9. To nie ma sensu

183 10 4
                                    

Perspektywa Eweliny

Rano pierwsze co zrobiłam to makijażem zakryłam ślady po pobiciu, niechciałam żeby póki co ktoś o tym wiedział, ale też wiedziałam że sama sobie nie poradzę

- mamo boli mnie rączka...

- pokaż, tutaj boli? ... wiesz chyba sobie skręciłeś rączkę i będziemy musieć pojechać do pana doktora, ok?

- boję się...

- wiem skarbie, ale ja będę cały czas przy tobie, pan doktor posmaruje maścią i już nie będzie bolało

- a tata też pojedzie?

- Tata jest w pracy, ale zdzwonimy do cioci Łucji, hmm?

- Dobrze...

- Tylko Adaś musimy mieć tajemnicę, pomożesz mi?

- tak tak

- Jak ciocia zapyta co się stało, to powiesz że się przewrócileś, ok?

- tak - wziełam telefon i zadzowniłam do Łucji, niechciałam prosić o pomoc moich rodziców, gdyby oni się czegoś domyślili to... nawet nie chcę myśleć

- Łucja pomożesz mi?

- coś się stało?

- Adaś się przewrócił i niewiem czy nie skręcił ręki, odwiozłabyś nas do szpitala?

- no pewnie, że tak. Zaraz bedę, ubierz małego i czekajcie na mnie

- dziękuję, że mogę na ciebie liczyć

- nie ma sprawy - Łucja przyjechała niedługo potem, bałam sie tylko jednego że Adaś się wygada. Godzinę później czekaliśmy na prześwietlenie

- I jak Adaś już chyba nie boli, co?

- nie...

- dzwoniłaś już do Krystiana?

- Nie, powiem mu jak wróci z pracy. Teraz pewnie jest zajęty i nie ma sensu go niepotrzebnie denerwować

- W sumie masz rację, a ktoś tutaj jest bardzo dzielny? Chyba zasłużył na gofry

- tak tak gofry!

- To jak Pan doktor założy ci gips to pójdziemy, może być?

- yhy - tego się nie spodziewałam, ale Krystian z Olgierdem też byli w szpitalu i musiał nas zauważyć, podszedł bliżej

- Adaś co sie stało?

- przewróciłem się tato...

- a mama gdzie była?

- robiłam śniadanie, bawił się i upadł

- Boli cię kochanie? - nie mogłam tego słuchać, jak on mógł przecież doskonale wiedział co się stało - Tata ci cos kupi za to

- ciuchcie?

- może być ciuchcia... byłeś już u pana doktora?

- jescze nie

- Chcesz żebym poszedł tam z tobą?

- A mama?

- mama poczeka tutaj na nas, to co?

- dobze

- Olo, zajmiesz się to dziewczynką?

- no pewnie, Adaś trzymaj się

- Pa wujek

- Bądź dzielny jak tata - Dzielny jak tata gdyby tylko on wiedział co robi Krystian... - tak bardzo chciałam już komuś o tym powiedzieć, naprawdę... ale nie mogłam. Kiedy Krystian wszedł z Adasiemdo gabinetu, Łucja się odezwała

- ej, wszystko będzie dobrze może nie złamał ręki, zresztą jest z nim Krystian...

- Wiem, ale mogłam go lepiej pilnować, to moja wina...

- Ewelina to jest dziecko, mogło się przewrócić dobrze o tym wiesz. To nie jest twoja wina

- Wiem - minęła nie długa chwila kiedy Krystian wyszedł z gabinetu

- I co?

- Nic!

- Krystian co z jego ręką?

- Powiedziałem, że nic! Adaś trzymaj tutaj pieniążki i idź niech mama kupi ci ciuchcię, ja muszę wracać do pracy, wiesz? Ale nie długo będę w domu, kocham cię

- Stój! - Łucja krzyknęła, a on tylko się odwrócił - tobie się coś przypadkiem nie pomyliło!?

- o co ci chodzi Łucja?

- Co z ręką Adasia?

- nie jest złamana, tylko zwichnięta a gips nie będzie potrzebny. Tyle? Czy coś jeszcze chcesz wiedzieć, na temat nie swojego dziecka?

- Daj Ewelinie dokumenty

- po co?

- Krystian co ty robisz? Daj jej te papiery, ona wraca z dzieckiem do domu

- Łucja zostaw go proszę... to nie ma sensu

Za naszymi drzwiamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz