Czuję się fatalnie. Pęka mi głowa od nadmiaru alkoholu, myśli i tego cholernego dzwonka do drzwi.
- myślałam, że o tej porze to ludzie gotują obiad, a nie śpią.
- nie każdy jest tak wspaniałą i przykładną panią domu jak Ty Mona.
- czuję sarkazm.
Obie wybuchamy śmiechem.
To prawda, moja siostra nie potrafi nawet ugotować makaronu.
-wyglądasz okropnie i na kilometr czuję, że piłaś.
-Mona, daruj sobie te kazania, mam większy problem.
Bierze do ręki kubek z kawą, rozsiada się w fotelu i unosi brew.
-jesteś w ciąży. Mówi.
- a Ty jesteś chora na głowę.
- dobra gadaj o co chodzi.
Biorę głeboki wdech i zaczynam mówic.
- jeśli ktoś chciałby Ci dać 100 tysięcy za jedno spotkanie, co byś zrobiła?
- Davino, już bym dawno na nie poszła, ale czekaj... Czy Ty chcesz się za kase z nim...
- nie! W życiu! Tylko poznałam na czacie jakiegoś kolesia i chce za wszelką cenę się ze mną spotkać.
Moja genialna siostra już ułożyła sobie w głowie cały plan. Mam się zgodzić na spotkanie, ale to ona na nie pójdzie jako ja.
- i jaki w tym sens?
- mówiłaś, że nie wie jak wyglądasz wiec obadam czy to nie jest jakiś zbok i czy Ci się spodoba. Jesteś moją młodszą siostrą i nie mogę Ci pozwolić zebyś poszła tam sama.
- Mona, liczysz na kasę.
- na mały procencik.
Tłumaczę jej naszą umowę, ze jesli mi się spodoba to kasa do niego wraca.
- czyli jest nadzieja, że nie jest taki zły jak myślimy.
- przynajmniej tyle.
- to kiedy jest ta randka?
Uśmiech Mony mówi sam za siebie. Idę na spotkanie z Harrym.
CZYTASZ
I'm your slave. H.S
FanfictionDavina znalazła sposób na szybkie pieniądze. Czy zdoła się z tego wydostać? Może ktoś otworzy jej oczy? sprawdź sam.