Pretty face.

644 41 0
                                    

Harry pojechał na podpisywanie płyt a ja siedzę sama w sobotni wieczór.
Dzwonię do Perrie.
-Właśnie miałam do Ciebie dzwonić! Powiedz mi, że też się nudzisz i chcesz gdzieś wyskoczyć.
-Perrie, czytasz mi w myślach. Wpadnij do mnie.
-Będę za 20 minut.

Tak jak powiedziała, tak też było.
-Może pójdziemy do tego nowego klubu? Ma tam być dużo fajnych ludzi. 
-Przecież tam trzeba mieć zaproszenie VIP. Nie mam go, nie jestem gwiazdą.
- Kochana Dav,  Mam 4 wejściówki. Dziewczyny z zespoły nie idą i pomyślałam o Tobie.
-Zadzwonię do Harrego i możemy się szykować.


Kolejka do klubu ma chyba  10m, ale jako ''vipy'' wchodzimy bez czekania.
 -Harry nie był zadowolony, że wychodzisz bez niego, prawda?  Pyta Perrie kiedy siadamy przy barze.
-Ostatnio jest cały czas wkurzony i jego zdaniem każdy facet na mnie leci i nie powinnam bez niego nigdzie wychodzić.
-Z tymi facetami to prawda, jeden właśnie Cię pożera wzrokiem.
Odwracam się i zaraz tego żałuję.
Serio? TO jakiś żart?
-To Ian, kolega Harrego. Poznaliśmy się na tej imprezie ostatnio.
-TEN Ian? Mamuniu, on jest taki przystojny.  Komentuje blondynka.
-Wiem, dziwnie się przy nim czuję.
-To lepiej się ogarnij, bo tu idzie.
o kurwa.
-Witam.
Całuje moją rękę,a później Perrie.
-Może chcesz do nas dołączyć? Pyta go, a ja zaraz ją zabiję.
Ian pokazuje nam swoje idealne uzębienie i siada obok.
Zamawia shoty i podaje nam.
- Perrie, nie masz nic przeciw żebym na chwilkę porwał Davinę? 
-Oczywiście, że nie.
Prosi mnie do tańca.
Jak ja mam z nim tańczyć jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa?!
Te jego oczy robią ze mną dziwne rzeczy. Chcę odmówić, ale się zgadzam.

Wolna piosenka. Naprawde? ...
Ku mojemu ździwieniu nie łapie mnie za tyłek, ani nie szepta mi żadnych świństw do ucha. 
Ta jego szarmanckość doprowadza mnie do szału.
-Znowu wyglądasz nieziemsko.
-Dziękuję. 
-Mówiłem Ci, że nie powinnaś być sama. Za bardzo przyciągasz uwagę.  Mówi, a ja nie rozumiem o co mu chodzi.
-Jesteś wyjątkowa i za piękna żeby wychodzić sama. Wszyscy na Ciebie patrzą i tylko czekają na okazję.
-Nie przesadzaj.  
-Wróć lepiej do Perrie zanim powiem za dużo. Później do was wrócę i odwiozę do domu.
Od razu wypijam drinka i proszę o następnego.
Na trzeźwo tego nie wytrzymam.
Ian mówi, że jestem wyjątkowa. Tak, zarabiałam pieniądze na Sex Cam. Faceci płacili mi za oglądanie mojego ciała. Pewnie znajdzie się kilku w tym klubie którzy mnie oglądali. 
Im dłużej tego nie robie, coraz częściej myślę o tym.
Jestem idiotką.
Ale wracając do czasu kiedy byłam na Sex Cam...
Pamiętam jaki był Harry kiedy się poznawaliśmy.
Był idealnym materiałem na chłopaka.
Zakochałam się w tym pełnym życia i radości chłopaku,a z dnia na dzień widzę jak ta cała radość gaśnie w jego oczach.  Jest coraz gorzej i zaczyna mnie to przerażać.
-Dav, uśmiechnij się.   Mówi Perrie.
- Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Każdy ma gorszy dzień. Chcesz wrócić do domu? Napijemy się wina i zamówimy pizze.
-Świetny pomysł.
-To leć zobaczyć czy są jakieś taksówki a ja zapłacę. Ty kupisz pizze.  
-Perrie, uwielbiam Cie.
-Wiem.
Wychodzę i widzę taksówkę. 
-Może Pan chwileczkę zaczekać? Pójdę po koleżankę i pojedziemy.
-Oczywiście.   

-Powiedziałem, że Was odwiozę.  
Ian...
-Nie trzeba. Wrócimy taksówką, ale dziękuję.
-Przepraszam Cie.  
-Ale za co?  Pytam ździwiona.
-Za to. 
Zamieram kiedy Ian mnie całuje. 
Moje ciało nie reaguje na polecienie mózgu żeby go odepchnąć.
-Nie mogłem się powstrzymać. Przepraszam.  Mówi i odchodzi.
Perrie wychodzi z klubu i zastaje mnie ze łzami w oczach.
-Chyba jedna butelka wina nam nie wystarczy. 


****************

Jak wam się podoba Ian? 
Ja go uwielbiam.
aa i nie martwcie się o Harrego. 
Nic więcej nie mogę wam powiedzieć :)
Dobranoc !:*

I'm your slave. H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz