Kilkanaście minut później policjanci weszli do przedszkola, Krystian cały czas próbował nie myśleć o tym, że chodzi o jego dziecko. Nerwowo zaczął szukać chłopca, ale nigdzie go nie widział był coraz bardziej przerażony. Dopiero kiedy mieli wchodzić do pokoju dyrektorki zrozumiał, że jego nadzieja poprostu zniknęła i już nie ma wątpliwości
- Krsytian! - usłyszał przerażony glośny krzyk swojej żony, spuścił wzrok w ziemię i stanął w miejscu, nie był w stanie nawet sobie tego wyobrazić, a co dopiero spojrzeć jej w oczy - Krystian do jasnej cholery! Gdzie jest Adaś!? Gdzie jest nasz syn!?
- Krycha, wszystko ok? - Olgierd spojrzał na partnera, był blady i wydawało się, że zaraz poprostu straci przytomność - usiądź...
- Zostaw Olo...
- Popatrz się na mnie i powiedz mi gdzie jest nasze dziecko!? - żona nerwowo szarpała go za podkoszulek, płakała, ale on nie byl w stanie nic zrobić, ani tymbardziej nic powiedzieć
- Ewelina uspokój się... Zaraz się wszystko wyjaśni
- Jak się wyjaśni!? Co ty pieprzysz Olo!? On ma dopiero trzy lata!
- Chodźvie do dyrektorki, najpierw z nią porozmawiajmy... Krycha... ej co jest?
- nic, chodźmy tam - Po krótkiej rozmowie z dyrektorką, policjanci wiedzieli tylko tyle że jakiś nieznajomy mężczyzna zabral chłopca ze sobą podczas zabawy na placu zabaw, kiedy opiekunki próbowały coś zrobić mężczyzna zagroził im bronią. Po wyjściu z gabinetu, Olgierd o całej sytuacji poinformował szefa, a ten z uwagi na sprawę i bezpośrednie powiązanie Krystiana ze sprawą przydzielił do niej Kubę i Natalię
- nikt inny nie będzie prowadził tej sprawy rozumiecie!?
- Krystian ty jej nie możesz prowadzić... uspokój się
- Krycha ty zajmij się Eweliną, potrzebuje teraz ciebie
- Sam znajdę swoje dziecko! Rozumiecie!?
- Krystian... - policjant przytulił swoją żonę, a ona jeszcze bardziej zaczęła płakać w jego ramię
- Kochanie przysięgam, że go znajdę... nic mu nie będzie...
- obiecujesz?
- tak, chodź odwiozę cię do domu i pojadę go szukać - reszta policjantów spojrzała na przyjaciela, wiedzieli jak bardzo to przeżywa - Olo, daj mi kluczyki. Odwiozę Ewelinę i wrócę na komendę
- Nie Krystian, nie możesz prowadzić w takim stanie. Ja was odwiozę, ty też powinieneś zostać w domu...
- Nie ma takiej opcji! Wracam na komendę, muszę go znaleźć!
- Posłuchaj mnie... wiem że się tym denerwowujesz ale powinieneś być w domu.
- Krystian, Olgierd ma rację. Zostań w domu i tam cierpliwie czekaj, możesz być pewien, że my zrobimy wszystko żeby znaleźć Adasia całego i zdrowego
- poczekajcie chwilę...
- wszystko ok? Krycha siadaj
- nie, już wszystko dobrze, tylko zakręciło mi się w głowie. Ewelina chodź jedziemy do domu
![](https://img.wattpad.com/cover/246768557-288-k553194.jpg)