Thomas:
Święta to jeden z piękniejszych dni w roku. Tak, kochałem święta odkąd byłem małym śmieciem. Co najbardziej? Oczywiście nie da się wybrać z pośród choinki, wspaniałego jedzenia, rodzinnej atmosfery... no może za nim wszyscy się ze sobą pokłócą. Jednak jest coś co od zawsze mnie interesowało, jemioła. Wyobrażałem sobie, że to właśnie pod tym krzakiem przeżyje jeden z najlepszych pocałunków na świecie i że to tam pojawi się mój książę z bajki.
-Kto te lampki do cholery pakował rok temu!? - usłyszałem krzyk bruneta.
O proszę mój książę ma kryzys
Gdzie byliśmy? Oczywiście w szkole. Było już po zajęciach, więc zaczęliśmy przygotowania do świąt. Osobiście chciałem urządzić wigilię w domu, ale Dylan, Brett i Mike, czyli ekipa do zadań specjalnych uparła się, aby zrobić ją tutaj. Czemu? Nie mam pojęcia. W sumie to już dawno przestałem wnikać w to co oni robią. Ich sposobu myślenia nie da się zrozumieć.
Wszedłem do sali od street'u, gdzie postanowiliśmy świętować. Szybkie oprowadzenie: Dylan męczył się z rozplątywaniem lampek i bluźnił co drugie słowo, Mike i Zane jako choinkę postanowili ubrać rurę do tańca, Brett z Liam'em leżeli na stole i się przytulali (pewnie nie wyszło im z obrusem).
Uśmiechnąłem się sam do siebie. Powrót tutaj z Paryża był moją najlepszą decyzją.
-Nosz kurwa! - znowu krzyknął Dylan. Podszedłem do siedzącego na podłodze chłopaka i wcisnąłem mu się pomiędzy nogi.
-Daj mi to. - złapałem za sznur i powoli zacząłem go rozplątywać. Tymczasem chłopak O'Brien oplótł mnie swoimi silnymi ramionami i zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi. - Zaraz tego nie ogarnę.
-Mówiłem, że to jest tak poplątane, że ciężko cokolwiek zrobić.
-Nie o to chodzi. Jeżeli dalej będziesz robił to co robisz to znowu skończymy na kanapie w naszym gabinecie.
-Kusisz kochany. - brunet dalej mnie obdarowywał krótkimi całusami, a ja czułem, że jest mi co raz cieplej. Co ja poradzę, że on tak na mnie działa? Oparłem się bardziej o jego klatkę piersiową, a głowę odchyliłem do tyłu.
-Przysięgam pierdolnę was kiedyś! - do sali wszedł Theo. - Thomas zaraz tu dojdzie, Brett'owi mało brakuje, aby zerżnąć Liam'a, a wy? - wskazał na Zane'a i Mike'a. - Czemu mój chłopak jest obowiązany wstążką?
-Niespodzianka? - odezwał się Parker.
-Ja ci dam niespodziankę jak dostaniesz celibat.
-Nie mógłbyś. - westchnął Mike.
-Nie mógłbym? - Theo uniósł jedną brew do góry.
-Wydaje mi się, że mógłby. - wtrącił Zane. - Tak się patrzy, jakby faktycznie chciał to zrobić.
Theo sprowadził nas wszystkich do porządku. On był tą matką w grupie, która zawsze o wszystko dbała. Z kolei babcią, która przemycała ci cukierki z torebki i popierała każdy twój pomysł był zdecydowanie Zane.
W półgodziny ogarnęliśmy wszystko co mogliśmy. Teraz tylko czekaliśmy na naszych gości, czyli między innymi Aishę, Norę i Scott'a.
Już mieliśmy przynieść jedzenie, które trzymaliśmy w stołówce kiedy to ekipa do zadań specjalnych po prostu zniknęła.
-Idziecie? - zapytał Zane.
-Gdzie niby? - odezwał się Theo. - I gdzie się podziali tamci idioci?
CZYTASZ
Dance with me | Dylmas
Fanfiction"Gdy dwoje ludzi się kocha, ich ciała zestrajają się ze sobą jak w tańcu o ściśle ustalonej choreografii: ręka położona na biodrze, muśnięcie palcami włosów, szybki pocałunek, oderwanie ust, dłuższy pocałunek, dłoń wsuwająca się pod koszulę. To ruty...