Lily.

601 42 6
                                    

Od samego rana czułam się fatalnie.

Nie wiedziałam co jest tego powodem.

Wczoraj było wszystko dobrze.

Może te nocne kanapki mi zaszkodziły?

No, ale ja byłam taka głodna...

Kładę się na kanapie i modlę się, żeby to był tylko gorszy dzień.

Liam jest bardzo zdenerwowany i jeszcze chwila, a zaciągnie mnie siłą do szpitala.

-Błagam Cie, wyluzuj.

-Davina, To ja powinienem to mówić Tobie!

-Widocznie ta ciąża jest bardziej stresująca dla Ciebie niż dla mnie.

- a żebyś wiedziała!

Liam biega po całym domu i pakuje moje rzeczy.

Gdyby ktoś go teraz zobaczył to powie, że zwariował.

- Nie jade do szpitala, Liam! Ja nie rodzę!

Nie dociera do niego nic.

- Albo wiesz co? Pośpiesz się. Mówię do przyjaciela.

-Davina?

-Nie chcę cię jeszcze bardziej denerwować, ale chyba odeszły mi wody.




Jednak Liam miał racje.

To był ten czas.

W szpitalu zajęła się mną bardzo miła Pani.

Zapewniała mnie, że wszystko będzie dobrze, a ja jej wierzyłam.

Było jeszcze troche za wcześnie, ale urodziłam piękną córeczkę.

Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa.

Mam córeczkę.

Nie mogę powstrzymać się od płaczu.

Trzymam ją i nie mogę uwierzyć w to jaka jest piękna.

Nareszcie jest ze mną.

Moja maleńka Lily.

I'm your slave. H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz