Mike:
Poniedziałek. Kolejny dzień pracy. Do wyjścia z mojego apartamentu miałem jeszcze 15 minut. Postanowiłem w końcu uprać ubrania z wieczoru kiedy byłem w klubie. Nie pamiętam jak znalazłem się w domu. Prędzej wylądowałabym w pokoju jakiegoś z chłopaków w klubie, a tu taka niespodzianka.
Tamten wieczór pamiętam w połowie. Jedyne co robiłem to oczywiście przyglądanie się mojej laleczce, która tańczyła jak nigdy dotąd.
Wziąłem moje ubrania do łazienki. Już miałem je wrzucić do pralki kiedy to zobaczyłem jak z kieszeni spodni wypada mi kartka. Zmarszczyłem brwi i podniosłem ją z podłogi. Było to zdjęcie tamtej śliczności razem z jego autografem. Dopiero w tym momencie zaczęły do mnie wracać wydarzenia z wieczoru.
Siedziałem już przez godzinę pijąc i patrząc na Theo. Był niesamowity jak zawsze. Czy można zakochać się w kimś na kogo się tylko patrzy w klubie? Chyba tak skoro ciągle tu jestem.
-Gapienie się nic ci nie da. - odezwał się barman.
-Zamknij się Jared. - szybko odpowiedziałem. Z drugiej strony jakby popatrzeć na to co powiedział to miał trochę racji. Przez samo patrzenie nie zbliżę się do niego, a głównie tutaj o to chodzi.
Myśl Mike, myśl
Po chwili wiedziałem już co zrobię. Chłopak dokładnie za 30 sekund kończył swoją kolej tańczenia, czyli miał przerwę przez następną godzinę. To był idealny moment, aby zacząć działać.
Wstałem ze stołka barowego i przepchnąłem się przez tłumy ludzi, aby dotrzeć do tej konkretnej osoby. Znalazłem się tam idealnie na czas. Theo zszedł z platformy, a ja od razu złapałem go za rękę i przyciągnąłem do siebie. Złapałem go lewą ręką w talii, a nasze dłonie złączyłem i wtedy idealnie zaczęła grać muzyka do tanga.
-Uwielbiam to w tym klubie, że zawsze jest przerywnik na takie typy tańca. - powiedziałem obracając chłopaka i przytulając się do jego pleców jednocześnie gładząc jego rękę. W tangu kochałem to, że był pełny seksapilu.
-Co Pan wyprawia? - zapytał, a ja ponownie go obróciłem i złapałem w talii.
-Mów mi Mike. - westchnął. Rozejrzał się dookoła siebie.
-W takim razie Mike, możesz mnie puścić? Chcę iść na przerwę, a nie mam ochoty ci się wyrywać i robić awanturę.
-Dobrze.
-Serio? - na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.
-Zaraz po tym jak skończymy taniec. - znowu obróciłem chłopakiem i jak wróciliśmy do pierwszej pozycji moje dłonie zamiast na talii wyładowały na jego tyłku. Ten tylko się spiął, ale kiedy spojrzałem w jego oczy zobaczyłem pewny błysk, czyli coś kombinował. Kiedy w muzyce nadszedł odpowiedni moment niebieskooki zaczął kucać tym samym gładząc moje ciało swoimi zwinnymi rączkami co przyprawiło mnie o małe dreszcze. Kiedy zaczął wstawać przejechał dłonią o mój rozporek, a potem stanął na równe nogi. Muzyka dobiegła końca.
-Dziękuje za taniec. - powiedział to w najbardziej kuszący sposób jaki był możliwy, odwrócił się i poszedł na zaplecze klubu.
Stałem w miejscu uśmiechając się do samego siebie. Byłem dumny z tego co tu zaszło, ale ciągle było to za mało. Taki wieczór się już się nie powtórzy, więc trzeba wykorzystać go w całości.
Podszedłem do baru gdzie Jared naszykował już kolejną szklankę alkoholu.
-Może jednak masz u niego szanse. - zaczął. - Chociaż to jest Theo, po nim nie wiadomo czego się spodziewać. Kusicielska bestia z niego.
CZYTASZ
Dance with me | Dylmas
Fanfiction"Gdy dwoje ludzi się kocha, ich ciała zestrajają się ze sobą jak w tańcu o ściśle ustalonej choreografii: ręka położona na biodrze, muśnięcie palcami włosów, szybki pocałunek, oderwanie ust, dłuższy pocałunek, dłoń wsuwająca się pod koszulę. To ruty...