No grey.

657 46 4
                                    

Biegam od rana po kuchni i staram się przygotować jakieś jedzenie na wieczór, ale kiepsko mi idzie.
Kanapki muszą wystarczyć. Nie jestem najlepszą kucharką, ale staram się, okej?
Kiedy wreszcie posprzątałam za sobą ten bałagan, musiałam też siebie doprowadzić do ładu.
Prysznic, makijaż, wypostowałam włosy, ubrałam małą czarną i kiedy już wszystko było gotowe do domu wrócił Harry.
-Przepraszam, że tak długo, ale musiałem jeszcze coś załatwić.  Tłumaczy.
Nie pytam co załatwiał bo i tak się nie dowiem, wiec uśmiecham się i milczę.
  
Godzinę później dom był pełen obcych mi ludzi.
Alkohol lał się litrami, muzyka była bardzo głośna, Harry musiał z każdym zamienić kilka słów, a Zayn...
Zayn przyprowadził dziewczynę!
Pierwsze wrażenie? Nie pasują do siebie, a ona jest jakąś wredną ździrą, ale pomyliłam się.
Perrie okazała się cudowną dziewczyną z którą spędziłam prawie całą imprezę.
Wiele nas łączy. 
Śpiewa, tańczy, mamy podobne poczucie humoru i obie uważamy, że Niall za dużo je, a Zayn powinien się obciąć.
-Długo się znacie? pytam.
-Od 3 lat, ale dopiero teraz zdecydowaliśmy spróbować czegoś innego niż potajemne spotkania i seks w samochodzie.  Obie wybuchamy śmiechem.
-A Ty i Harry? Myślałam, że się rozstaliście, a tu wspólne mieszkanie.  
-Długa historia. Nie chcę do tego wracać. Jest dobrze, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że to nie koniec.
Zwierzam się mojej nowej koleżance. 
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze się z kimś dogadywałam.
Caroline nie odzywa się do mnie i nie wiem dlaczego.
Jutro do niej pojadę. 
Tak, dobry pomyśł.
Przepraszam Perrie na chwilkę i biegnę do kuchni po nowe drinki.
-Możemy porozmawiać?  
Liam jest wyraznie zdenerwowany.
-Jasne, co się stało?
-a możemy pogadać w jakimś spokojniejszym miejscu?
Tylko niech nie przypomina mi o pocałunku.
Idziemy do studia. Tylko tam jest cisza.
-To o czym chciałeś pogadać? Pytam, chociaż chyba wiem.
-Jesteś jakaś inna. Unikasz mnie.  
-Wydaje Ci się.
-Davina, możesz oszukiwać Harrego, ale nie mnie. Widzę, że coś cię gryzie. Chodzi Ci o dyskotekę?. Przepraszam. Byłem nawalony. Nie chcę Cie stracić.
- Okej, zapominamy o sprawie. Ja też nie chcę Cie stracić. 
To prawda. Nie chce. 
Jest chyba jedyną osobą tutaj, która jest za mną, a nie za Harrym. Dobrze jest mieć kogoś takiego.
-Brakowało mi Ciebie.  Mówi i przyciąga mnie do siebie.
Przytula mnie, a ja czuję jak wszystko wraca do normy.
-No wy chyba robicie sobie ze mnie jaja.
Do pokoju wchodzi Harry. Wściekły Harry.
- Stary, wyluzuj.  Mówi Liam, ale to go wcale nie uspakaja.
-Najpierw jej nienawidzisz, a teraz zachowujesz się jak jakiś zakochany kundel.
-Harry, proszę Cię.
-Wypierdalaj z mojego domu.  Szczęka Harrego zaciska się, a ja wiem co to oznacza. 
Liam bez słowa wychodzi, a ja próbuję uspokoić mojego chłopaka, ale jest coraz gorzej.
Chwycił mnie za rękę i zaczął krzyczeć.
-Jeśli jeszcze raz się do niego zbliżysz to dostanie po mordzie!
Jęknęłam kiedy jego uścisk stał się naprawdę bolesny.
Puścił mnie i wyszedł.
Pierwszy raz widziałam go takiego. 
Zachowywał się jak nie on.
Co mu się stało?
Nie było go na noc w domu. 
Nie odbierał telefonu.


Wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka.


*****



I'm your slave. H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz