-Miło nam . Wiemy że jesteś prawdopodobnie zmęczona podróżą więc jutro będziemy zmuszeni dość poważnie porozmawiać.
Serce dziewczyny załomotało .
- Dobrze rozumiem .
-Możesz odejść . Dobranoc Mary - odrzekł ojciec
-Dobranoc . - powiedziała i ruszyła w stronę schodów aby za chwilę zniknąć z pola widzenia w ciemności wąskiego korytarza..
◇•◇
Pov MarySerce podczas tej rozmowy łomotało mi jak młot .
Kiedy zostałam odesłania do pokoju odetchnęłam z ulgą.
Otworzyłam odpowiednie drzwi i moimi oczom ukazał się ten sam widok co zawsze.
Moja sypialnia była utrzymywana w kolorach bieli oraz złota .
Mój pokój z dość dużym łóżkiem, który miał baldachim .
Pościel w kolorze złota a poduszki białe .
Następnie komoda zrobiona z białego drewna, białe ściany, biała podłoga, złoty dywan..
W moim pokoju znajdowały się czwórka drzwi .
Tak , czwórka.
Jedne prowadziły do wyjścia/wejścia do pomieszczenia.
Następne, balkonowe.
Trzecie do mojej łazienki.
Natomiast czwarte do mojej własnej biblioteki .
W prezydencji Smithów były aż trzy biblioteki .
Jedna była właśnie moja i tylko ja miałam do niej jakikolwiek wstęp.
Bez mojej zgody nie można było się tam udać.
W tej bibliotece były książki które dostawałam w prezentach bądź sama je kupowałam.
Trochę wstyd się przyznać, ale 60% książek było o czarnej magii .
Kto by pomyślał, że taka puchonka grzebie czasem magii..
Wracając postanowiłam zrobić sobie długą kąpiel w wannie .
◇•◇
Po dość ciężkim dniu byłam bardzo zmęczona, więc kiedy po pół godzinnej kąpieli, ułożyłam się na łóżku, a moja głowa zetknęła się z miękkością poduszek - od razu popadłam w sen .
◇•◇
Z mojego snu wyrwały mnie uderzające w parapet krople deszczu .
Otworzyłam zasypane oczy i od razu mój wzrok padł na drzwi balkonowe .
Na dworze świeciła duża ilość lamp przez które mogłam widzieć co się dzieje nocą.
Deszcz lał tak bardzo, że było szaro .
Poranek nie zapowiadał się dobrze .
Spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzinę 5:20 .
CZYTASZ
âïžððªððÌ ððžð³ðª||ð£ðžð¶ ððªð»ð¿ðžðµðž ð¡ð²ðððµð®âïž
Romanceâïžð¿âðŠâð°âðŽâð³âðšâð¿âðŽâð³âðªââïž ð©!POPRAWIONA!ð© 37/37 ððððð§ðððŠ ðð€ðð ð ð ððððŠðððð§ððŠ, ððð€ðð€ðŠ ðððððð ð ð§ðððððŠ.. -ðâ ð ð§ðððð . ð ðððð ðððððð ððŠð Ì ðð¢ð§Ìð ðð ðððððÌšðð . ðð€ððð...