Sobota- mój ulubiony dzień tygodnia.
Wolne od zajęć, czas dla siebie i porządki!
Dokładnie sprzątam małą, ale piękną białą kuchnię, łazienka jest posprzątana w 10 minut, a sypialnia- moje królestwo zajmuje mi trochę więcej czasu.
-DZIŚ IMPREZA W AKADEMIKU! POWIEDZ, ŻE PRZYJDZIESZ!
- CAR.
odpisuję jej, że wpadnę, ale tylko na chwilkę, bo mam robotę.
Właśnie, robota wzywa!
Ubieram koszulkę ledwo zakrywającą piersi, spodenki i kamera, akcja!
Onlyyours:czekałem na Ciebie.
Denis89: nareszcie!
Sexyjessie: ściągaj tą szmatkę i tak nie zakrywa zbyt wiele.
Haz: ubieraj dres i widzimy się na priv. Wysyłam 1000.
Dav: sprzedana. Znowu.
Dav: przestań wysyłać mi tyle kasy.
Haz: chcę Cię dla siebie, to coś złego?
Dav: wystarczyło powiedzieć. Przecież obiecałam, że będe.
Haz: nie chcę żeby Cię oglądali. Mogę płacić Ci ile zechcesz.
Dav: nawet mnie nie znasz. Po co to robisz?
Haz: bo czuję, że nie robisz tego bo chcesz tylko bo
musisz.
Dav: jesteś psychologiem?
Haz: dobrym człowiekiem.
Dav: to co robiłeś na moim czacie?
Haz: podziwiałem.
Dav: jesteś starym, bogatym facetem, który ma obsesję na moim punkcie, prawda?
Haz: masz mnie. Jestem Harold, mam 68 lat i chcę Cie zabić i mieć tylko dla siebie.
Dav: to nie jest śmieszne.
Haz: dla mnie tak.
Dav: ile masz lat?
Haz: 20.
Dav. Nie wierzę. Chcę Twoje zdjęcie.
Haz: a ja Twoje.
Dav: Harry...
Haz: Davina...
Dav: wiesz, ze nie mogę. Nie chcę zeby ktoś wiedział kim jestem.
Haz: ja tez nie chcę, ale możesz mi zaufać.
Dav: nie ufam nikomu.
Haz: gdzie mieszkasz?
Dav: podam Ci mój adres, a Ty przyjdziesz i mnie zabijesz.
Haz: tylko miasto.
Dav: niech Ci będzie. Londyn.
Haz: naprawdę? Będe Londynie w przyszły piątek. Powiedz, że się spotkamy.
Dav: nigdy w życiu.
Haz: nigdy nie mów nigdy.
Dav: Harry, nie spotkam się z Tobą.
Haz: daję 100.000.
Dav: Ty chyba żartujesz...
Haz: nie, sprawdź swoje konto.
Dav: nie chce tych pieniędzy! Nie jestem na sprzedaż!
Haz: wiem, chce Cię tylko przekonać, że nie jestem zły.
Dav: pewnie jesteś jakimś płatnym zabójcą, dlatego masz tyle kasy.
Haz: Davino, NIE JESTEM ZABOJCĄ! Mam bogatych rodziców i tyle.
Dav: nie wierzę.
Haz: zauważyłem, że nie jesteś zbyt ufna.
Dav: masz rację.
Haz: co Ci szkodzi? Jedno spotkanie. Błagam.
Dav: zastanowię się. Tylko nie chcę tych pieniędzy.
Haz: ja tez ich nie chce. Są Twoje.
Dav: nie przesyłaj mi tych cholernych pieniędzy!
Haz: To Ty mi ich nie odsyłaj. Potraktujmy to jak kaucję. Jeśli okazję się spełnieniem Twoich marzeń, a jestem całkiem pewny, ze tak bedzie to mi je oddasz, jeśli nie to są Twoje.
Dav : jesteś taki pewny siebie?
Haz: pewność siebie to podstawa.
Dav: zastanowię się i dam Ci znać, a teraz muszę spadać.
Haz: będę czekał. Miłego wieczoru.
Dav: Pa.
Idę się nawalić. Nie zniosę tego na trzeźwo...
100.000 tysięcy za spotkanie?
Możecie nazwać mnie materialistką, czy jak tam sie komu podoba, ale chyba to zrobie. Nie dla pieniędzy. Z czystej ciekawości.
Co mam do stracenia?
Nie no co ja wygaduje....
Impreza nudna jak cholera, wiec razem z Car łapiemy za wódkę i zalewamy problemy.
Jeden kieliszek, drugi, trzeci, osiemnasty, straciłam rachubę, jestem już pijana i jeszcze bardziej zmieszana.
Powinnam z kimś o tym podagać...
CZYTASZ
I'm your slave. H.S
FanfictionDavina znalazła sposób na szybkie pieniądze. Czy zdoła się z tego wydostać? Może ktoś otworzy jej oczy? sprawdź sam.