej. Nie mogłem pozwolić na to, aby Thomas wyszedł do domu zanim zaprowadzę go na salę.

Biegłam po korytarzach poszukując blondyna. Już się zestresowałem, że nie zdążyłem go złapać, ale wtedy zobaczyłem tą jego charakterystyczną czuprynę.

-Thomas! - krzyknąłem na co chłopak się odwrócił. Dobiegłem do niego i złapałem za rękę. - Chodź, musimy iść.

-Ale Dylan, lekcje się już skończyły. - powiedział kiedy już ciągnąłem go za sobą.

-Wiem i dlatego muszę ci coś pokazać. - poprowadziłem go za rękę aż na samą scenę na której końcu siedział nasz bohater. - Jesteśmy. - wydyszałem. Po bieganiu po dosłownie całej szkole zmęczyłem się niemiłosiernie, a tu jeszcze było trzeba ogarnąć cały układ.

-Dylan, wydajesz z siebie gorsze odgłosy niż stary traktor. - wtrącił nasz gość i podszedł do mojego partnera. - My się chyba jeszcze nie znamy.

-Thomas. - blondyn podał rękę naszemu wybawcy.

-Theo Raeken. - uścisnęli sobie dłonie.

-Jakim stylem tańca się zajmujesz?

Oj Thomas... nie uzyskasz odpowiedzi jakiej oczekujesz

-Wszystkim po trochu. W moim przypadku każda pozycja, która jest uwodzicielska jest dobra.

-A gdzie się uczysz?

-Pracuje.

-Niesamowite! W tak młodym wieku już rozpocząłeś karierę?! A gdzie pracujesz jak można wiedzieć?

-W klubie, jestem tam najlepszym tancerzem.

-Oł... myślałem, że... nie ważne co myślałem. - Theo się uśmiechnął. Uwielbiał patrzeć jak inni reagują na wiadomość o tym co robi w życiu.

-Nie ma problemu. Dobra koniec gadania, a więcej robienia. Mam jeszcze dzisiaj zmianę w klubie. Pokażcie co macie i w czym jest problem.

Nastawiliśmy muzykę. Ustawiłem się z Thomas'em na naszych pozycjach, a Theo puścił melodię. Wszystko było tak jak ostatnio. Nasze ruchy idealne, ani jednej pomyłki czy niedociągnięcia. Jednak znowu nadszedł z moment z podnoszeniem i znowu wydarzyło się to samo.

-Wiesz co z tym zrobić? - zapytałem już lekko zdesperowany. - Innych podnoszę bez żadnego problemu, a przy nim mam jakieś opory.

-Ja mam to samo. - wtrącił blondyn. - Po prostu nie mogę się przekonać.

-Chyba wiem w czym leży problem. Kiedyś mój znajomy miał dokładnie to samo. Diagnoza jest taka, że nie ufacie sobie wystarczająco. Musicie wiedzieć, że możecie wykonać ten element i oboje wyjść z tego cało. Skoro macie przed tym jakieś opory proponuje wykonać jakieś ćwiczenia które wam w tym pomogą.

-Czyli? - zapytałem. Theo mógł mieć rację z tą ufnością. Przecież zaufanie to główny fundament związków, przyjaźni i wiele innych rzeczy. W tym przypadku również mogło o to chodzić.

-Czyli na przykład pójdźcie na basen i tam poćwiczcie podnoszenie. Im więcej razy spróbujecie tym bardziej możliwe jest to, że w końcu wam wyjdzie. W dodatku w basenie nic wam się nie stanie. Jeżeli Thomas jakimś cudem upadnie to wyląduje w wodzie bez żadnych obrażeń. Innej opcji rozwiązania tego problemu nie widzę. Pomogłem jak mogłem, a teraz się zbieram bo za półtorej godziny muszę być w klubie. - Theo zostawił nas samych na sali. Staliśmy przez chwilę w ciszy. Chyba oboje sobie właśnie zdaliśmy sprawę z tego, że jak na razie nie potrafimy sobie zaufać. Co z tego, że powiem, że mu ufam skoro to trzeba czuć całym sercem.

Dance with me | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz