Thomas:
Około godziny 7:00 Dylan przywiózł mnie do domu. Mówiłem mu, że mogę iść sam, ale oczywiście musiał się uprzeć. Czemu tak wcześnie? Ponieważ mimo wczorajszego wieczoru i tak musieliśmy ruszyć się do szkoły. Zachciało nam się romansów w idealnym czasie, czyli wtedy kiedy musieliśmy skupić się na całym układzie.
-Zabrałbym cię do szkoły, ale muszę jeszcze coś załatwić. - powiedział kiedy siedzieliśmy w jego Camaro.
-Całe życie chodzę tam na nogach, więc jeden dzień nie zrobi mi różnicy. - chwyciłem już za klamkę, aby wysiąść.
-Nie zapomniałeś czasem czegoś? - zapytał, a w mojej głowie automatycznie wytworzyła się lista na której zacząłem odhaczać wszystkie rzeczy, które zabrałem od Dylana. Z mojej szybkiej analizy wynikło, że niczego mi nie brakowało. - Czasami w ciebie nie wierzę. - uśmiechnął się i pochylił w moją stronę łącząc nasze usta w szybkim pocałunku.
Faktycznie mogło tego brakować
-Teraz masz wszystko. - stwierdził. - Widzimy się niedługo.
Wysiadłem z auta i od razu poszedłem do mojego pokoju. W końcu nie miałem dużo czasu do wyjścia, aby zdążyć na zajęcia. Oczywiście w moich paru metrach kwadratowych ktoś na mnie czekał.
-Jak było? - zapytał Zane, który leżał w moim łóżku przykryty kołdrą. Odłożył telefon na szafkę nocną i zaczął się na mnie patrzeć.
-Serio tutaj spałeś?
-Ciebie nie było, więc to oczywiste, że zająłem łóżko, ale nie zmieniaj tematu. Ogarnęliście w końcu to fruwanie czy co to tam było? - oparłem się o drzwi, bo dopiero teraz do mojego już trzeźwego umysłu zaczęły docierać pewne rzeczy.
-Chyba przespałem się z Dylanem. - powiedziałem, będąc zdziwiony, że coś takiego miało miejsce.
-Z tym według twojej opinii dzikusem i niewychowanym gburem z którym jesteś w parze?
-No tak.
-O ja pierdole. - chłopak od razu ożył i aż zamiast leżeć usiadł na materacu. - Co to znaczy chyba? To jest odpowiedź na tak, albo nie.
-To stało się tak szybko, nie spodziewałem się tego.
-Jak on tak mógł! Powinien cię przecież uprzedzić z dwutygodniowym uprzedzeniem! - zaczął się śmiać, a ja przewróciłem tylko oczami.
-Wiesz co? Dupek z ciebie. - powiedziałem i wziąłem do ręki torbę do której pakowałem rzeczy do szkoły.
-Oj przestań, wiesz że żartuje. Ale czekaj, ty tak na serio?
-Nie da się bardziej serio.
-Ale zajebiście! Opowiesz mi wszystko tak jak dziewczyny to zawsze robią?
-Ty na prawdę jesteś powalony. Ewidentnie coś ci przeskoczyło w głowie.
-Czego ty się spodziewałeś po gościu, który wchodzi do ciebie oknem?
W sumie racja
Przez cały czas rozmawiałem z Zane'm. Dalej nie dowierzał, że to wydarzyło się pomiędzy mną, a Dylanem. Sam też dalej w to nie wierzyłem. Szybko wszystko spakowałem co potrzebowałem na dzisiejszy dzień, a potem ogarnąłem się w łazience, aby jakoś wyglądać. Wróciłem do pokoju, gdzie mój przyjaciel stał już przy drzwiach trzymając moją torbę w dłoni.
-W końcu jesteś! Zaraz się spóźnimy! - chwila my? - No już ruchy.
Zane dosłownie wygonił mnie z domu i przez całą drogę mówił, że idę za wolno. Nie moja wina, że jednak po wczorajszym co nieco mnie bolało. Weszliśmy do szkoły idealnie na dzwonek i tam chłopak nagle zniknął. Już nawet nie wnikałem w to dlaczego tu ze mną przyszedł.
CZYTASZ
Dance with me | Dylmas
Fanfiction"Gdy dwoje ludzi się kocha, ich ciała zestrajają się ze sobą jak w tańcu o ściśle ustalonej choreografii: ręka położona na biodrze, muśnięcie palcami włosów, szybki pocałunek, oderwanie ust, dłuższy pocałunek, dłoń wsuwająca się pod koszulę. To ruty...