2 godziny później na komendzie policjanci przeglądali akta sprawy sprzed kilku lat, mieliśmy nadzieję że tam na coś trafią. Krystian był odsunięty od sprawy, ale naczelnika zgodził się aby był w tym czasie na komendzie. Olgierd też był z tego powodu zadowolony, bo miał kontrolę nad swoim partnerem i miał też pewność, że ten po raz kolejny nic przed nim nie ukryje. W pewnym momencie spokojna atmosfera została nagle przerwana
- gdzie jest Adaś!? - Ewelina podeszła do Krystiana, płakała i jednocześnie krzyczała
- Niewiem... niewiem..
- Mogłam się domyśleć, że od samego poczatku chodziło o ciebie i o tą twoją przeklętą pracę! To będzie twoja wina jeśli jemu się coś stanie! Rozumiesz!? Twoja!.
- Ewelina uspokój się... zrozum, że to nie jest wina Krystiana, on nie miał wpływu na to co się stało... gdyby wiedział to wszystko by się inaczej potoczyło... - Olgierd próbował załagodzić sytuację j uspokoić dziewczynę
- zamknij się Olo! To jest nasza sprawa!
- Przez ciebie nasz syn teraz cierpi! Przez ciebie i te twoje sprawy! Niejawidzę cie! Jak Adaś się tylko znajdzie to go zabieram, niechcejy mieć z tobą nic wspólnego! Nigdy ci nie wybaczę że naraziłeś dziecko na coś takiego!
- Wiem, wiem że to jest moja wina... i ja też sobie nigdy tego nie wybaczę...- Nienawidze cię! - dziewczyna wybiegła z pokoju trzaskając drzwiami Krystian pobiegł za nią. Olgierd w tym czasie odebrał telefon od Leny
- Olgierd sluchaj, namierzylismy telefon tego faceta. Właśnie próbuje wyjechać z Warszawy
- Dobra Leny, każ wszystkim patrolom mieć na niego oko. Ja zabieram Majkę i też tam jedziemy, niech go nie zatrzymują, my to zrobimy, razem z nim w samochodzie może być dziecko
- Jasne, powiem szefowej żeby dala wam tam wsparcie
- I nie mówicie Krystianowi, że coś mamy. Niech lepiej zostanie tutaj na komendzie i spokojnie czeka
- Ok - Olgierd razem z Mają wyszli z Komendy, na parkingu jednak wpadli na załamanego Krystiana, chcieli jednak uniknąć spotkania z nim
- Gdzie jedziecie!? Wiecie coś?!
- spokojnie Krystian...
- Nie, nic niewiemy. Idź czekaj na komendzie, jednak zaraz wrócimy
- gdzie jedziecie!? Chcę wiedzieć!
- Spokojnie, jedziemy pogadać z Okoniem, być może wie coś na temat miejsca gdzie ukrywa się facet
- Ale jak się czegoś dowiecie, to macie mi o tym powiedzieć
- Krystian...
- Olgierd! Obiecałeś!
- Ok, ok ale idź teraz na komendę i tam czekaj na nas - Policjant wiedział jednak, że go okłamują, postanowił się tylko upewnić i pojechać za nimi.