- Oddychaj, Klaus, spokojnie... Spokojnie!
Stan Niklausa się pogorszył. Upłynęło już ponad trzy godziny, a nadal nie prowadziło to po dobrych torach do progresu.
Dziewczyna przy nim była i nie ruszyła się nawet na krok oraz zwracała się cały czas do niego zdrobnieniem, a mimo to w dalszym ciągu mu nie przechodziło.Cierpienia, jakie znosił, były nieznośne i nie do wyobrażenia. Nie poczuł ani na sekundę, nawet odrobinę ukojenia.
Co prawda niezmiernie podobało mu się towarzystwo Louve, ale nie w tej chwili, nie w tym stanie, w którym jest.
Kulił się na ziemi i co sekundę prężył się z katuszy mu wyrządzanych. Jego katorgi były nieporównywalne (bo o wiele gorsze) do tych, które mu ojciec zadawał w szczeniactwie.
Z przykrością stwierdzam, że to trwa po dziś dzień.
Mikael nie zaprzestawał go męczyć, mimo że stał już się dorosły.
Wspomnienie o ojcu wywołał u niego jeszcze głębszy ból niż dotychczas. Nie mógł już wytrzymać.
Krzyknął na całe gardło z boleści i bezsilności.
Cały las go usłyszał. Nastolatka była przekonana, że chłopak swoim wrzaskiem spłoszył wszelkie zwierzęta w gaju... a może nawet wilkołaki.Louve jednak nie odpuszczała, co prawda Louve nie odpuszczała. Co prawda odskoczyła od niego. Lecz tylko na moment, ponieważ po raz kolejny się do niego zbliżyła. Spostrzegła, że blondyn zaprzestał się miotać i odważyła się go delikatnie objąć ramionami.
Oszałamiające jest to, a dziewczyna była utwierdzona w przekonaniu, że nie odwzajemni tego uścisku, wręcz przeciwnie, że zacznie się miotać jeszcze bardziej. Wiedziała, jaki jest stan rzeczy. A jednak. Niklaus niezauważalne, ostatkiem sił musnął jedną dłonią jej pleców.
- Ciii...cichutko... - wyszeptała mu uspokajająco do ucha.
Kiedy tak tkwili w uścisku, stracili czujność.
Nie złowili uchem, ani nie dostrzegli, zbliżających się dwóch mężczyzn- jeden starszy, drugi młodszy. Prawdopodobnie ojciec i syn.- Niklaus!
Dziewczyna, gdy usłyszała wołanie i kroki przybliżające się do niej biegiem, odsunęła się gwałtownie od młodzieńca i poderwała się na równe nogi.
Odwróciła się w stronę głosów i zauważyła żałosną scenkę przepychania się nowo przybyłych.
Louve rozpoznała ich od razu.
Starszy-to ten, który niemal oberwał od niej strzałą w głowę, w czasach kiedy pozostawała małym dzieciakiem. Za to młodszego widziała w ostatnim czasie. To ten, którego spotkała- go i jeszcze drugiego chłopaka-Kola. Czyli ten młody mężczyzna to Klausa brat.Widok Mikaela działał na Klausa jak czerwona płachta na byka. Od razu kiedy na niego spojrzał, na jego wrogą twarz i pełne furii gały oczne, zaczął się złościć, co skutkowało negatywnie na jego stan.
Zaczął potwornie wyć, a dziewczyna nic nie mogła z tym zdziałać. Aż w końcu jego tęczówki zmieniły barwę z niebiesko-zielonych na żółte. Wręcz złote.
Ojciec lustrował go z czytelnym nad wyraz wstrętem w oczach. Wnerwienie było także, ale owszem ta odraza do bękarta zdominowała złość.
- On jest bestią! Abominacją! - wykrzyczał blondynowi w twarz.
Ciemnowłosy sterczał jakieś pięć kroków dalej od brata i patrzył na niego z paniką i współczuciem. Bał się, co może dopuścić się ojciec.
- Wstań! - wycedził szorstko. - Powiedziałem „wstań"! - stracił cierpliwość do Niklausa i chwycił go za kark.
Usiłował go postawić do pionu, ale nogi odmawiały mu posłuszeństwa, więc po prostu począł go ciągnąć po podłożu, jak jakieś zwierzę. Zwierzę, za którego go z resztą postrzegał od początku.
- Nie! Tak nie wolno! - obruszyła się dziewczyna, zanim stojący do tej pory, w tamtym miejscu, brat Klausa zdołał cokolwiek rzec.
Wzburzony mężczyzna odwrócił się do nastolatki i syknął w jej kierunku.
- Zamknij pysk, wstrętna dziewucho.
Oczy Niklausa zaświeciły, a jego paznokcie przekształciły się w szpony.
Mikaela to totalnie nie ruszyło, tylko rzekł przelotnie do swojego prawdziwego syna.- Elijah, chodź.
Brunet posłał krótkie spojrzenie do Louve, na co ta odpowiedziała mu błagającym. Tak jak gdyby prosiła go, żeby zaopiekował się bratem. Młodzieniec posłusznie i bez pośpiechu skierował się za ojcem.
Dziewczyna niezbyt przejęła się słowami mężczyzny. Nawet w ogóle. Modliła się w duchu, tylko żeby Niklaus wyszedł z tego cały i zdrowy.
Był już środek nocy. Zdecydowała wrócić do siebie, a następną dobę przeznaczyć na szukanie chłopaka i dowiedzenie się jak z nim i czy Mikael go nie posłał do piachu.
CZYTASZ
Hybrid Recipe • Klaus Mikaelson
Fanfiction„I'm never afraid, but I can become something to fear." SPOILER ALERT: Historia łączona z „France Of Darkness". Książka nie jest do końca zgodna z rzeczywistą historią świata. Oparta na The Vampire Diaries Universe i ustawiona chronologicznie: z c...