Perspektywa Eweliny
Rano pierwsze co zrobiłam to makijażem zakryłam ślady po pobiciu, niechciałam żeby póki co ktoś o tym wiedział, ale też wiedziałam że sama sobie nie poradzę
- mamo boli mnie rączka...
- pokaż, tutaj boli? ... wiesz chyba sobie skręciłeś rączkę i będziemy musieć pojechać do pana doktora, ok?
- boję się...
- wiem skarbie, ale ja będę cały czas przy tobie, pan doktor posmaruje maścią i już nie będzie bolało
- a tata też pojedzie?
- Tata jest w pracy, ale zdzwonimy do cioci Łucji, hmm?
- Dobrze...
- Tylko Adaś musimy mieć tajemnicę, pomożesz mi?
- tak tak
- Jak ciocia zapyta co się stało, to powiesz że się przewrócileś, ok?
- tak - wziełam telefon i zadzowniłam do Łucji, niechciałam prosić o pomoc moich rodziców, gdyby oni się czegoś domyślili to... nawet nie chcę myśleć
- Łucja pomożesz mi?
- coś się stało?
- Adaś się przewrócił i niewiem czy nie skręcił ręki, odwiozłabyś nas do szpitala?
- no pewnie, że tak. Zaraz bedę, ubierz małego i czekajcie na mnie
- dziękuję, że mogę na ciebie liczyć
- nie ma sprawy - Łucja przyjechała niedługo potem, bałam sie tylko jednego że Adaś się wygada. Godzinę później czekaliśmy na prześwietlenie
- I jak Adaś już chyba nie boli, co?
- nie...
- dzwoniłaś już do Krystiana?
- Nie, powiem mu jak wróci z pracy. Teraz pewnie jest zajęty i nie ma sensu go niepotrzebnie denerwować
- W sumie masz rację, a ktoś tutaj jest bardzo dzielny? Chyba zasłużył na gofry
- tak tak gofry!
- To jak Pan doktor założy ci gips to pójdziemy, może być?
- yhy - tego się nie spodziewałam, ale Krystian z Olgierdem też byli w szpitalu i musiał nas zauważyć, podszedł bliżej
- Adaś co sie stało?
- przewróciłem się tato...
- a mama gdzie była?
- robiłam śniadanie, bawił się i upadł
- Boli cię kochanie? - nie mogłam tego słuchać, jak on mógł przecież doskonale wiedział co się stało - Tata ci cos kupi za to
- ciuchcie?
- może być ciuchcia... byłeś już u pana doktora?
- jescze nie
- Chcesz żebym poszedł tam z tobą?
- A mama?
- mama poczeka tutaj na nas, to co?
- dobze
- Olo, zajmiesz się to dziewczynką?
- no pewnie, Adaś trzymaj się
- Pa wujek
- Bądź dzielny jak tata - Dzielny jak tata gdyby tylko on wiedział co robi Krystian... - tak bardzo chciałam już komuś o tym powiedzieć, naprawdę... ale nie mogłam. Kiedy Krystian wszedł z Adasiemdo gabinetu, Łucja się odezwała
- ej, wszystko będzie dobrze może nie złamał ręki, zresztą jest z nim Krystian...
- Wiem, ale mogłam go lepiej pilnować, to moja wina...
- Ewelina to jest dziecko, mogło się przewrócić dobrze o tym wiesz. To nie jest twoja wina
- Wiem - minęła nie długa chwila kiedy Krystian wyszedł z gabinetu
- I co?
- Nic!
- Krystian co z jego ręką?
- Powiedziałem, że nic! Adaś trzymaj tutaj pieniążki i idź niech mama kupi ci ciuchcię, ja muszę wracać do pracy, wiesz? Ale nie długo będę w domu, kocham cię
- Stój! - Łucja krzyknęła, a on tylko się odwrócił - tobie się coś przypadkiem nie pomyliło!?
- o co ci chodzi Łucja?
- Co z ręką Adasia?
- nie jest złamana, tylko zwichnięta a gips nie będzie potrzebny. Tyle? Czy coś jeszcze chcesz wiedzieć, na temat nie swojego dziecka?
- Daj Ewelinie dokumenty
- po co?
- Krystian co ty robisz? Daj jej te papiery, ona wraca z dzieckiem do domu
- Łucja zostaw go proszę... to nie ma sensu