- O czym ty mówisz?! - spytała go zdenerwowana, chodząc krok w krok za nim. - Skąd masz taką informację?
- Z nikąd. Intuicja. - burknął pod nosem zirytowany.
- Świetnie! Czyli teraz mamy polegać na twojej intuicji?! - warknęła w jego stronę. - To jest śmieszne.
Wampir odwrócił się do niej twarzą z prędkością światła.
- Ufasz mi? - spytał poważnie, już spokojniejszy.
- Nie możemy dokonywać pochopnych decyzji, Kol. - próbowała go przekonać do myślenia racjonalnie.
- Ufasz mi? - powtórzył, odwracając się przodem do schodów, wchodząc na nie.
Blondynka westchnęła ciężko, poddając się pomału.
- Ufam. - przyznała szczerze. - Ale jak zamierzasz udowodnić swoją niezastąpioną intuicję? - dodała z wyraźnym sarkazmem w głosie.
Dotarli już przed pokój Kola. Gdy ten miał chwytać za klamkę, zmienił kierunek. Podszedł bliżej dziewczyny i czule złapał ja za oba policzki.
- Poważnie? Kolejny? - pomyślała, starając się nie przewrócić oczami. - Potrzebuje teraz głębszej pielęgnacji cery.
- Słuchaj, znam Elijah. Jest moim bratem. - mówił, jakby tłumaczył coś małemu dziecku. - Ten styl mówienia, bycia. To. Nie. On. - po tych słowach znikł, prawdopodobnie za drzwiami swojej komnaty.
Tak i ona zrobiła, położyła się, jednak zasnąć nie potrafiła.Wszystkie emocję napływały. Oprócz strachu.
To jest jedyne uczucie, które postanowiła wyłączyć dawno temu. Uważała je za zbędne do dalszego funkcjonowania. Nie można, więc stwierdzić, że blondynka całkowicie pozostawiała swoje człowieczeństwo nienaruszalne.Co jeśli Kol ma racje. Jeszcze ta dziwna sytuacja w wodzie. Postanowiła w każdym razie pozostać czuja, lecz nie wzbudzać podejrzeń.
***
Po całym dniu morderstw, najedzona blondynka wróciła do domu.- Kol! - zagadała wchodząc do salonu, patrząc na leżącego na ogromnej wersalce przy kominku wampira z kielichem alkoholu w ręce.
Ten odwrócił się zaciekawiony w jej stronę.
- Przeprowadźmy się na Hawaje. - zaproponowała z uśmiechem, przysiadając się obok niego.
- Czy coś ci tu nie pasuje? - spytał pretensjonalnie, podnosząc się do pozycji siedzącej. - Coś brakuje?
- Tak, jeśli już pytasz. - odpowiedziała szczerze, na co on podniósł jedną brew do góry. - morza.
- Kupię i wybuduję ci staw przed wejściem. - zaśmiał się z kpiną w głosie. - Zadowolona?
Dziewczyna tylko prychnęła z irytacji.
- Oh Kol! - westchnęła, opuszczając ciężko ręce wzdłuż ciała. - Naprawdę nie chciałbyś się oderwać od tego wszystkiego? - zarzuciła mu ręce na barki i splotła wokół karku. - Niklaus na pewno nas znajdzie, kiedy będziemy mieszkać w jednym miejscu.
Bierzmy przykład z Kat.Katrina nie szykuję się do złożenia wizyty u blondynki, a przy zdolnościach wampirzycy mogła być aktualnie na biegunie połnocnym. Tylko tam Klaus może jej nie złapać
Gdy wampirzyca zwiedziła tyle miejsc, tymczasem ona siedziała w jednym miejscu z panem Kolem Nieufnym.
- Pomyślimy o tym później.
Blondynka prawie niezauważalne przewróciła oczami. Postanowiła zmienić temat.
- Jak ci idzie śledztwo? - spytała po dłuższej przerwie.
Kol zamilkł i ściągnął jej dłonie z swojego karku, po czym wyraźnie się wyprostował.
- Tak, bardzo dobrze. Już prawie. - trochę zaczął się jąkać, lecz widać było, że próbował ogarnąć stan rzeczy. - Wszystko jest na swoim miejscu. - dodał już bardziej pewnie.
Dziewczyna spoważniała. Musiała być kretynką, gdyby nie zauważyła, że coś jest nie tak. Kol co prawda nie zawsze jest ogarnięty, ale zawsze pamiętliwy. Nie możliwe, żeby nie pamiętał dość ostrej rozmowy z wczoraj wieczorem.
- Oh! Czyli w końcu dowiedziałeś się o tej kradzieży? - podtrzymała temat, aby upewnić się czy jej teoria jest prawdziwa. - Tyle ci to zajęło. Już się bałam że wszystkie moje klejnoty przepadły.
Był zadowolony, że udał się i poszczęściło mu się.
Było blisko.Jednak nie wiedział, że tak naprawdę nikt nie ukradł żadnych brylantów.
Wyciągał z kieszeni flakonik. Elegancki i z czerwoną cieczą w środku. Z ogromnym bólem w klatce piersiowej włożył delikatnie do dłoni blondynki, zaciskając szczelnie.
Był bardziej niż przekonany, że będzie u niej bezpieczny, a on sam będzie mógł po to wrócić kiedy będzie tylko chciał. Miał ją owiniętą wokół palca.
A bynajmniej tak myślał. Próbował myśleć. Niestety złudnie.
Działało to bowiem odwrotnie - to ona miała go w garści. Wiedziała już więcej, więc miała znaczną przewagę.
- Pilnuj go jak oka w głowie. - zalecił, wstając, przy tym całując delikatnie jej czubek głowy i skręcił za zakrętem.
Dziewczyna zadawała sobie w głowie tylko jedno pytanie:
Gdzie jest prawdziwy Kol?
CZYTASZ
Hybrid Recipe • Klaus Mikaelson
Fiksi Penggemar„I'm never afraid, but I can become something to fear." SPOILER ALERT: Historia łączona z „France Of Darkness". Książka nie jest do końca zgodna z rzeczywistą historią świata. Oparta na The Vampire Diaries Universe i ustawiona chronologicznie: z c...