Treningowy przyjaciel cz.2 - Derek Hale

1.5K 21 0
                                    

Kolejne tygodnie po spotkaniu z Derek'iem były bardziej napięte niż wcześniej. Były lekkie dotknięcia, które trwały przez całą wieczność, a narastająca potrzeba odczuwania drugiej osoby przez dłużej niż pół sekundy stawała się coraz silniejsza. Scott wychwycił nasze emocje i zachowanie i zaczął nabierać podejrzeń, zadając wścibskie pytania i próbując przyłapać jednego z nas na kłamstwie.

Ale to oczywiście nie zadziała. Ponieważ nie byliśmy sami wystarczająco długo i nie byliśmy wystarczająco odważni, by wykonać kolejny ruch poza „przypadkowymi” dotknięciami, które wywołały dreszcze na moim ciele. To było trudne. Cała stłumiona frustracja między nami sprawiła, że ​​funkcjonowanie było prawie niemożliwe. Nawet kiedy walczymy, ciężko z nim pracować i po prostu być przy nim w ogóle, jeśli nie mogłam go dotknąć tak, jak chciałam.

- Ziemia do Y/n... - powiedział Derek, machając ręką przed moją twarzą. Wyrwał mnie z moich myśli i skupiłam się z powrotem na nim.
- Przyjdziesz jutro trenować?

Skinęłam głową i błysnęłam nieśmiałym uśmiechem, zanim złapałam swoje rzeczy i zaczęłam wychodzić. Gdybym przerwała nasze sesje, Scott nadal by się bardziej podważał, a potem wciągnął Stilesa na pokład i to była ostatnia rzecz, jakiej potrzebowałam.

- Zobaczymy się później - powiedziałem, wychodząc za drzwi.

Przez cały czas walki moje serce biło, ale nie z powodu bolesnego cardio. Derek zdecydowanie zwlekał dłużej niż wcześniej w niektórych miejscach i zdecydowanie nie naciskałam na niego, gdybym miała szansę, gdyby mnie przyszpilił. Wcale tego nie zrobiłam.

Wyszłam za drzwi i dotarłam do połowy windy, po czym odwróciłam się i walnęłam w drzwi. Derek pośpiesznie otworzył drzwi i uniósł brew.
- Naprawdę nie zamierzasz poruszyć tematu kilka tygodni temu?

Derek błysnął uśmiechem i złapał mnie za ramię, wciągając mnie do swojego loftu. Oddech uwiązł mi w gardle i spojrzałam na Dereka.
- Pozwól mi wziąć prysznic. A potem porozmawiamy.

Przygryzłam wargę i przyciągnęłam Dereka do siebie za nadgarstek.
- Proszę najpierw porozmawiaj ze mną - Derek pochylił się, ledwie dotykając moich ust, i uśmiechnął się, odsuwając się

- Chcę, żeby to się powtórzyło. Nie chcę, żeby to była jednorazowa akcja Y/n. - Potrząsnęłam głową i spojrzałam na Dereka. Jego oczy błyszczały, a jego serce biło szybko.
- Jednorazowa akcja, Derek?. Chcę być z tobą. Chcę ciebie.

Derek przez sekundę przesuwał usta po moich, zanim odsunął się i objął moją twarz.
- Ostatnim razem zaszliśmy dość daleko.

- Tak, racja. Powinniśmy chyba odświeżyć szczegóły, wiesz? - powiedziałam, bawiąc się brzegiem mojego podkoszulka i rozglądając się po pokoju. Derek uśmiechnął się i skinął głową.
- Chyba tak.

Po długiej rozmowie z Derek'iem i od czasu do czasu całowaniu go – doszliśmy do wniosku, że się spotykamy. Wyłącznie. I że powinniśmy poczekać, żeby powiedzieć wszystkim, bo wszystko się dzieje szybko. Z czym całkowicie się zgadzam, 98%. Chciałabym tylko, żeby Scott miał rację. Ilekroć ten drań ma rację, staje się cholernie egoistyczny.

Więc zostaję tutaj, idę do loftu Dereka gotowa do treningu. Wczoraj po moim wyjeździe rozmawialiśmy przez telefon, więc bardzo chciałam go ponownie zobaczyć. Kilka sekund po tym, jak zapukałam, Derek otworzył drzwi i wciągnął mnie do środka.
- Hej

- Stado tu jest - pośpieszył Derek, wskazując na ludzi na kanapie.
- Coś o śladzie na ludziach, którzy są powiązani z ludźmi, którzy byli po... Larze.

- Okazuje się, że to był wierzchołek góry  – ludzie, którzy zabili Larę. Oni tak naprawdę szukają stada. A dokładniej tych z nas, których przemienił Peter - powiedział Scott, gdy na niego spojrzałam.

One Shoty +18 || Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz