Witamy w stadzie - Derek Hale x Isaac Lahey

2.6K 42 8
                                    

- Y/n, do zobaczenia później w sprawie testu - Spojrzałam na przerażający wynik i jęknęłam, gdy zadzwonił dzwonek. Podniosłam torbę i niechętnie podeszłam do biurka nauczycielskiego.

- 38% jest niedopuszczalne

- Starałam się - zaprotestowałam.
- Wiesz, musisz powtórzyć to w poniedziałek. - Potarłam twarz i zostawiłam test, wychodząc z klasy, opierając się o szafkę i jęcząc.

Wyciągnęłam swoje fiszki i wyszłam na zewnątrz, aby usiąść na ławce i pouczyć się. Skrzyżowałam nogi i schowałam głowę w dłoniach, ponieważ najwyraźniej nie mogłam tego zrobić

Na parkingu stał lśniący, czarny samochód i czekało na mnie dwóch chłopców i dziewczyna, dziewczyna i jeden z chłopców na moich zajęciach z matematyki. Dwaj chłopcy gapili się na mnie, a dziewczyna była nieświadoma.

Mój telefon zaczął dzwonić w kieszeni i odebrałam.
- Hej, tato
- Co dostałaś na teście z matematyki?
- Dobrze mi poszło. - Kłamałam.
- Naprawdę? Jaki był twój wynik?
- Powyżej średniej  Znowu skłamałam.
- Musisz mi pokazać we wtorek.
- Chyba tak. - Zakończył rozmowę, a ja znowu głośno jęknęłam.

Opuściłam się całkowicie na ławkę i wpatrywałam się w ptaki na niebie.
- Kto w ogóle potrzebuje trygonometrii? Cholernie bez sensu. Boże, mój tata mnie zabije - Chwyciłam podręcznik i uderzałam nim wielokrotnie w głowę, aż ktoś mnie powstrzymał i wyrwał mi go.

- Um... przepraszam?
- Używałam tego.

- Daj spokój głowie - Usiadłam i spakowałem swoje rzeczy, lekko przestraszona wysokim mężczyzną, który do mnie podszedł.

Chłopak z mojej klasy matematyki podszedł do mnie, pomagając mi spakować rzeczy. Rozpoznałam go jako tego, który miał jeden z najwyższych wyników w klasie, no, z wyjątkiem Lydii.

- Isaac Lahey - Uścisnęłam mu rękę, a on pomógł mi wstać z ławki, pozwalając mi zauważyć ogromną różnicę wzrostu.
- Ja jestem Y/n, Y/n Y/l/n

- Wiemy.

- Nieco przerażające...

- Przepraszam. - Wyższy zachichotał i wyciągnął rękę.
- Jestem Derek.
- Miło cię poznać, Derek.

- Jestem pewien, że twój tata cię nie zabije. - Zapewnił.

- Uwierz mi, gdybyś miał takich rodziców jak ja...

- Gdybyśmy mieli rodziców - Isaac poprawił.
- Och.. przepraszam, przykro mi

- Spokojnie

- Hej, posłuchaj, jeśli potrzebujesz pomocy w matematyce, z przyjemnością - dodał Isaac.
- Ja… jesteś pewien? Nie chcę się narzucać…
- Jestem pewien. Przyjdź później.

- Okej.. - zaczęli odchodzić, ale ich powstrzymałem.
- Czekaj! - Pobiegłam za nimi i złapałam Isaac'a za ramię, żeby ich zatrzymać.
- Nie wiem, gdzie mieszkasz.

- Masz jakieś plany na teraz??

- Uh... nie, właśnie miałam się uczyć.

- Chcesz teraz przyjść?

- Jeśli mogę, to jasne. - Isaac otworzył tylne drzwi i wsiadłam.

Loft Derek'a nie był tak daleko od szkoły, był to całkiem pusty strych na szczycie wielu schodów. Pozostali chichotali, gdy złapałam oddech i zatrzymałam się przy drzwiach.
- Myślę… powinnaś wejść.. - Isaac złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku kanapy, sadzając mnie i wyciągając swoją wersję.

One Shoty +18 || Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz